Wizja zero

Szwedzki projekt pod nazwą "wizja zero", mający na celu obniżenie liczby zabitych na drogach, wzbudza ogromne zainteresowanie na świecie. Dla Szwedów propozycja ta jawi się jako koszmar, ponieważ jeżeli wejdzie w życie w takiej postaci, jak proponuje rząd tego kraju, to być może skończy się ruch drogowy.

Raport przygotowany został przez szwedzki Vagverket (zarząd dróg, który wydaje też prawa jazdy i rejestruje samochody). Nad przestrzeganiem szybkości będzie czuwać 2000 kamer. Tylko część z nich ustawiona ma być w widocznych miejscach. Zdecydowana większość znajdzie się w przydrożnych krzakach lub lasach. "Tak, aby nikt nie czuł się bezpiecznie" - wyjaśnia Vagverket.

Mandaty będą wypisywane za prędkość już nawet o jeden kilometr na godzinę powyżej dozwolonej - z najwyższą stawką 10 000 koron dla samochodu osobowego i 20 000 koron dla ciężarówki lub autobusu. Projekt przewiduje utratę prawa jazdy za prędkość wyższą o 20 kilometrów od obowiązującej. Automatyczne kamery zarejestrują 10 milionów samochodów dziennie. Przy przekroczeniu dozwolonej szybkości zrobione zdjęcie będzie dowodem wykroczenia, a mandat kierowca otrzyma pocztą.

Reklama

Zmianie ulegną również przepisy o ruchu drogowym. Dzisiaj za przekroczenie szybkości odpowiada kierowca któremu udowodni się winę. Gdy projekt wejdzie w życie za zapłacenie mandatu będzie odpowiedzialny właściciel samochodu, ponieważ na zdjęciu nie zawsze można przecież rozpoznać, kto prowadzi samochód.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wizje | wizja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy