Tunel św. Gotharda
Zdarzyło mi się jakieś kilka lat temu podczas regularnych kursów do Włoch przejeżdżać ze 70 razy przez tunel św. Gotharda. Chciałbym opisać i przybliżyć państwu ten twór inżynierski. Tunel ten jest pod przełęczą św. Gotharda. Droga przez tą przełęcz jest podobnież cudowna i jadąc na południe jest miejsce do zaparkowania i porobienia zdjęć. Jako, że jeżdżę ciężarówką zwykle załadowaną nie zapuszczam się w tak karkołomne drogi. Dodać jeszcze trzeba, że przełęcz jest zamknięta od października do połowy czerwca ze względu na obfitą pokrywę śnieżną. Miałem raz okazję jechać przez Szwajcarię czystą autostradą przy bocznych trzymetrowych zaspach, więc wyobrażam sobie co może być na przełęczy jeżeli szwajcarskie służby nie mogą sobie dać rady z odśnieżaniem.
Cała konstrukcja ma składać się z dwóch tuneli, każdy dla jednego kierunku jazdy i trzeciego mniejszego biegnącego środkiem, mającego za zadanie być drogą ewakuacyjną dla uwięzionych na skutek jakiegoś wypadku. Do tej pory oddany jest zachodni tunel, czy środkowy-nie miałem okazji sprawdzić. Tunel ma 17 kilometrów długości, składa się z przeciwnych pasów jezdni przedzielonych podwójną ciągłą linią z niewielkim chodnikiem podwyższonym 15 cm.
Każdy kilometr jest oznaczony podświetlaną cyfrą, a prędkość ograniczona jest do 80 km/h. Do środków bezpieczeństwa należą: dwie stacje doskonale słyszalne wewnątrz tunelu z wiadomościami o ruchu w tunelu i wielkości korków przed nim, gdzie jest zwężenie z dwu pasów do jednego, telefony komórkowe mają bardzo mocny sygnał, jakby anteny przekaźnikowe były w środku i pewnie tak jest.
Wrażenie jazdy w tunelu jest niesamowite. Pierwsze wysoka temperatura. Pierwszy raz jechałem przy temperaturze zewnętrznej około 10 stopni. Po przejechaniu kilometra w tunelu zaczęło mi być gorąco, po uchyleniu szyby okazało się, że w tunelu jest ze 30 stopni. Sprawna aparatura wentylacyjna odprowadza spaliny na zewnątrz (nie ma uczucia duszności) jednak ciepło z silników zostaje wewnątrz. Trzeba dodać, że w jednej chwili w tunelu znajduje się około 1000 pojazdów jadących w jedną i drugie tyle jadących w przeciwną stronę, które swym przeciwnym ruchem uniemożliwiają naturalne przewietrzanie. Drugie to świadomość, że nade mną jest kilka kilometrów skały, a do wyjścia równie po kilka kilometrów w każdą stronę, na które potrzebowałbym około pół godziny w dobrej formie przy dostatku tlenu.
Uważam jednak, że ten tunel jest bezpieczny, a będzie bezpieczniejszy po otwarciu drugiej jego części. Na bezpieczeństwo mają wpływ ograniczenia ruchu ciężarówek w Szwajcarii. Samochody ciężarowe mogą poruszać się po drogach w tym kraju tylko do wagi całkowitej 27 ton, czyli wykorzystując nie wiele ponad połowę swojej ładowności. Lżejszy samochód to bezpieczniejszy pojazd, łatwiej nim przyspieszać manewrować i co najważniejsze hamować. Cięższe pojazdy mogą przez Szwajcarię przejeżdżać pociągami i chociaż też wjeżdżają do tuneli to prawdopodobieństwo zderzenia jest niewspółmiernie niższe. Dodatkowo przez tunele nie mogą jeździć pojazdy przewożące materiały niebezpieczne.
Jeżeli w wyniku wypadku zablokowany zastał jeden wyjazd, a wypadek się zdarzył przy tym wyjeździe, droga do drugiego wyjazdu to 17 kilometrów, więc jeżeli dowiadujemy się z prasy, że liczba ofiar jest poniżej 10 osób, należy się domyślać, że tunel awaryjny jest otwarty, a ewakuacja przebiegała bardzo sprawnie.
2000 samochodów w tunelu św. Gotharda w jednej chwili, to przeciętnie 4000 osób, czyli około 1000 osób w bezpośrednim zagrożeniu życia, więc 1% strat to znakomity wynik, choć może to brzmi okrutnie.
Krzysztof Dąbrowski
cyryl8@poczta.wp.pl