Tokaj i Formuła 1
Polak, Węgier dwa bratanki... Czy jest jednak coś, czego Polacy mogą zazdrościć Węgrom? Na pewno kilku rzeczy... wina Tokaj lub Egri Bikaver, papryki, słynnego węgierskiego salami, ognistego czardasza i pięknej stolicy. Ale z pewnością, najbardziej zazdrościmy Madziarom... Hungaroringu z Formułą 1!
W 1985 roku w głowie wielkiego magnata Formuły 1 - Berniego Ecclestone'a - zrodził się pomysł stworzenia wyścigu dla wszystkich. Wyścigu, który przyciągnąłby rzesze kibiców z całej Europy, a może nawet ze świata. Pojawiło się jedno pytanie - gdzie miałby się on odbywać? Pierwszy wybór padł na ówczesny Związek Radziecki. Niestety stosunki polityczne w komunistycznym państwie uniemożliwiły zorganizowanie wyścigu w tamtej części świata. Kiedy Ecclestone wracał samolotem z Moskwy do Londynu, jeden z jego przyjaciół zaproponował: a może sprowadziłbyś Formułę na Węgry? - A gdzie to jest? - spytał Ecclestone. - Właśnie nad nimi przelatujemy!
A więc Węgry! Doskonała lokalizacja w centrum Europy, a równocześnie bliskość krajów, które nigdy nie miały wiele wspólnego ze światem F1 okazały się czynnikiem decydującym. Rozpoczęła się zatem budowa odpowiedniego toru. W niecały rok - od zupełnych podstaw - stworzono obiekt, który do dzisiaj spełnia wszelkie rygorystyczne kryteria bezpieczeństwa sportów motorowych. Tor Hungaroring, położony 18 km od Budapesztu w dolinie pomiędzy Mogyoród a Kerepestarcsa, rokrocznie przyciąga na Węgry ogromne ilości miłośników Formuły 1 - zgodnie z założeniami - z całej Europy i wszystkich nacji.
W najbliższą niedzielę już po raz piętnasty w historii najlepsi na świecie kierowcy wyścigowi wyjadą na 3,972 km trasę Hungaroringu. Będzie to 12 eliminacja tego sezonu. W zeszłym roku GP Węgier zdominowali kierowcy McLarena - pierwszy był Hakkinen, drugi Coulthard. Jeśli w tym roku Michael Schumacher nie pozbędzie się prześladującego go pecha, sytuacja może się powtórzyć. Na Węgrzech można spodziewać się wszystkiego, co daje współczesne Grand Prix: strategii, manewrów wyprzedzania, deszczu, wypadków słowem dużych emocji.
Hungaroring nie jest jednak szczególnie lubianym torem wśród kierowców, głównie ze względu na niewielkie prędkości osiągane na bardzo krętym torze (obok Monte Carlo jest to najwolniejszy tor w sezonie). Po za tym trasa jest dość nierówna i często pojawia się na niej piasek nawiewany z okolicznych pól. Wymaga to od kierowcy maksymalnej koncentracji przez cały dystans 77 okrążeń.
W niedzielę około godziny 16.00 poznamy zwycięzcę tegorocznego wyścigu o GP Węgier. Kto nim będzie? Najszybszy kierowca w najsolidniejszym bolidzie. Bądź odwrotnie, najszybszy pojazd wraz z najpewniej jadącym kierowcą. Jedno jest pewne, emocji nie zabraknie.