Szwecja Gronholma
Fin Marcus Gronholm zwyciężył w 51. Rajdzie Szwecji - drugiej eliminacji tegorocznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata. Mistrz świata z przed dwóch lat okazał się lepszy od swojego rodaka i kolegi z zespołu Peugeota, Harriego Rovanpery i Hiszpana, Carlosa Sainza (Ford).
"El Matador" odparł na ostatniej, szesnastej próbie szaleńcze ataki Richarda Burnsa i obronił trzecią pozycję w rajdzie. Burns był czwarty, co oznacza, że w pierwszej czwórce znalazły się aż trzy Peugeoty 206 WRC. Wielki sukces francuskiego lwa.
Fantastyczną walkę na tuż przed końcem rajdu zademonstrowali wszystkim bracia Colin i Alister McRae. Colin zajmujący po dwóch etapach dalszą pozycję, dziś był kierowcą nie do zatrzymania. Z oesu na oes przyspieszał i przed ostatnią próbą niebezpiecznie zbliżył się w klasyfikacji do swojego młodszego brata. Kierowca Mitsubishi zachował jednak zimną krew i nie pozwolił swojemu bardziej doświadczonemu bratu odebrać sobie punktowanego miejsca. Na mecie różnica pomiędzy dwoma panami McRae wyniosła zaledwie 0,3 sekundy! Ostatecznie - po karze Janne Tuohino, który spóźnił się minutę na PKC, za co zgodnie z przepisami został ukarany dziesięcioma sekundami kary - Alister awansował na piąte, a Colin na szóste miejsce w imprezie! Była to decyzja teamu Forda, który poprosił Fina, aby ten pozwolił Colinowi McRae zdobyć cenny punkt w MŚ.
Najważniejsze dla kibiców w Polsce były jednak wieści dotyczące postawy naszej załogi, Tomasz Kuchar/Maciej Szczepaniak (Toyota). W całym rajdzie wrocławianie prezentowali stabilną, równą formę i ostatecznie zajęli doskonałe 12 miejsce. Jest to największy sukces kierowcy, który będzie pierwszym Polakiem startującym w fabrycznym zespole w mistrzostwach świata. Debiut Kuchara za kierownicą Hyundaia Accenta WRC odbędzie się na Rajdzie Korsyki. Wielkie brawa! Pozostałe dwie polskie załogi zajęły odleglejsze miejsca. Janusz Kulig był 29, a Paweł Dytko 45.