Śmierć na ostatnim okrążeniu

Meksykański kierowca wyścigów Nascar poniósł śmierć w wyniku wypadku na torze w stanie Puebla.

33-letni Carlos Pardo na ostatnim okrążeniu wyścigu, w którym prowadził, został popchnięty przez rywala. Samochód zaczął się obracać i bokiem uderzył w sam początek bariery oddzielającej tor od wjazdu do boksu.

Do wypadku doszło pod koniec długiej prostej, gdy samochody pędziły z prędkością przekraczającą 300 km/h. Po uderzeniu w barierę auto wytraciło całą prędkość w ciągu sekundy.

Nascar jest najpopularniejszą serią wyścigów w USA. W Meksyku odbywa się jej miejscowa wersja.

Samochody startujące w Nascar napędzane są silnikami V8 o pojemności niemal 6 litrów i mocy dochodzącej do 750 KM (bez doładowania, co ciekawe zasilane są... gaźnikami). Silnik mocuje się do ramy kratownicowej, na którą nakłada się panele nadwozia.

Reklama

Taka konstrukcja sprawia, że samochody są stosunkowo bezpieczne. Mimo osiągania wysokich prędkości (na najszybszych torach średnia prędkość oscyluje wokół 300 km/h) i częstych efektownych karamboli, w których nieraz uczestniczy kilkanaście pojazdów, kierowcy bardzo rzadko odnoszą obrażenia. W tym wypadku zadziałał pech...

Zobacz, jak doszło do wypadku:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody | nascar | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy