Shooting brake czy jednak kombi?
Jeszcze kilka lat temu mianem shooting brake określało się trzydrzwiowe nadwozie będące stylistyczną krzyżówką coupe i kombi.
W ostatnim czasie, w świecie motoryzacji zaszły jednak pewne dziwne zmiany - mamy dziś np. "wysokoprężne silniki benzynowe", "niskoprężne jednostki Diesla" czy "czterodrzwiowe coupe".
Nic nie stoi wiec już na przeszkodzie, by pod rozbudzającą emocję nazwą shooting brake sprzedawać auto z nadwoziem kombi. Ba, takie nazewnictwo, w wielu kwestiach pozwala pójść na skróty - o przestrzeń bagażową nie trzeba się martwić (priorytetem jest przecież linia nadwozia), nikt nie zarzuci nam również, że żądamy od klientów niebotycznych kwot za prestiżowe auto dla przedstawiciela handlowego...
Taką drogą właśnie postanowił pójść Mercedes, którego przedstawiciele poinformowali, że do produkcji trafi model CLC z pięciodrzwiowym nadwoziem shooting brake. Samochód, który pojawić ma się w ofercie niemieckiej marki już w przyszłym roku bazować będzie na CLC w wersji sedan. Stylistycznie nadwozie nawiązywać ma jednak do konceptu CLS shooting brake, można się wiec spodziewać mocno opadającego dachu i agresywnej linii tylnej części karoserii.
Do napędu auta posłużyć mają nowe, czterocylindrowe silniki benzynowe z bezpośrednim wtryskiem benzyny.