Ścigali się "w chmurach"

W niedzielę, 19 lipca odbyła się kolejna edycja legendarnego wyścigu Pikes Peak.

Tegorocznym zwycięzcą został Japończyk Nobuhiro Tajima jadący suzuki SX4 sport hillclimb special. Kierowca pokonał trasę w 10 min i 15 s, 14 sekund wolniej niż rok temu, kiedy to ustanowił rekord trasy wynoszący 10 min, 1s.

Tajima należał do faworytów Pikes Peak. Japończyk nie tylko jest rekordzistą trasy, ale od wielu lat plasował się w czołówce. W tym roku Tajima zamierzał ustanowić kolejny rekord i po raz pierwszy w historii zawodów zejść poniżej 10 minut. Celu nie udało się osiągnąć.

Samochód, którym Japończyk zdobył szczyt nie ma nic wspólnego z cywilną wersją miejskiego suzuki SX4. Konstrukcja hillclimb special została oparta na ramie przestrzennej wykonanej z ultralekkich materiałów, zaś spojlery i poszycie nadwozia zbudowano z karbonu i kevlaru.

Reklama

Źródłem napędu pojazdu jest podwójnie doładowany silnik o pojemności 2736 cm3 rozwija moc 873 KM przy 8750 obr/min oraz moment 890 Nm przy 6250 obr/min. Moc jest przekazywana za pośrednictwem sześciobiegowej sekwencyjnej skrzyni biegów na cztery koła.

Nazwa wyścigu została zaczerpnięta od nazwy góry będącej miejscem ścigania się. Pikes Peak jest jedną z najsłynniejszych w Ameryce Północnej, nazywana wręcz często "amerykańską górą". Położony w okolicach Colorado szczyt wznosi się na wysokość 4300 m nad poziomem morza i jest widoczny z odległości kilkudziesięciu mil.

"Wyścig w chmury", jak czasem mówi się o tej imprezie, posiada bogatą tradycję. Pierwsze starty miały miejsce w roku 1916. Zawodnicy rozpoczynają rywalizację na wysokości 2862 metrów n.p.m. i kończą ją 1400 metrów wyżej, po przejechaniu 20 kilometrów i pokonaniu 156 zakrętów.

Zasady wyścigu są bardzo proste. Ten, kto go kończy z najlepszym czasem - wygrywa. Cała trasa podzielona jest na trzy odcinki: odcinek dużych prędkości na dole, drugi bardziej skomplikowanym pośrodku i po przekroczeniu 3660 m odcinek górny.

Zawodnik musi przejechać całą długość wyścigu. Nawierzchnia trasy jest zróżnicowana, czasami jest to gruby żwir lub asfalt. Na trasie rajdu nie ma zabezpieczeń, a to oznacza, że każdy błąd w prowadzeniu może oznaczać ewentualny zjazd z trasy i spadek w dół klifu.

W tym roku rywalizacja odbywała się w 17 klasach takich jak m.in.: motocykle 750 cm3, motocykle 1205cm3, quad 500, zabytkowe samochody, czy auta z napędem na jedną oś.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: trasy | Japończycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy