Rozwiewamy olejowe mity. Część pierwsza

Temat olejów silników wzbudza wśród bardziej zaangażowanych kierowców wiele kontrowersji.

Wiele osób do tego stopnia demonizuje wpływ oleju na stan silnika, że szuka produktów niedostępnych w powszechnym handlu, a wymiany oleju dokonuje nawet co 8 tys. km. Inni - wprost przeciwnie. Badania wskazują, że wiele osób nawet nie wie, na jakim oleju jeździ, zdając się w kwestii wyboru zarówno firmy, jak i parametrów oleju na mechanika. Co ciekawe, często tak postępują właściciele względnie nowych samochodów, przyzwyczajeni do tego, że o terminowość wymiany i wybór oleju dbał serwis podczas przeglądów gwarancyjnych.

Wiele osób zdaje się na mechanika jeszcze z jednego powodu - mnogość parametrów opisujących jakość oleju i jego właściwości fizycznego przeciętnego zjadacza chleba może przerażać. Jakby tego było, w obiegowych opiniach i na forach internetowych nie brak różnego rodzaju mitów olejowych. Przyjrzyjmy się więc tej tematyce bliżej i raz na zawsze rozstrzygnijmy, co jest prawdą, a co nie.

Reklama

Wybierając olej wystarczy kierować się tym, czy jest on syntetyczny, półsyntetyczny czy mineralny.

Typ oleju to oczywiście istotny parametr, ale świadomy kierowca nie powinien podejmować decyzji o wyborze oleju tylko na tej podstawie. Owszem, typ oleju jest ważny i od tego powinniśmy zacząć, ale dalszy wybór powinniśmy ograniczać według parametrów opisujących klasę jakości (ACEA lub API) oraz klasę lepkości (SAE). Te parametry powinny odpowiadać (lub przewyższać) zaleceniom producenta samochodu. A te ostatnie znajdziemy w instrukcji obsługi samochodu.

Jeśli producent zaleca wymianę oleju co 20 tys. km to trzeba się tego trzymać.

Cóż... W tym tekście rozprawiamy się z mitami. A więc powiedzmy wprost: producenci samochodów ze względów marketingowych i ekonomicznych coraz bardziej wydłużają okresy między wymianami olejów. Czasem więc pierwsza wymiana oleju - wg producenta samochodu - powinna nastąpić dopiero po 30 tys. km. Oczywiście zachowanie takiego interwału nie będzie skutkować np. utratą gwarancji, ale jeśli zamierzamy jeździć samochodem nieco dłużej niż tylko do końca ochrony gwarancyjnej, warto wymieniać olej szybciej. W ten sposób na pewno nie zaszkodzimy jednostce napędowej, wprost przeciwnie - wydłużymy jej trwałość.

Co więcej, w nowym samochodzie pierwszej wymiany oleju warto dokonać już po kilku tysiącach kilometrów. Co prawda okres docierania nowy jednostek napędowych minął bezpowrotnie (nowe silniki montowane są w samochodach już dotarte), ale nie można wykluczyć, że opiłki metalu jednak dostaną się do oleju. Wymieniając olej wcześniej niczym nie ryzykujemy, a minimalizujemy ryzyko przedwczesnego zużycia jednostki napędowej.

Ubytki oleju można wymieniać tylko tym samym olejem.

Rzeczywiście, logicznie rzecz biorąc, to stwierdzenie brzmi sensownie. Bo skoro oleje to takie skomplikowane produkty, opisywane przez tyle różnych parametrów, to jak można je (te parametry) psuć mieszając oleje? Prawda jest taka, że oczywiście dolewka tego samego oleju jest najlepszym rozwiązaniem. Ale jeśli nie będziemy go mieć pod ręką, to lepszym wyjściem będzie dolanie innego oleju o tych samych lub maksymalnie zbliżonych parametrach niż jazda ze zbyt niskim poziomem oleju. Oczywiście, jeśli dolewki muszą być wykonywane często, bo np. zużycie oleju przekracza litr na 1000 km, to nie obejdzie się bez remontu silnika. Same dolewki żadnego oleju nie rozwiążą problemu...

Starego silnika nie można eksploatować na oleju syntetycznym.

To kolejny dość powszechny mit. Typ stosowanego oleju w danym silniku powinien zależeć od stanu konkretnej jednostki napędowej. Jeśli jest ona eksploatowana oleju syntetycznym lub półsyntetycznym, a nie zużywa przy tym nadmiernej jego ilości, to nie ma żadnego przebiegu, który stanowiłby granicę, po której konieczne jest przejście na olej mineralny.

Przeciwnie, należy pozostać przy tym samym typie oleju, na którym jest eksploatowany silnik tak długo, jak to tylko możliwe. Powód jest prosty - olej mineralny najszybciej traci swoje właściwości smarne. Znacznie szybciej niż olej syntetyczny i półsyntetyczny.

Sprawny silnik nie ma prawa zużywać oleju.

Nie jest to prawda. Niewielkie zużycie oleju jest dopuszczalne w każdej jednostce napędowej i nie mamy tutaj na myśli twierdzeń producentów samochodów (którzy dopuszczają spalanie na poziomie 1 l na 1000 km). Niektóre silnik mają takie cechy konstrukcyjne, że spalają oleju więcej, inne mniej. Jeśli ubytek wynosi np. pół litra na 10 tys. km - absolutnie nie ma się czym przejmować.

Co więcej, wpływ na taki stan rzeczy może mieć sam kierowca. Jego wysoki temperament, a w konsekwencji - jazda z wysokimi prędkościami obrotowymi w nieuchronny sposób prowadzi do zwiększenia poziomu spalanie oleju.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy