Rozwiewamy olejowe mity. Część druga

Temat silnikowych olejów pełen jest mitów i półprawd. W poniższym tekście kontynuujemy rozwiewanie wątpliwości i rozprawiamy się z kolejnymi prawdami ludowymi, które często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Silnik, który zużywa pół litra oleju na 1000 km wymaga natychmiastowego remontu.

Spójrzmy na to zagadnienie analitycznie. Zużycie na poziomie pół litra oleju na 1000 km oznacza, że po 10 tys. km (od wymiany do wymiany) silnik spali 5 litrów oleju. Tymczasem typowa jednostka napędowa do smarowania potrzebuje ok. 4-4,5 oleju. To oznacza, że olej w zasadzie nie wymaga wymiany, bo co 10 tys. km do silnika trafia więcej oleju niż wynosi pojemność znamionowa układu smarowania. A więc remont wydaje się konieczny... Jednak gdy sięgniemy po instrukcję obsługi dowolnego samochodu, dowiemy się, że producent dopuszcza zużycie oleju nawet do poziomu 1 l na 1000 km! Dopiero powyżej tej wartości - wg producenta - silnik samochodu kwalifikuje się do remontu.

Reklama

Komu wierzyć? Niestety, ale taki zapis jest po prostu zabezpieczeniem producentów samochodów przed zalewem napraw gwarancyjnych. Nieumiejętne obchodzenie się z silnikiem, przykładowo częste korzystanie z wysokich obrotów na zimnym silniku, będzie owocować przyspieszonym zużyciem jednostki napędowej oraz - w konsekwencji - spalaniem oleju. Dzięki stosownemu zapisowi w instrukcji obsługi producent zabezpiecza się przed roszczeniami osób, które własnym postępowaniem doprowadziły silnik do nadmiernego zużycia. W rzeczywistości jednostka spalająca pół litra oleju na 1000 km kwalifikuje się do remontu.

Utrzymywanie poziomu oleju na minimum nie szkodzi silnikowi.

To mit. Szkodzi. Warto wiedzieć, że między poziomami minimum i maksimum na bagnecie zwykle jest około 0,7 do 1 litra (ok. 20 procent pojemności układu smarującego). Taka różnica musi się odbić na jakości smarowania. Najlepiej więc utrzymywać poziom oleju powyżej połowy widełek na bagnecie, oczywiście nic się nie stanie, jeśli ten poziom chwilowo spadnie poniżej.

Warto również mieć świadomość, że nie należy przesadzać w drugą stronę, np. "na zapas" wlewając olej powyżej poziomu maksymalnego. Takie postępowanie owocuje wzrostem ciśnienia w układzie smarnym, czego mogą nie wytrzymać uszczelnienia. A wtedy okaże się, że silnik nie tylko spala olej, ale jeszcze go "gubi"...

Gdy samochód stoi olej się nie zużywa.

Dobrze by tak było, niestety to mit. Wszystko przez to, że jednostka napędowa nie jest konstrukcją hermetycznie szczelną, przez co olej ma kontakt z powietrzem atmosferycznym. I właśnie to powietrze powoduje, że olej z biegiem czasu traci swoje właściwości smarne. Dlatego niezależnie od przebiegu olej powinno się wymieniać przynajmniej raz w roku.

Co więcej, niewielki przebieg wcale nie jest korzystny dla oleju. Oznacza on, że samochód porusza się na krótkich odcinkach, często z niedogrzanym silnikiem. Tymczasem smarowanie zimnej jednostki napędowej przez olej, który nie osiągnął temperatury roboczej to duże wyzwanie. W efekcie olej ulega szybszemu zużyciu i szybciej traci swoje właściwości smarne.

Olej nie wpływa na poziom zużycia paliwa.

Jeżeli producent auta dopuszcza smarowanie silnika olejami o różnej lepkości, a nam zależy na zmniejszeniu zużycia paliwa, warto sięgnąć po olej bardziej płynny. Na przykład zamiast oleju o lepkości SAE 5W-50 użyć SAE 0W-30. Niższa lepkość oleju, to niższe opory silnika, a co za tym idzie, większa efektywność spalania paliwa.

Stosowanie olejów syntetycznych o niższej lepkości rzeczywiście zmniejsza zużycie paliwa. Oszczędności rosną z przebiegiem. Dlatego najbardziej zainteresowani oszczędzaniem dzięki olejom syntetycznym są właściciele firm transportowych. W przypadku pojazdów ciężarowych, ograniczenie zużycia paliwa dzięki syntetykom może wynieść nawet ponad 4 proc.

Są oleje do diesli i do silników benzynowych.

I tak i nie. Jeśli dany olej odpowiada zalecanemu pod względem parametrów jakościowo-smarnych, to może być stosowany zarówno w jednostkach benzynowych, jak i wysokoprężnych. Oczywiście mogą się pojawić warunki dodatkowe, np. w samochodach wyposażonych w filtr cząstek stałych należy stosować odpowiedni typ oleju, by minimalizować ryzyko zatkania filtra cząsteczkami sadzy.

Olej czarny to olej zużyty.

Z tą opinią można spotkać się niezwykle często. Tymczasem gdyby sprawdzić kolor świeżo wlanego oleju, może się okazać, że przyjmuje on ciemną barwę już po kilkuset kilometrach, przy czym częściej dzieje się to w silnikach wysokoprężnych. Po prostu cząsteczki sadzy mieszają się z olejem, przez co przyjmuje on ciemny kolor. Nie oznacza to jednak, że olej traci swoje właściwości smarne. Wciąż można bezpiecznie eksploatować na nim silnik aż do zaplanowanej wymiany.

W silnikach niektórych samochodów można stosować tylko oleje wybranych firm.

To również mit. Rzeczywiście często zdarza się, że producenci samochodów w instrukcjach obsługi zalecają stosowanie konkretnego oleju, podając wręcz jego markę. Podobnie na olejach znajdziemy dopiski typu "Rekomendowane do stosowania w samochodach marek:". To efekt umów pomiędzy producentami samochodów a olejów i wzajemnego certyfikowania. Nie oznacza to jednak, że takim silnikom zaszkodzi zastosowanie oleju zupełnie innej firmy, oczywiście jeśli zostaną zachowane parametry smarne oraz terminowość wymian.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy