Pech Kuzaja!

Załoga Leszek Kuzaj i Erwin Mombaerts niestety już na pierwszym odcinku specjalnym zakończyła udział w 10. Rajdzie Rzeszowskim Fuchs, szóstej eliminacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. W Peugeocie 106 Maxi, polsko belgijskiego duetu krótko po starcie do pierwszej próby awarii uległ silnik.

Załoga Leszek Kuzaj i Erwin Mombaerts niestety już na pierwszym odcinku specjalnym zakończyła udział w 10. Rajdzie Rzeszowskim Fuchs, szóstej eliminacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. W Peugeocie 106 Maxi, polsko   belgijskiego duetu krótko po starcie do pierwszej próby awarii uległ silnik.

Leszek Kuzaj: Około 1400 metrów po starcie do pierwszego odcinka specjalnego pechowej awarii uległ silnik w naszym Peugeocie 106 Maxi. Zjechaliśmy na pobocze. O dalszej jeździe nie było mowy. Bardzo żałuję, że tak szybko odpadliśmy, bo była wspaniała pogoda do ścigania się samochodem z przednim napędem. Bardzo podobała mi się trasa. Chciałem się tutaj dobrze zaprezentować. Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym starcie i skoncentrować się na Rajdzie ELPA. Mam nadzieję, że wyczerpaliśmy już limit pecha i w Grecji uda nam się osiągnąć dobry rezultat. Przykro mi ze względu na moich kibiców, którzy licznie zgromadzili się na trasie, ale cóż takie są rajdy.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: silnik | leszek kuzaj | kuzaj | starcie | pech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy