Paryż wyklucza samochody. Na przekór faktom i logice!

Analizę "korzyści" z zamknięcia miejskich tras przelotowych na wybrzeżach Sekwany portal internetowy dziennika "Le Monde" nazywa kolejną przykrą nowiną dla mer Paryża, socjalistki Anne Hidalgo, która zamierza kandydować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

"Samochody i śmieci mogą zagrodzić jej drogę" - przewidywał uczestnik debaty w BFM TV.

Według badania wykonanego przez niezależny Instytut Polityki Publicznej (IPP) zamknięcie trasy nadsekwańskiej, posunięcie, które zmierzało do zmniejszenia zanieczyszczenia atmosferycznego, jedynie przesunęło je w inne okolice.

Nie bacząc na krytyki, mer ujawniła kolejny program wykluczenia samochodów z centrum stolicy. "Analiza IPP nie mogła pojawić się w gorszym dla niej momencie" - komentuje autor artykułu w "Le Monde".

Zgodnie z badaniem IPP, zamknięcie trasy nad Sekwaną, przez którą do roku 2016 przejeżdżało 40 tys. pojazdów dziennie, przeniosło zanieczyszczenie z centrum do dzielnic o wiele gęściej zaludnionych. "Poszkodowanych z powodu zanieczyszczenia powietrza jest teraz dwa razy więcej niż tych, którzy skorzystali na zamknięciu trasy" - piszą autorzy analizy IPP.

Reklama

Zastępca mer ds. transportu ekolog David Belliard przyznaje, że zamknięcie trasy nadsekwańskiej nie rozwiązało wszystkich problemów, ale pamiętać trzeba, że "wpisuje się ono w politykę transformacji przestrzeni publicznej".

Tę politykę wyjaśniła mer Paryża w środowym wywiadzie radiowym. Spośród 20 dzielnic Paryża, 7 centralnych zamkniętych ma zostać dla pojazdów spalinowych. Dozwolone pozostaną dostawy, autobusy i taksówki.

Merostwo już rozpoczęło internetową konsultację w tej sprawie, ale mieszkańców nie pyta się, czy są za lub przeciw projektowi. Jak zauważył w czwartek uczestnik debaty telewizyjnej, przypomina to referendum Napoleona III (1860) na rzecz przyłączenia Nicei do Francji, w którym nie było kartek z napisem nie.

Według radnej z partii Republikanie Nelly Garnier, projekt wyeliminowania samochodów z centrum musi mieć "podwójnie negatywny wpływ": dzielnice śródmiejskie stracą kolejnych mieszkańców i zmienią się w strefę turystyczną. A poza "strefą chronioną" mieszkańcy "cierpieć będą z powodu ogromnych korków, a więc i zanieczyszczenia atmosferycznego".

Natomiast cytowana w “Le Monde" współautorka analizy IPP Lea Bou Sleiman zauważa, że "jeśli zamknie się centrum Paryża, to wielkie są szanse, że powtórzy się to, co stało się po zamknięciu trasy nadsekwańskiej. Problem przeniesie się na inne miejsce".

***


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy