Pamietasz tabliczkę z napisem: "Rozmowa z kierowcą surowo zabroniona"?

Są ludzie, którzy podczas prowadzenia samochodu chcą słyszeć wyłącznie odgłosy pracy silnika swojego samochodu. Najchętniej wywiesiliby zapożyczoną z autobusu tabliczkę z napisem: "Rozmowa z kierowcą surowo zabroniona".

Jedyny gadżet, który mogliby ewentualnie zaakceptować, to fotel z funkcją masażu. To jednak zdecydowany margines. Większość z nas w różny sposób próbuje umilać sobie podróże autem. Najbardziej pożądane jest oczywiście towarzystwo sympatycznego, interesującego pasażera lub pasażerki. Niestety, nie zawsze takowe bywa dostępne. Niektórzy sięgają zatem po zamienniki i instalują w swoich wozach radia CB, zapewniające kontakt z innymi użytkownikami dróg. Często pożyteczny, ale nie zawsze... hm... wzbogacający intelektualnie i duchowo. Pozostają zatem różnego rodzaju elektroniczne źródła dźwięku.

Reklama

Starsze pokolenie zmotoryzowanych Polaków pamięta czasy, gdy szczytem szczęścia było radio "safari", w najbardziej ekskluzywnej wersji wyposażone w odtwarzacz kaset magnetofonowych. To na szczęście przeszłość. Dziś od oferty rynkowej samochodowego sprzętu audio można dostać zawrotu głowy.

Nawet najtańsze auta można kupić wraz z fabrycznym zestawem obejmującym radioodbiornik, zazwyczaj uzupełniony czytnikiem płyt CD. Coraz częściej spotyka się gniazda USB, umożliwiające odtwarzanie muzyki z pendrive'ów i wejścia typu AUX, służące do podłączenia odtwarzaczy MP3, w tym modnych iPod'ów. To bardzo wygodne rozwiązanie - zamiast wozić ze sobą dziesiątki płyt, wystarczy skopiować je na mały, poręczny "gwizdek" o pojemności kilku czy kilkunastu gigabajtów i gotowe. Uwaga: dobrze, gdy wspomniane gniazda są ukryte przed wzrokiem ciekawskich - w przeciwnym razie opuszczając samochód będziemy musieli przenośne odtwarzacze muzyki odłączać i zabierać ze sobą, by nie kusiły amatorów cudzego mienia.

Fabryczne zestawy audio mają swoje zalety: są wygodne w obsłudze i rzadko padają łupem złodziei, ale zazwyczaj nie reprezentują najwyższej klasy. Istnieją oczywiście wyjątki. Na przykład Lexus wyposaża swoje limuzyny LS w świetnie brzmiące systemy z dziewięciokanałowym wzmacniaczem, cyfrowym tunerem radiowym i 10 głośnikami. Oczekujący jeszcze bardziej wyrafinowanych doznań dźwiękowych zamożni zmotoryzowani melomani mogą zamówić zestaw hi-fi sygnowany przez cenioną przez audiofili firmę Mark Levinson, z 19 głośnikami, funkcjonującymi w systemie 7.1 surround. Siedzącym z tyłu pasażerom rozrywkę zapewnia opcjonalne "kino samochodowe" z dziewięciocalowymi ekranami i odtwarzaczem DVD lub Blu-ray. Nabywca audi może zamówić samochód wyposażony w zaawansowany zestaw infotainment (określenie powstałe z połączenia angielskich słów information - informacja i entertainment - rozrywka) z dyskiem twardym 60 GB, cyfrowym tunerem radiowym, tunerem TV, zmieniarką CD oraz dziewięciocalowymi monitorami z pilotem i napędem DVD, mocowanymi na oparciach przednich siedzeń.

Dla kogoś kogo na takie cuda nie stać, a jednocześnie nie zadowalają go prostsze, fabryczne systemy audio dobrą alternatywą jest zakup i montaż oddzielnego, "sklepowego" urządzenia. Niektóre z takich zestawów mają wymiary dopasowane do otworów na zestawy fabryczne i są wzbogacone np. o nawigację. A wszystko to w relatywnie przystępnej cenie.

Radio, muzyka są formami rozrywki nierozłącznie związanymi z podróżowaniem samochodem. Coraz popularniejsze staje się jednak uczenie się w aucie języków obcych i słuchanie audiobooków. Im więcej czasu spędzamy zatem w ulicznych korkach, tym bardziej możemy być wyedukowani i oczytani. Uważajmy tylko, by nasz pęd do wiedzy nie odbijał się ujemnie na bezpieczeństwie ruchu drogowego!

Buraki (głośno) słuchają muzyki

Dlaczego co poniektórzy radia w aucie słuchają bardzo głośno? Może jest to egoistyczny akt? "Słucham bo lubię i mam to gdzieś". Jeżeli tak, to mam jedną radę: Zainwestuj cwaniaku w porządne słuchawki i nie drażnij innych, o ile nie jesteś z natury złośliwy. Jeżeli jesteś, to wiedz, że nikomu nie zaimponujesz i będziesz postrzegany jako najbardziej buraczany burak. Zdajesz sobie sprawę, że ci stojący obok najchętniej zamknęliby cię w klatce z niewyżytymi seksualnie gorylami?

Więcej z listu od czytelnika pt. "Buraki (głośno) słuchają muzyki!" dowiesz się TUTAJ

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy