Nietypowe samochody: Koenigsegg

Szwecja. Dla tych wszystkich, którzy motoryzacją interesują się głównie przy zakupie nowego samochodu, kraj ten kojarzy się z Volvo i Saabem.

Dwie, dosyć znane marki, które jednak nadal stanowią tylko "alternatywę" dla powszechnie uważanych za podstawę klasy wyższej Mercedesa, BMW i Audi. Okazuje się jednak, że z tego dużego i raczej słabo zaludnionego kraju pochodzi jeszcze inna alternatywa; samochód, który jednak z poprzednio wymienionymi dwoma ma mało wspólnych cech. No, może prócz czterech kół, silnika i kierownicy...

A wszystko zaczęło się od marzeń niejakiego Christiana von Koenigsegga, który już w młodości chciał stworzyć "perfekcyjny samochód sportowy". Pomysł ten w 1993 roku stał się realny, a to za sprawą dziesiątek planów, rozmów i konsultacji z wieloma technikami i profesorami pracującymi na terenie Szwecji. Chęć zbudowania samochodu, który będzie wyróżniał się na całym świecie skłoniła do współpracy wielu z nich, głównym zaś projektantem stał się David Craaford, znany konstruktor pracujący dla wielu producentów samochodów sportowych. Wkrótce znalazły się pieniądze, znalazły się surowce, znaleźli się chętni do współpracy ludzie. Wszystko to zjednoczyło się pod koniec 1993 roku pod nazwą Koenigsegg.

Reklama

Praca ruszyła w zadziwiającym tempie. Myśl była prosta - dwumiejscowy samochód z centralnie umieszczonym silnikiem i nadwoziem typu roadster, które miałoby się zamykać poprzez doczepiany tzw. hard-top. Od strony technicznej samochód miał czerpać rozwiązania z Formuły 1 (między innymi dzięki technikom sprowadzonym z ośrodków badań znajdujących się w Szwecji). Na centrum projektu wybrano miejscowość Olofström w południowej części kraju. Jeszcze w tym samym roku powstał pierwszy pojazd, będący jak na razie tylko koncepcyjnym obrazem superauta.

W 1995 roku do projektu przyłączyła się firma Volvo, udzielając swoich torów testowych i tunelu aerodynamicznego do badań. Pomoc zaoferowali także znani kierowcy wyścigowi - Picko Troberg, Calle Rosenblad i Rickard Rydell. Każdy z nich był zszokowany niesamowitymi właściwościami samochodu, który przecież był tylko projektem, prototypem. Po trzech latach ciężkiej pracy zjednoczonej szwedzkiej myśli technicznej, postanowiono pokazać dzieło publice.

Na prezentację wybrano nie salon samochodowy, ale festiwal filmowy w Cannes. Właśnie tam w 1997 roku zaprezentowano pojazd nazwany Koenigsegg CC - dwumiejscowy bolid z czterolitrowym silnikiem V12 o zadziwiającej mocy 550 KM. Jeszcze bardziej zadziwiająca była jednak jego prędkość maksymalna - niewiele samochodów tego typu potrafiło osiągnąć ponad 350 km/h, a dzieło ze Szwecji taką właśnie prędkość rozwijało. Wybór Cannes miał poważny powód - cena za wykonany w kosmicznej technice, ultralekki i niesamowicie szybki samochód pozwalała na jego zakup tylko wielkim tego świata. A gdzie można ich znaleźć więcej aniżeli na tak ważnej i znanej imprezie filmowej?

Zainteresowanie przeszło wszelkie oczekiwania. Tłumy wręcz chciały zobaczyć cudo powstałe w wyniku połączenia sił kilkuset miłośników techniki i motoryzacji. Ogromne pieniądze, które zgromadzono podczas prezentacji, a także później, pozwoliły na rozwinięcie projektu do statusu samochodu produkowanego seryjnie.

Co ciekawe, niewielka tylko część środków pieniężnych poszła na reklamę - ogromna większość weszła w dopracowanie modelu, a także stworzenie nowego centrum produkcyjnego w Ängelholm. Zatrudniono dodatkowych specjalistów od materiałów produkcyjnych (szczególnie specjalistów od materiałów kompozytowych), a także techników zajmujących się nadwoziami - w większości byli to pracownicy Saaba, Bentleya oraz Bugatti. Wszystko to miało jeden cel: 28 września 2000 roku.

Wtedy właśnie rozpoczął się salon samochodowy w Paryżu. I wtedy właśnie na światło dzienne wyszedł praktycznie gotowy do produkcji model Koenigsegg CC. W porównaniu do projektu przedstawionego w Cannes, ten srebrno-biały model miał doładowany mechanicznie, 4,7 litrowy silnik V8 o niesamowitej mocy 655 KM i momencie obrotowym 749 Nm. Wykonany z włókien węglowych, kompozytów i aluminium, ultralekki pojazd okazał się najszybszym dopuszczonym do ruchu samochodem - jego prędkość maksymalna wynosiła już 388 km/h, a przyśpieszenie do 100 km/h zajmowało 3.2 sekundy... I znów Koenigsegg wzbudził duże zainteresowanie publiczności; pisało o nim wiele magazynów motoryzacyjnych. Otrzymał także wiele cenionych nagród, z których najważniejszą była prestiżowa niemiecka "Red Dot" gloryfikująca najciekawsze rozwiązania techniczne. W 2001 roku Koenigsegg CC otrzymał za sprawą magazynu Automobil (Szwedzkiego odpowiednika Auto Motor Sport) nagrodę "Samochód Roku".

Na przełomie 2001 i 2002 roku Koenigsegg postanowił lekko zmodyfikować model CC. Ograniczało to się jednak do modyfikacji przodu pojazdu (zastąpiono trzy, wchodzące w maskę i lekko pogarszające aerodynamikę światła, jednym dużym reflektorem).

W 2002 roku ukazał się model CC 8S, który w porównaniu do CC wyróżniał się przede wszystkim mniejszą wagą, uzyskaną poprzez zastąpienie (niewielu już) cięższych elementów stalowych odpowiednikami z metali lekkich. Zaprezentowany w 2002 roku na salonie w Genewie Koenigsegg CC 8S stał się jednym z niewielu pojazdów, które przekraczały prędkość 390 km/h. Jeszcze w tym samym roku Koenigsegg postanowił wejść na rynek azjatycki, prezentując dwa pojazdy na wrześniowym salonie w Seulu.

W 2003 roku model CC 8S postanowiono dopracować do perfekcji. Do tego celu zatrudniono m.in. Lorisa Biccochiego, światowej sławy włoskiego test-drivera pracującego dla takich producentów jak Lamborghini, Ferrari czy Bugatti. Niestety, zapęd szwedzkiej firmy został brutalnie zatrzymany przez pożar, który wybuchł 22 lutego 2003 roku. Pomimo udziału ponad 40 jednostek ratowniczych z kilku okręgów sąsiadujących z terenem fabryki, budynek spłonął doszczętnie. Szczęściem w nieszczęściu było uratowanie 15 gotowych samochodów Koenigsegg oraz kilkudziesięciu części przygotowanych do wyprodukowania kilku kolejnych aut. Jak się później okazało, przyczyną było spięcie w znajdującej się w fabrycznej kuchni zmywarce...

Dla Szwedów Koenigsegg był jednak zbyt ważny, by stracić go w taki sposób. Jeszcze tego samego dnia podpisano umowę na wynajem kilku hangarów w znajdującej się niedaleko Ängelholm wojskowej bazie lotniczej F10. W ciągu kilku dni, dosłownie jak feniks z popiołów Koenigsegg wznowił pracę. Jednocześnie model CC 8S zgarniał kolejne pochwały i nagrody z rąk wielu znanych magazynów i programów motoryzacyjnych. Najlepszym przykładem może być tutaj program Top Gear brytyjskiej BBC, której prezenterzy stwierdzili, iż nie widzieli jeszcze tak szybkiego samochodu... Firma jednak nie miała dość.

W 2004 roku Koenigsegg stworzył nowy model oparty na serii CC. Tym razem jednak CCR znacząco różnił się pod względem technicznym od modeli CC i CC 8S. Silnik o pojemności 4,7 litra, z doładowaniem mechanicznym, został gruntownie zmodyfikowany. Z 655 KM powstało 806, z 750 Niutonometrów zrobiło się 920! Pomarańczowy diabeł, bo tak niektórzy nazywali szwedzką myśl na temat supersamochodu, został zaprezentowany na salonie w Genewie i powstał w jednym celu - pobicie oficjalnego rekordu prędkości, wynoszącego dotąd 386 km/h i uzyskanego przez McLarena F1. Koenigsegg CCR miał zmieniony tył, lepiej znoszący jazdę z dużą prędkością, wiele elementów wytworzono z tytanu. Ciekawostką był duch, który stał się symbolem tego konkretnego modelu Koenigsegg - była to wierna kopia ducha symbolizującego 1. Szwadron Szwedzkich Wojsk Powietrznych, w którego to budynkach Koenigsegg obecnie stacjonował.

I w końcu, 28 lutego 2005 roku, rzecz stała się faktem. Na włoskim torze Nardo Koenigsegg CCR pobił oficjalny rekord prędkości wynoszący dotychczas 386,5 km/h. Nowy wynik nie był wyraźnie większy - wynosił 387,9 km/h, jednak od tej pory to właśnie szwedzkie cudo mogło się poszczycić tym właśnie rekordem. I, jak się wkrótce okazało, nie był to jedyny rekord prędkości należący do tego pojazdu - kilka miesięcy później na autostradzie w Teksasie (USA), jeden z sześciu modeli CC 8S testowanych przez kierowców Koenigsegg został przyłapany przez policję na jeździe z prędkością 389 km/h... Wynik ten został wpisany do rekordów Guinessa jako największe przekroczenie prędkości przez samochód osobowy.

Nadszedł rok 2006, a z nim dziesiąta rocznica powstania pierwszego prototypu serii CC. Na tą okazję, po kolejnym okresie projektów, badań i testów, powstał model CCX, będący, jak do tej pory, kompilacją wszystkiego, co Koenigsegg stworzył przez tą dekadę. CCX to rozwinięcie modeli CCR, w którym najważniejszymi były zmiany nadwozia i wnętrza. Zmniejszono wagę niektórych elementów nadwozia, wiele zoptymalizowano pod kątem jak najlepszego przepływu powietrza. Wspólnie z firmą Sparco stworzono nowe "miejsce pracy" kierowcy i pasażera, dzięki czemu zwiększono bezpieczeństwo i zmniejszono masę wnętrza. Zmieniono także deskę rozdzielczą. Specjalnie dla modelu CCX firma Brembo stworzyła ultralekkie systemy hamulcowe - same tarcze wykonane z materiałów ceramicznych ważyły po 2 kg mniej niż te montowane standardowo. System ten jest opcjonalny, a to ze względu na brutalną wręcz skuteczność działania.

Odmieniono także system dolotowy i wydechowy. Z tego wszystkiego powstał samochód, który dziś może być uznawany za wzór samochodu sportowego - ogromna pojemność skokowa etc. ustąpiła perfekcyjnemu dopracowaniu i dziesiątkom testów i prób.

Mimo wszystko, model CCX nie jest doskonały, co w całej klasie pokazał program Top Gear BBC. Brak tylnego skrzydła, albo chociaż niedużego spoilera spowodowało wypadnięcie samochodu podczas testu na torze należącym do programu tworzonego przez brytyjskie konsorcjum. Samochód, jadąc z dużą prędkością, na zakręcie kończącym długą prostą stracił przyczepność i zjechał na (na szczęście) duże trawiaste pobocze. Brak w CCX spoilera nie jest jednak przez Koenigsegg niezauważonym błędem, gdyż taki spoiler spowalnia nieco prędkość maksymalną samochodu (która tutaj, według producenta, wynosi ponad 400 km/h). Po programie, w którym testowano CCX, szwedzki producent wytworzył odpowiedni spoiler, z którym kilka tygodni później kierowca testowy Top Gear "The Stig" osiągnął rekord toru BBC. Spoiler ten jest obecnie w ofercie Koenigsegg jako dostępny na życzenie kupującego.

Przykład Koenigsegg pokazuje, jak marzenia i chęci potrafią stworzyć samochód, który obecnie jest jednym z najszybszych i najbardziej zaawansowanych techniczne dzieł poruszających się po drogach publicznych. Dzięki zjednoczeniu ludzi z całego kraju, odpowiedniej taktyce marketingowej i doświadczeniu stworzono cudo motoryzacji, które można dziś kupić... za jedyne 480 tys. euro! (Saleen)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Volvo | BBC | Cannes | top gear | firma | spoiler | Pojazd | rekord | prędkość | samochody | nietypowe | koenigsegg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy