Najlepsze auto-wymówki!

W życiu każdego faceta zdarzają się sytuacje, których instynkt samozachowawczy nakazuje unikać, jak ognia.

Wyjazdowe szkolenie z samotną panią z księgowości, wieczorny tour po supermarketach z małżonką, imieniny teściowej... By wybrnąć z twarzą z tak beznadziejnego położenia trzeba się nieźle natrudzić. Na ból głowy nie nabierze się żadna kobieta, nagły atak kamieni nerkowych działa tylko po czterdziestce.

Rozpoczynamy pierwsze w historii motoryzacji...

Korzystając z praw, jakimi rządzi się sezon ogórkowy, z myślą o wszystkich znerwicowanych nieszczęśnikach, pokusiliśmy się o listę pojazdów, których posiadanie daje nam możliwość zastosowania się do jednego z najpospolitszych samczych zachowań (czytaj: ucieczki) i zrzucenia winy na tzw. "siłę wyższą". Rozpoczynamy pierwsze w historii motoryzacji zestawienie samochodów-wymówek.

Reklama

Dobra wymówka musi przede wszystkim dobrze brzmieć. Na początek polecamy więc sięgnięcie po jeden z najpiękniejszych języków świata - francuski (w następnych odcinkach przedstawimy też auta-wymówki z Niemiec i Włoch).

W ojczyźnie malarzy i poetów wymyślono jak dotychczas trzy słowa, które są w stanie wytłumaczyć każdą nieobecność. To: laguna (koniecznie z przydomkiem "dwa"), safrane i xm.

Królowa lawet

Pierwsze auto jest powszechnie znane i nie wymaga przedstawiania. Królowa lawet, jak zwykło się nazywać drugą generację laguny, zasłynęła m. in. wariującą elektroniką, komputerem unieruchamiającym auto w czasie deszczu (zapychające się rynienki powodują odpływ wody wprost na komputer sterujący pracą silnika) oraz systemem hands free, wymyślonym głównie po to, by kopiąc w zamknięte drzwi kierowca obiema rękami mógł łapać się za głowę. Użytkownicy diesli zawsze mogą też liczyć na awarię turbosprężarki lub wtryskiwaczy (tą ostatnią możemy znacznie przyspieszyć, tankując tanie paliwo).

Renault safrane zadebiutowało w 1992 roku jako następca niezbyt popularnego modelu 25. Samochód, jak przystało na flagową limuzynę, wyposażony był we wszelkie nowinki techniczne. Na pokładzie znalazł się m.in. "gadający" komputer, wielofunkcyjna kierownica, pełny pakiet elektryczny itd. Na rynku wtórnym spotkać można wiele zadbanych egzemplarzy, ceny rzadko przekraczają 10 tysięcy zł. To dlatego, że obiegowa opinia głosi, iż przy takiej ilości elektroniki, safrane nie mogło być w pełni sprawne opuszczając fabrykę, a po kilkunastu latach będzie dobrze, jeśli działa co trzeci elektryczny gadżet.

Kosztowne remonty bywają zbędne

Jeśli lubimy się spóźniać, koniecznie zainwestujmy w samochód z automatyczną skrzynią biegów. Co ciekawe, chociaż wielu użytkowników na naprawy skrzyni wydało połowę kwoty, jaką zapłacić musieli za auto, kosztowne remonty bywają zbędne. Winę za notoryczne przechodzenie w tryb awaryjny najczęściej ponosi przekaźnik sterujący przekładnią. Francuzi schowali go pod akumulatorem, w okolicach nadkola, dzięki czemu narażony jest na kontakt z wodą i kwasem. Z czasem piny we wtyczce przestają kontaktować i wówczas skrzynia potrafi "zawieszać się" raz na 10 minut. Pomóc może zwykłe wyczyszczenie i dogięcie wtyków, problem w tym, że operacja wymaga zdjęcia koła i nadkola. Tak czy inaczej, nawet znając tego typu patenty, do samochodu trzeba mieć taką cierpliwość, jak do rozpuszczonej szlachcianki w ósmym miesiącu ciąży. Kaprysy potrafią zaskoczyć największych twardzieli...

Kolejnym wartym bliższego przedstawienia pojazdem, którego posiadanie zapewnia świetne alibi, jest citroen XM. Samochód sieje popłoch wśród mechaników. Podobnie jak w safrane najwięcej do powiedzenia ma przeważnie elektronika, która urasta do miana sztucznej inteligencji. Warto jednak dodać, że ta ostatnia nie jest wcale francuska - na większości przewodów i przekaźników widnieje logo Boscha.

W rękach motoryzacyjnych laików

Auto ma tę zaletę, że hydropneumatyczne zawieszenie połączone jest wspólnym układem z hamulcami i wspomaganiem kierownicy, więc jego usterka unieruchamia pojazd. Awarie hydro zdarzają się jednak rzadko, dlatego wymówkowiczom polecamy zwłaszcza 2,5-litrowego turbodiesla. Szczególnie ta jednostka napędowa potrafi zapewnić wiele emocji hazardzistom. Pod maską upchano ją tak szczelnie, że częste przegrzania szybko doprowadzają do pęknięcia głowicy. Użytkownicy żartują, że jedyną usterką, jaką można usunąć bez wyjmowania silnika, jest zmiana przebitej opony (koszmarny dostęp do wszystkich elementów osprzętu).

Nie myślcie, że powyższy tekst ma na celu naśmiewanie się z przedstawionych aut lub ich właścicieli. Tak naprawdę zależy nam na tym, by samochody, które wymagają nieco więcej opieki od innych (często za sprawą wyprzedzającej swoje czasy, wyrafinowanej techniki) trafiały w ręce ludzi, którzy zdają sobie z tego sprawę. W rękach motoryzacyjnych laików szybko staną się bowiem skarbonką bez dna i przedmiotami wymagającymi opłacania podatku od nieruchomości.

Już wkrótce przedstawimy najlepsze (naszym zdaniem) auto-wymówki z innych krajów. Macie jakiś swoich faworytów? Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: auto | wymówki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy