Kuzaj bezkonkurencyjny...

Leszek Kuzaj i Maciej Szczepaniak zostali pierwszymi liderami Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2004.

Leszek Kuzaj i Maciej Szczepaniak zostali pierwszymi liderami Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2004.

Załoga Subaru Poland Rally Team była bezkonkurencyjna na trasie 32 Rajdu Elmot, wygrywając w sumie 10 z 16 odcinków specjalnych. Do mety dotarli z przewagą 1:01,6 min nad drugą załogą.

- Oczywiście cieszę się ze zwycięstwa i cieszę się również z tego, że zespół Subaru w większości dotarł do mety rajdu. Maciek Oleksowicz naprawdę jechał bardzo dobrze. Troszkę nam szkoda Marcina Bełtowskiego, który nie ukończył rajdu, ale to pewnie dlatego, że nie jechał Subaru. Trasa tegorocznego Elmotu była naprawdę znakomita i bardzo wymagająca. Niestety nie udało nam się zakończyć prac nad ustawieniami samochodu. Jesteśmy dalecy od ideału. Wydaje mi się, że samochód można jeszcze poprawić, ale potrzebuję jeszcze dodatkowych testów – powiedział na mecie zwycięzca, Leszek Kuzaj.

Reklama

Pasjonujący pojedynek o drugie miejsce stoczyli Michał Sołowow i Maciej Lubiak. Ostatecznie szybszy był Sołowow, który na ostatniej pętli rajdu wygrał dwa odcinki specjalne i na mecie, wraz z pilotem Maciejem Baranem mógł cieszyć się z drugiego miejsca w rajdzie.

Maciej Lubiak z Maciejem Wisławskim tym razem zakończyli rywalizację na trzeciej pozycji, tracąc 1:19,4 min do zwycięzcy.

- Myślę, że jest to dla nas bardzo dobry początek sezonu. To był nasz pierwszy rajd tym samochodem i myślę, że następne będą jeszcze lepsze. Nie ma zamiaru zwalniać, tylko jeszcze przyspieszyć, tak więc zapowiada się ciekawy sezon. Myślę, że i Michał i Leszek są dla nas groźnymi konkurentami, ale nie możemy również zapominać o reszcie zawodników, która również na pewno będzie szybko podróżować. Cieszę się, że następny rajd już za trzy tygodnie i że będziemy mogli walczyć nawet z czołówką europejską. Ogólnie jestem zadowolony z całego rajdu i początku sezonu – powiedział na mecie Maciej Lubiak.

Tuż za podium, na czwartej pozycji znaleźli się Tomasz Kuchar i Krzysztof Gęborys w Mitsubishi Lancer Evo VI. Nasz eksportowy kierowca, startujący w tym roku w Mistrzostwach Świata samochodów seryjnych, zapowiada również udział w pełnym cyklu RSMP.

-Dla mnie najważniejsze jest to, że jestem na mecie. Ostatnie dwa rajdy, w których startowałem, pechowo zakończyłem bowiem zbyt wcześnie. Ktoś może powiedzieć, że czwarte miejsce to jest kiepski rezultat, ale ja tak naprawdę trzy lata nie jeździłem po asfalcie, auto którym jadę jest pożyczone z Łotwy i nie jest również najświeższy egzemplarz, nie mówiąc o tym, że jest to poprzednia, zdecydowanie słabsza ewolucja. Ja jestem naprawdę bardzo zadowolony i jeszcze raz dziękuję moim przyjaciołom z Łotwy za wsparcie mnie w tych trudnych chwilach i to wsparcie zupełnie bezinteresowne i pożyczenie samochodu. Myślę, że jest to ewenement – powiedział na mecie Tomasz Kuchar.

Wiele emocji jeszcze przed startem rajdu wzbudzała rywalizacja w widowiskowej klasie S 1600. Już na początku rywalizacji z walki odpali Mariusz Pelikański i Daniel Dymarski. Załoga Peugeota 206 S 1600 urwała koło na 2 OS-ie i wycofała się z rajdu. Od tego momentu liderami klasy zostali Grzegorz Grzyb i Przemysław Mazur w debiutującym na polskich trasach Suzuki Ignis S 1600.

- To na pewno doskonały debiut tego samochodu na polskich trasach. Chyba nikt przed rajdem na nas nie stawiał a my utarliśmy nosa niedowiarkom. Auto naprawdę wspaniałe, ale myślę, że konkurencja również ma szybkie samochody, tym bardziej, że znam Peugeota i wiem na co go stać. Myślę, że niej jest wiele gorszy, albo taki sam. Tak więc cieszę się, że sezon zapowiada się atrakcyjnie i mam nadzieję, że dalej pojedziemy tym autem w Mistrzostwach Polski – powiedział zwycięzca klasy S 1600 Grzegorz Grzyb.

Na drugiej pozycji w S 1600 do mety dotarli Sebastiana Frycz z Maciejem Wodniakiem, po raz pierwszy jadący Fiatem Punto S 1600. Do Grzyba stracili 1:08,2 min.

- Na otarcie łez na zakończenie rajdu wygraliśmy dwa odcinki w klasie. Ale tak jak zapowiadałem, zmieniliśmy przed ostatnią pętlą sprężyny i okazało się, że to była przyczyna wcześniejszej, niepewnej jazdy. Wcześniej ciągle walczyliśmy o utrzymanie się na drodze, teraz, po zmianie sprężyn pojawiły się bardzo duże rezerwy przy hamowaniu i pokonywaniu zakrętów. Sam byłem tym bardzo zaskoczony – powiedział po rajdzie Sebastian Frycz.

Na trzecim miejscu w tej klasie uplasowali się Michał Kościuszko i Jarosław Baran w Oplu Corsa S 1600

- Straciliśmy w rajdzie sporo czasu, głównie za sprawą przebitych opon. Dzisiaj, na 10 odcinku specjalnym zmienialiśmy koło i straciliśmy 6 minut. Później, na 14 odcinku znów dojechaliśmy do mety na kapciu. Awarii uległy również hamulce z tyłu i dalej jechaliśmy już na światłach awaryjnych. Tak więc przygód było naprawdę sporo i naprawdę się cieszę, że jestem na mecie – powiedział Michał Kościuszko.

Również do ostatniego OS o zwycięstwo walczyły załogi w ramach Rajdowego Pucharu Peugeot. Na starcie stanęło 15 206 XS, do mety dotarło 12 samochodów. Najszybsi okazali się óżnicą 8,9 s. Łukasz Witas z Michałem Kuśnierzem, wyprzedzając Dariusza Polońskiego i Tomasza Króliczka o 8,9 sek. Najniższy stopień podium przypadł Łukaszowi Szterleji z Markiem Lisickim.

W klasie A-7 najszybsi byli Zbigniew Staniszewski z Kariną Siebielec (A.Olsztyński, Opel Astra).

W klasie A-6 zwyciężyli Marcin Mucha i Przemysław Bosek (A.Polski, Peugeot 106 Maxi), natomiast w klasie N-2 Bogdan Choma/Michał Ranik (A.Śląski, Peugeot 106). Klasę N-3 wygrali Cezary Piekarski/Michał Rosiak (A.Polski, Opel Astra) zaś w A-5 triumfowali Jacek Płonka i Piotr Rusin (A.Beskidzki, VW Polo).

Trasa 32 Rajdu Elmot składała się z 16 odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 230 kilometrów. Na liście startowej znalazło się 56 załóg, do mety dotarło 35.

Wśród pechowców, którzy nie ukończyli imprezy znaleźli się między innymi Tomasz Czopik, Mariusz Pelikański, Michał Bębenek czy Mariusz Stec.

Zgodnie z planem udało się rozegrać wszystkie 16 odcinków specjalnych. Żaden z nich nie został również przerwany. W trakcie rajdu nie interweniowały służby ratownicze a członkowie załóg, które wypadły z trasy nie odnieśli obrażeń.

Dziesięć odcinków specjalnych Rajdu Elmot zakończyło się zwycięstwem Kuzaja, trzy wygrał Sołowow, a po jednym Michał Bębenek, Lubiak i Tomasz Kuchar.

- Ten rajd był zawsze dla nas szczęśliwy i ta passa trwa. Tegoroczna edycja znów była szczęśliwa. Jesteśmy z tego oczywiście bardzo zadowoleni. Okazało się, że tegoroczna koncepcja trasy, pomimo że kompaktowa okazała się bardzo ciężka i wymagająca dla zawodników. Opinie załóg startujących w rajdzie są zgodne – takiej kompozycji trasy jeszcze nie było. Była bardzo techniczna i wymagała dużych umiejętności i dobrej kondycji. To są pierwsze opinie, na gorąco. Ponownie sprawdziła się również ekipa organizująca imprezę. Jest to bardzo dobry zespół, który może robić naprawdę dobre imprezy w latach kolejnych – powiedział po rajdzie jego dyrektor, Roman Grygianiec.

Kolejna, druga runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski odbędzie się w ostatni weekend maja w Polanicy. Wtedy zawodnicy wyjadą na trasę 61 Rajdu Polski, który będzie jednocześnie jedną z eliminacji Rajdowych Mistrzostw Europy.

TUTAJ foto-galeria z rajdu.

Wiecej na temat tegorocznego Elmotu przeczytasz w naszym serwisie poświęconym sportom motorowym. To TUTAJ.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: elmot | rajd | Tomasz Kuchar | kuchar | trasy | Peugeot | załoga | leszek kuzaj | kuzaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy