Kulig: to nie był łatwy rajd!

Polska załoga Janusz Kulig i Jarosław Baran jadąca Fordem Focusem WRC zajęła drugie miejsce w Rajdzie Bułgarii. Krakowianie nie byli w stanie zagrozić Leszkowi Kuzajowi, choć w końcówce wygrali cztery odcinki specjalne. Dodatkowo w trakcie drugiego etapu pojawiły się kłopoty z silnikiem w ich aucie. Drugie miejsce daje jednak Kuligowi 120 punktów i pozwala na objęcie samodzielnego prowadzenia w klasyfikacji mistrzostw Europy (320 punktów). Poniżej rozmowa z Kuligiem na temat jego startu w Bułgarii.

- Czy drugie miejsce w Rajdzie Bułgarii Pan satysfakcjonuje? Chyba byłoby lepiej wracać do domu w glorii zwycięzcy?

- Dla mnie to pełnia szczęścia, bo nawet z drugim miejscem awansowaliśmy na pozycję lidera mistrzostw Europy, a o to - jak wiadomo - chodzi najbardziej w moim tegorocznym programie rajdów. To nie był łatwy rajd, zdarzyło się kilka drobnych błędów, zwłaszcza w doborze ogumienia, a biorąc pod uwagę, że od tego właśnie zależało czy rajd się wygra, nasze drugie miejsce jest w zupełności satysfakcjonujące.

Reklama

- Który z momentów na tym rajdzie był najtrudniejszy?

- O, choćby już trzeci zakręt pierwszego odcinka specjalnego. Założyłem za twarde opony do naszego samochodu i na dohamowaniu mocno nas obróciło. Na szczęście zostaliśmy na drodze, nie wpadliśmy do rowu, ani nie rozbiliśmy rajdówki, ale że zgasł silnik i przez chwilę nie zaskakiwał, straciliśmy jakieś 25-30 sekund. Może aż, a może... tylko 30 sekund, bo przecież mogliśmy dalej uczestniczyć w zawodach. Ostatniego dnia pokusiliśmy się o próbę ataku - założyliśmy slicki (opony bez bieżnika - redakcja). Plan prawie się udał, gdyby nie to że kiedy już staliśmy na starcie do odcinka, nagle lunęło deszczem. Zamiast więc odrobić sekundy dzielące nas od Leszka, nasza strata jeszcze wzrosła.

- Jakie są oesy Rajdu Bułgarii?

- Na drodze jest piekielnie ślisko. Na tych białych asfaltach (kolor zawdzięczają dodatkowi małych kamieni - redakcja) wiele załóg nie mogło utrzymać swoich samochodów na asfalcie. Wśród nich znalazł się m.in. Bułgar Dimitar Iliev, który od początku mocno nas naciskał. On też - chociaż świetnie znał swoje rodzinne trasy - rozbił samochód. W końcówce, zarówno dla mnie jak i Leszka, sytuacja była komfortowa. Można powiedzieć, że Rajd Bułgarii padł łupem Polaków.

- Czy Rajd Polski będzie ostatnim rajdem w którym zobaczymy Kuliga i Barana w Polsce?

-Od dwóch tygodni reprezentuję nowy zespół "Mobil 1 Brok Goodyear Team Poland" i w takich barwach pojedziemy w Rajdzie Polski Fordem Focusem WRC. I nie sądzę, żeby to był nasz ostatni rajd w kraju. Mogę nawet powiedzieć więcej - na pewno nie, ale za wcześnie jeszcze mówić o szczegółach. Po Rajdzie Polski mamy zaledwie 2 tygodnie przerwy i czeka nas następny wyjazd, tym razem do Belgii. Jak widać program ME jest bardzo napięty.

Z Januszem Kuligem - liderem mistrzostw Europy rozmawiał Jerzy Ciszewski.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wrc | kulig | rajd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama