"Kubica powinien zbierać śmieci!"
Okazuje się, że Robert Kubica mógł z łatwością uniknąć dyskwalifikacji podczas rozegranego w minioną niedzielę Grand Prix Węgier na torze Hungaroring. Tak przynajmniej uważa legendarny kierowca, trzykrotny mistrza świata Formuły 1, Niki Lauda.
Austriak powiedział, że powodem dyskwalifikacji był "błąd początkującego". A na czym polegał ów błąd...?
Według niego, jest prosty sposób, żeby poradzić sobie z utratą wagi spowodowaną zbytnim zużyciem opon. Na ostatnich okrążeniach trzeba zjechać z optymalnego toru jazdy i poszukać na asfalcie... śmieci!
Kawałki gumy z opon innych bolidów czy naniesiony przez wiatr i inne samochody żwir łatwo wbijają się w opony. W wypadku Kubicy wystarczyło uzbierać pół kilograma śmieci na każdym kole, by można było uniknąć dyskwalifikacji.
- Kubica skupił się na dojechaniu na siódmym miejscu i zapomniał o tej metodzie. To prosty błąd początkującego kierowcy - stwierdził Niki Lauda.
Czyżby więc Austriak uważał Roberta Kubicę za żółtodzioba?
Przypomnijmy, że polski kierowca, który debiutował w wyścigu Grand Prix ukończył zawody na doskonałym, siódmym miejscu, zdobywając dwa punkty. Niestety, obowiązkowe ważenie po wyścigu wykazało, że jego bolid ważył o dwa kilo za mało względem obowiązującej masy minimalnej, wynoszącej 600 kg.
Niedowaga spowodowana została większym od spodziewanego zużyciem opon, na których Kubica przejechał ponad 50 okrążeń.