Kanał 19 rządzi...
Masz już dość korków i ciągłych kontroli drogowych? Denerwuje cię beznadziejne oznakowanie dróg i konieczność nieustannego zerkania na mapę, gdy tylko wyjedziesz nieco dalej od miejsca zamieszkania?
A może już czas, aby pomyśleć o zamontowaniu w swoim samochodzie CB radia?
Sama nazwa '"CB" wywodzi się od angielskiego "Citizen Band" i oznacza tyle, co "częstotliwość obywatelską". Ponieważ po wejściu Polski do Unii Europejskiej zniesiono konieczność rejestrowania tych urządzeń, dziś już każdy bez obaw o jakiekolwiek konsekwencje może zakupić sobie takie radio. Jedyne, co sprzęt musi posiadać, to homologację, czyli dopuszczenie do użytkowania na terenie naszego kraju. Wykaz homologowanych urządzeń można łatwo znaleźć w sieci, ale praktycznie każde radyjko o mocy nie większej niż 4 Watt posiada ową homologację.
Kilka słów o cenach
Zakup nowego sprzętu to wydatek około 500 zł. Oczywiście jest to suma orientacyjna. Bowiem koszty są zróżnicowane w zależności od funkcji, jakie dane radio posiada. Ceny używanych zestawów (radio + antena) nie są wielkie i już za 150 zł możemy stać się posiadaczami średniej klasy sprzętu. Każde radio posiada podstawową "czterdziestkę" kanałów, czyli tzw. 1 band. W zależności od klasy radia możemy posiadać kilka np. 4 bandy. Nam wystarczy jednak w zupełności standardowa czterdziestka.
Jakie funkcje?
Każde radyjko oferuje kilka podstawowych funkcji. Najprzydatniejszą z nich jest tzw. "SQUELCH", czyli najprościej mówiąc pokrętło służące do redukcji szumów. Przydaje się, aby odseparować rozmowy toczące się daleko od nas, które skutecznie zakłócają nam ciszę. Innym często spotykanym udogodnieniem jest "MIC GAIN", czyli wzmocnienie mikrofonu. Można także wybierać pomiędzy trybami pracy AM/FM, przy czym w Polsce generalnie używa się tego pierwszego. Oczywiście każde radio oferuje regulacje głośności i wybór kanałów.
Antena bardzo ważna
Bardzo ważną sprawą jest dobór odpowiedniej anteny. Najczęściej spotykane w samochodach osobowych to tzw. anteny magnesowe, które zakłada się na nadwozie bez konieczności wiercenia dziur lub kupowania specjalnych uchwytów. Jest to rozwiązanie najwygodniejsze i najtańsze (ceny anten już od 60 zł), ale i zarazem zapewniające najgorsze osiągi. Zasięg, jaki uzyskujemy na tego typu antenach jest krótki, niemniej jednak w trasie, kiedy pytamy o drogę mijające nas auta, sprawdza się to całkiem dobrze. Jeśli natomiast chcemy dobrych parametrów, musimy zainwestować w lepszą antenę. Za 150 zł możemy już nabyć w miarę porządną, np. 170 cm antenę lemm. Należy jednak pamiętać, że każda antena musi być odpowiednio "wystrojona". Po zakupie należy ją dostroić do samochodu. Najczęściej usługę taką oferują punkty, w których sprzedawane są radia.
Do czego służy radio CB?
CB to po prostu taki większy "czat", na którym każdy może wymieniać swoje opinie z innymi posiadaczami tych urządzeń. Banalne? Tak, ale tylko z pozoru. Od samego początku pomysł wydał się dobry, zwłaszcza kierowcom ciężarówek zmuszonym do codziennego przemierzania setek kilometrów. Można powiedzieć, że to oni zapoczątkowali "boom" na CB radia i do dzisiaj stanowią najliczniejszą grupę ich użytkowników.
Co daje użytkowanie CB w samochodzie?
Przede wszystkim nieporównywalny komfort psychiczny. Już nigdy nie zaskoczy nas policjant drogówki mierzący do nas radarem, ani żaden niespodziewany korek. Dlaczego? Kluczem do sukcesu jest tutaj drogowa solidarność kierowców. Wystarczy nastawić radio na kanał 19, czyli tzw. "drogowy" i wszystko staje się dla nas jasne. Pamiętać jednak należy, że przez lata wśród użytkowników CB wykształcił się swoisty slang. Tutaj wszyscy mówią do siebie na "ty", a niepodzielnie królującą elitę stanowią kierowcy ciężarówek.
Zanim zaczniemy czynnie korzystać z naszego CB, najlepiej będzie pojeździć kilka dni słuchając rozmów innych.
Kilka zasad, jakimi rządzi się kanał 19:
Po pierwsze kultura zobowiązuje! Unikajmy wiec przekleństw i innych głupich zachowań. Przecież nikt nie ma zamiaru słuchać naszych bzdurnych wywodów o zeszłorocznym śniegu. Jeśli chcemy wiec sobie po prostu pogadać to lepiej od razu zmieńmy kanał, zanim na nasze głowy posypią się gromy... Pytając się o drogę nie zapomnijmy podziękować za odpowiedź i poinformować jak wygląda droga za nami. Z pozoru banalne, ale przecież nie chcemy być uważani za drogowych buraków i samolubów. Informujmy innych kierujących o warunkach panujących na drodze. Oczywiście nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, więc trzeba umieć odróżnić informacje, które mogą zainteresować kierujących od bełkotu. Raczej nikogo nie zainteresuje to, że właśnie minął nas najnowszy model Porsche, ale już informacja o pijanym rowerzyście jeżdżącym w poprzek drogi może uratować kilka osób przed przykrymi konsekwencjami.To tylko parę podstawowych uwag odnośnie sprzętu oraz korzystania z niego. Mamy jednak nadzieję, że udało nam się rozwiać wątpliwości i przekonać was do tego jakże przydatnego dobrodziejstwa. Paweł Rygas