Janowicza, tak jak Kubicę, trzeba zniszczyć. Bo przegrał...
Tenisista Jerzy Janowicz w Pucharze Davisa najpierw dostał baty od nikomu nie znanego chorwackiego juniora, potem przegrał wygrany wydawałoby się, decydujący pojedynek z dużo wyżej notowanym, równorzędnym sobie przeciwnikiem, a na końcu zbeształ dziennikarzy, którzy ośmielili się zadać mu kilka niewygodnych pytań.
"Jesteśmy krajem, który nie ma jakiejkolwiek perspektywy, czy to w sporcie, czy to w biznesie, czy w życiu prywatnym. Nie ma perspektywy dla nikogo. Studenci studiują tylko po to, żeby wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach. To czemu macie oczekiwania wobec nas? Sami wyjdźcie na ten kort, przepracujcie całe życie na korcie, a dopiero potem miejcie oczekiwania. To już mnie śmieszy. Nie ma żadnej pomocy! W żadnym sporcie, w żadnym zawodzie! Każdy musi orać i wyrywać, żeby coś osiągnąć. Kim jesteście, żeby mieć oczekiwania?! Oczekiwania to może mieć mój trener, który poświęca całe swoje życie, mama, tata, a nie wy!" - grzmiał Janowicz podczas konferencji prasowej.
Uwielbiany dotychczas "Jerzyk" natychmiast został okrzyknięty bufonem i burakiem. Niektórzy próbują go bronić, tłumacząc, że miał prawo odreagować ostatnie niepowodzenia. Poza tym nie może pogodzić się z falą niechęci, która dotknęła go w kraju po kilku dotkliwych porażkach w minionych tygodniach.
Janowicz odreagowuje, Robert Kubica konsekwentnie milczy, chociaż krytyka, której doznaje tenisista, nijak się ma do skali hejterstwa doświadczanego przez kierowcę.
Oto garść komentarzy po niedawno zakończonym Rajdzie Portugalii...
"kloss": "Nareszcie koniec kariery tej miernoty tylko miejsca startowe dobrym kierowcom rajdowym zajmuje!!!"
"kali": "robert daj sobie spokój bo wiochę robisz i wszyscy się z ciebie śmieją, jesteś mięczakiem i cieniasem dlatego zajmij się prowadzeniem wozów drabiniastych tylko żeby koń był mądrzejszy od ciebie."
"okrasa": "pacan robuś może iść do myjni. To brak umiejętności, niech się wreszcie rozpieprzy. On długo nie pociągnie."
"pol": "Kubica, krótka rada - traktorek i na pole orać."
"anonim": "Czy Kubica to ten sam koleś co kiedyś był liczącym się w świecie kierowcą F1? To niemożliwe, że to ten sam koleś. Jeśli jednak to ten sam koleś to przestańcie już o nim pisać bo szkoda czasu. Moja córka lepiej jeździ od tego jegomościa."
"TDI": "Fajny tytuł "Pech Roberta Kubicy. Krzywe drzewo i łąka." A ja myślę że powinien brzmieć inaczej: "Pech Roberta Kubicy. Krzywy nos i brak mózgu"".
"Andy": "Organizatorzy rajdów powinni sprawdzić, czy Kubica ma prawo jazdy."
"kierowca rajdowy": "z takim kierowcą jak Kubica to jadąc na wstecznym bym wygrał".
"rysiek": "z Kubicy taki rajdowiec jak Gołoty bokser."
"fajds": "Do piaskownicy z nim."
I tak od lat...
Jerzy Janowicz narzeka na brak pomocy dla sportowców ze strony państwa. Na to, że muszą oni trenować "w szopie". On w Polsce się urodził, tu dorastał, tu mieszka. I bez przesady - na jakieś, mniejsze lub większe, wsparcie mógł jednak liczyć, o czym nieśmiało przypominają niektórzy komentatorzy jego wypowiedzi.
Robert Kubica wyjechał z kraju jako dziecko. Praktycznie całą swoją karierę sportową związał z zagranicą. W zasadzie mógłby zmienić obywatelstwo i od dawna startować w barwach Włoch, Bahrajnu czy Gwatemali. To miłe, że nadal czuje się Polakiem i, choć z rzadka, odwiedza ojczyznę. Tym bardziej dziwi postawa kibiców, którzy nieustannie przywołują go do porządku, pouczają, doradzają, wyszydzają, wylewają kubły pomyj.
Kubica pracuje wyłącznie na własne konto i na własne nazwisko. Zwycięstwa są wyłącznie jego zwycięstwami, porażki jego porażkami. I tak naprawdę nic nam do tego. Z drugiej strony tak już jest, że uwielbiamy grzać się w blasku cudzych sukcesów i nie potrafimy ścierpieć, gdy tę przyjemność tracimy.
Gdy Robert Kubica stawał na podium wyścigów Formuły 1, gdy Jerzy Janowicz grał w półfinale Wimbledonu, wypinaliśmy dumnie piersi. Gdy zaczęli przegrywać, odsądzamy ich od czci i wiary.
Janowicz się irytuje, Kubica wykazuje kompletny brak zainteresowania lokalnymi pyskówkami i internetową nagonką w Polsce. Czy słusznie? Zdaniem speców od marketingu i PR zachowanie "Jerzyka" na dłuższą metę nie zaszkodzi jego publicznemu wizerunkowi. Przeciwnie - przyda tenisiście wyrazistości. Brak reakcji ze strony Kubicy utrwali opinie, że jest "mięczakiem i cieniasem". Na pewno nie doda mu "wyrazistości". Czy jednak naszemu (a jednak!) najbardziej rozpoznawalnemu na świecie kierowcy w ogóle na tym zależy?