Jak zginął Janusz Kulig?

Jak już informowaliśmy dzisiaj o godzinie 18 w wypadku samochodowym zginął Janusz Kulig. Jak nas poinformowała Katarzyna Cisło z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie Janusz Kulig podróżując sam fiatem stilo abarth wpadł pod pociąg pospieszny relacji Zielona Góra - Zamość na strzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Rzezawa koło Bochnii. W chwili wypadku rogatki przejazdu były podniesione!

Ekipy ratownicze przyjechały na miejsce wypadku o godz. 18.20. Aby dostać się do kierowcy trzeba było rozcinać wrak pojazdu. O godzinie 18.40 stwierdzono śmierć Janusza Kuliga.

Policja zabezpiecza ślady wypadku. Zatrzymana została dróżniczka. Badania nie wykazały, aby była pod wpływem alkoholu.

Także maszynista pociągu był trzeźwy. Jak powiedział mi maszynista, widział wjeżdżający na tory samochód i dawał ostrzegawcze sygnały świetlne oraz dźwiękowe, jednak auto nie zatrzymało się - dodał komisarz Dymura, który był na miejscu wypadku. - Pociąg nie był już w stanie się zatrzymać i wpadł na samochód, rozbijając go doszczętnie. Musiano rozcinać blachy auta, aby wyciągnąć kierowcę, który jechał sam".

Dzisiaj na miejscu wypadku był reporter INTERIA.PL. Na feralnym przejeździe kolejowym po tragedii nie ma już niemal śladu. Pociągi kursują normalnie, wrak został usunięty. O dramacie świadczą tylko pogięty słup i bariera oraz znicze, których jest coraz więcej.

Zapalają je nie tylko mieszkańcy Rzezawy, ale również kibice rajdów z okolicznych miejscowości oraz Krakowa.

Kulig nie miał szans. Tory zasłania budynek. Widoczność jest zerowa. A wczoraj o 18 było ciemno i padał śnieg. Przejazd kolejowy jest bardzo nierówny. Nie dało się na niego wjechać szybko. Kierowca nie zauważył dawanych przez pociąg sygnałów i wtoczył się na tory. Wprost pod pociąg... Uderzenie w przód samochodu było potężne. Wyrwany został silnik, urwane koła. Poduszki powietrzne nie mogły pomóc. Fiat Stilo odbił się od pociągu, wpadł na słup i znieruchomiał obok toru. Hamujący skład zatrzymał się dopiero kilkaset metrów dalej.

Gdy pierwsi świadkowie zdarzenia dotarli do wraka, Janusz Kulig był nieprzytomny, ale jeszcze żył. Bez specjalistycznego sprzętu kierowcy nie dało się uwolnić z auta...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wpadł | Fiat Stilo | pociąg | tory | janusz kulig | kulig | zginął
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy