Hołowczyc coraz szybszy

Nasser al-Attiyah wygrał trzeci odcinek specjalny "Dakaru". Drugi był Carlos Sainz (obaj Volkswagen Race Touareg 3) a trzeci jadący BMW X3 CCStephane Peterhansel. Krzysztof Hołowczyc uzyskał znakomity czwarty czas.

W generalce prowadzenie utrzymał Sainz, drugi jest al-Attiyah (starta 3.34), trzeci Peterhansel (strata 4.19), czwarty de Villiers (starta 16.57) a piąty 5. Hołowczyc (strata 21.49). Do zwycięzcy dzisiejszego etapu Polak stracił pięć i pół minuty.

Wśród motocyklistów najszybszy był Marc Coma.Drugi był Cyril Despres a trzeci Paulo Goncalves. Polacy dość daleko: Marek Dąbrowski był 21 a Jacek Czachor 28.

Oto wypowiedzi zawodników Volkswagena:

Nasser Al-Attiyah: "To był dobry dzień dla mojego pilota Timo Gottschalka i dla mnie. Timo wykonał doskonałą pracę. W pierwszej części odcinka udało nam się podgonić naszego kolegę Carlosa Sainza, ale w drugiej części znów trochę straciliśmy, jednak udało nam się wygrać etap. Cieszę się, że dziś dzięki mnie wszyscy z zespołu dostali porcję lodów - to taka miła tradycja w zespole Volkswagena - świętowanie zwycięstwa etapowego lodami. Mam nadzieję, że zespół będzie mógł zjeść lody jeszcze nie raz dzięki mojej jeździe"

Reklama

Carlos Sainz: "Dzisiejszy dzień był dla mnie trudny, bo trudno jest otwierać odcinek specjalny jako zwycięzca z poprzedniego dnia, nie ma bowiem żadnych śladów, po których można jechać. Z tego powodu musieliśmy być bardzo ostrożni. Po odcinku neutralizacji mocniej zaatakowaliśmy i udało nam się nadrobić trochę czasu straconego w pierwszej części. Ogólnie mówiąc był to dobry dzień. Rajd jednak rozpocznie się na dobre jutro - na pustyni Atacama w Chile. Jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte. Czołówka jest bardzo blisko siebie. Mały błąd i kolejność może się całkowicie zmienić."

"To był bardzo trudny etap. Na trasie wiele niebezpiecznych dziur i śliskiego piachu. Ten region Argentyny niedawno niestety nawiedziły ulewy, które wyniszczyły trasę. Jestem bardzo szczęśliwy z wyniku. Nie mieliśmy żadnych przygód, jechaliśmy równo i to przynosi rezultaty. Naprawdę agresywnie ścigaliśmy się przez ostatnie 100 kilometrów. Odrobiliśmy ponad trzy minuty. Zdaję sobie jednak sprawę, że rajd dopiero się zaczął i jeszcze wiele przed nami. Cieszę się, że jedziemy płynnie jestem w dobrej formie, Jean-Marc świetnie nawiguje i chcielibyśmy, aby tak pozostało aż do mety" - powiedział Krzysztof Hołowczyc.

"Mój nowy motocykl jest bardzo kondycyjny. Wciskam cały czas gaz do oporu i staram się nawiązać walkę z pozostałymi. Jest to niezmiernie trudne, gdyż mniejszy silnik ma zbyt mało mocy. To bardzo męczące. Na trasie gubią się zawodnicy z czołówki rajdu. Później dysponując silniejszymi motocyklami doganiają mnie na trasie. Jadę w ich kurzu, muszę wówczas zwolnic by cokolwiek widzieć. Myślę że kolejne etapy nie będą łatwiejsze" - podsumował dzisiejszy OS Jacek Czachor

"Zrobiło się trudno. Zmagamy się ze sprzętem, z ciężką trasą i mnóstwem zawodników, którzy stanęli do walki. Nie mogę nawet na chwilę ująć gazu, bo zaraz czuję oddech konkurentów na plecach" - dodaje Marek Dąbrowski.

Już na samym początku odcinka groźny wypadek miał Rodolfo Bollero. Motocyklistę przewieziono śmigłowcem do szpitala, gdzie stwierdzono u pacjenta uraz kręgosłupa i złamanie lewej ręki.

W "generalce" prowadzi Despres przed Comą i Farią. Dąbrowski jest 19, a Czachor 23.

Quady. 3 etap wygrał Tomas Maffei a w klasyfikacji generalnej pierwszy jest drugi na 3 OS Sebastian Halpern. Łukasz Łaskawiec

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów. Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: BMW X3 | Carlos | Krzysztof Hołowczyc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy