Elpa: Kuzaj 3, Kulig 4!

Załoga Leszek Kuzaj i Erwin Mombaerts (peugeot 206 WRC) zajmuje trzecie miejsce po pierwszym etapie Rajdu Elpa w Grecji a duet Janusz Kulig - Jarosław Baran, jadący fordem focusem WRC, plasuje się na czwartej pozycji w ósmej eliminacji Mistrzostw Europy o najwyższym współczynniku trudności 20.. Prowadzi Włoch Renato Travaglia (peugot 206 WRC), wyprzedzając Greka Leonidasa Kyrkosa (ford escort WRC).

Załoga Leszek Kuzaj i Erwin Mombaerts (peugeot 206 WRC)  zajmuje trzecie miejsce po pierwszym etapie Rajdu Elpa w Grecji a duet Janusz Kulig - Jarosław Baran, jadący fordem focusem WRC, plasuje się na czwartej pozycji w ósmej eliminacji Mistrzostw Europy o najwyższym współczynniku trudności 20.. Prowadzi Włoch Renato Travaglia (peugot 206 WRC), wyprzedzając Greka Leonidasa Kyrkosa (ford escort WRC).

Polsko-belgijski duet prawie przez cały dzień zajmował drugie miejsce, po drodze wygrywając dwie próby. Jednak na dziewiątym odcinku specjalnym w ich peugeocie 206 WRC pojawiły się kłopoty z turbiną. W efekcie Leszek i Erwin spadli na trzecie miejsce, ale do poprzedzającego ich Greka Kyrkosa tracą tylko 6,2 sekundy

Leszek Kuzaj: Zaczęliśmy rajd dość dobrze. Co prawda na pierwszym odcinku złapaliśmy kapcia, ale szczęśliwie zdarzenie to miało miejsce pod koniec próby i sytuacja ta w efekcie nie kosztowała nas zbyt wiele czasu. Później staraliśmy się nawiązać rywalizację z Renato Travaglią i do pewnego momentu to się udawało. Wygraliśmy dziś z Włochem dwa odcinki specjalne, co bardzo mnie cieszy. To jest jeden z najlepszych kierowców asfaltowych na świecie, jadący bardzo dobrze przygotowanym Peugeotem 206 WRC, poprzeczka wisi więc wysoko. Niestety, na szóstym oesie zaczęliśmy borykać się z problemami technicznymi. Zdefektował sensor sterowania skrzyni biegów, co kosztowało nas kilkanaście cennych sekund. Serwis uporał się z tą awarią i przez pewien czas wszystko było w porządku. Na ostatnią pętlę wyruszaliśmy bojowo nastawieni, ale już na starcie do dziewiątego odcinka specjalnego nasze nastroje uległy krańcowej odmianie. Tym razem awaria okazała się jeszcze poważniejsza – zepsuła się turbosprężarka. Tym samym zmuszeni byliśmy przejechać trzy próby samochodem, w którym bardzo brakowało mocy. Nie było oczywiście mowy o równorzędnej walce z rywalami. Ten defekt kosztował nas ponad dwie minuty straty i spadek z drugiej na trzecią pozycję. Na tym jednak nie skończyły się stresy. Już na drodze dojazdowej, jakieś trzy kilometry od strefy serwisowej, auto nagle zgasło. Mimo wielu kombinacji nie mogliśmy go z Erwinem ponownie odpalić. Próbowaliśmy przeróżnych sztuczek, a wszystko to trwało wiele długich minut. Byłem przekonany, że to już koniec, że dalej nie pojedziemy. Zrezygnowany, z wściekłości kopnąłem samochód... co o dziwo zadziałało! Dotarliśmy więc szczęśliwie do serwisu, który ma teraz za zadanie wyeliminować wszelkie usterki.(...)

Reklama

Jutro postaramy się pojechać trochę szybciej niż dziś. Nasz samochód jest bowiem ustawiony w sposób zdecydowanie inny od tego, który dotychczas stosowałem. Zawieszenie przypomina charakterystyką wyścigowe, co wymusza na kierowcy inny styl jazdy. Przyzwyczajenie do tego zajęło mi chwilę. Teraz jednak czuję już auto na tyle, żeby pojechać naprawdę szybko. Oczywiście o odrobieniu straty do Travaglii nie ma już raczej mowy. Naszym celem będzie więc odzyskanie i utrzymanie drugiej pozycji.

Janusz Kulig zapytany o swoje wrażenia po pierwszym dniu stwierdził, iż sprawę należy postawić po męsku – Nie chcę szukać jakichś głębszych przyczyn czy też doszukiwać się winy tam gdzie jej nie ma. Generalnie nie mam dobrego dnia; jadę wolno, nie czuję auta. Nie wychodzi mi to wszystko tak jak bym chciał. Owszem mieliśmy trochę pecha. Złapaliśmy kapcia; później na dziewiątym odcinku specjalnym, tuż po starcie, nieprawidłowo zabezpieczona maska samochodu podniosła się i huknęła o przednią szybę. Zanim się zatrzymaliśmy i Jarek ją domknął, przeżyliśmy stres i straciliśmy kolejną porcję sekund. Jednak tak jak wcześniej stwierdziłem powodów słabszej dyspozycji muszę szukać w sobie. Po prostu nie wychodzi mi.

Rajd Elpy rozgrywany jest na asfaltowych drogach wiodących wysoko w górach Zdaniem wszystkich kierowców jest bardzo szybki. Sprawdziły się przewidywania Janusza Kuliga, który przed rozpoczęciem rajdu mówił, iż ocenia, że większość odcinków specjalnych kierowcy będą pokonywali na 5 i 6 biegu. Tak Renato Travaglia Leszek Kuzaj, Leonidas Kyrkos i wielu innych podziela tą opinię. Wszyscy po pierwszych sobotnich odcinkach specjalnych mówili również, że nawierzchnia jest śliska i bardzo trzeba uważać. Szczególnie, iż odcinki na ogół wiodą nad napawającymi szacunkiem, wielometrowymi stromymi przepaściami. Kiedy ogląda się przejazdy poszczególnych załóg wniosek jaki się nasuwa oglądającym jest jeden – bardzo szybko tu się jeździ.

Jutro przed załogami jeszcze osiem odcinków specjalnych o długości 127 kilometrów. Start do pierwszego z nich o godzinie 7.13 czasu polskiego. Pierwsza załoga wjedzie na metę o godzinie 18.18.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford Escort | janusz kulig | trzecie miejsce | Peugeot 206 | załoga | leszek kuzaj | kulig | kuzaj | wrc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy