Dramatyczny pościg za pijakiem

Trzeba przyznać, że sceny, jak z amerykańskich filmów zarejestrowane kamerą policyjnego radiowozu trafiają się w Polsce rzadko.

Nieoznakowane "złotka" czy "sreberka" zatrzymują przeważnie kierowców przekraczających prędkość, wyprzedzających w miejscach niedozwolonych czy wymuszających pierwszeństwo przejazdu. Zarejestrowany film trwa zazwyczaj kilkadziesiąt sekund, kierowca szybko zostaje przywołany do porządku. Akcja, jaka rozegrała się ostatnio na drogach powiatu ostrowieckiego śmiało rywalizować może jednak z najlepszymi hollywoodzkimi produkcjami.

Policjanci poinformowani zostali, że po jednej z dróg w okolicach Ostrowca porusza się opel astra kombi, którego kierowca najprawdopodobniej jest pijany. Do akcji skierowany został radiowóz, ale szybko okazało się, że zatrzymanie rozpędzonej astry nie będzie łatwe.

W pościg włączyło się jeszcze kilka innych radiowozów. Pijany kierowca jechał miejscami z prędkością 140 km/h. Policjantom, mimo licznych prób, nie udało się zatrzymać auta. Pościg zakończył się po tym, jak wyprzedzając "na trzeciego" kierowca uderzył w bok nadjeżdżającego z przeciwka ciągnika siodłowego marki Volvo, po czy zahaczył jeszcze o jadący obok samochód osobowy.

W wypadku, na szczęście, ucierpiał jedynie kierowca astry, który złamał sobie nos. Jak się okazało, za kierownicą zasiadał 23-latek, który pojechał ze swoją dziewczyną na pizzę. Miał 2,5 promila alkoholu. Nigdy nie posiadał prawa jazdy, dwukrotnie stawał jednak przed sądem pod zarzutem prowadzenia po pijanemu. Ma też sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. We wtorek ponownie stanął przed sądem. Usłyszał wyrok 1,5 roku bezwzględnego więzienia.

Reklama

Dramatyczny pościg za pijakiem na filmie:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kierowca | pościg
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy