Automatyczna skrzynia biegów

Nie rozumiem dlaczego większość mężczyzn, którzy pieją z zachwytu nad automatyczną pralką czy zmywarką do naczyń ma w pogardzie automatyczną skrzynię biegów. Najczęściej tłumaczą to zabraniem im pełnego panowania nad pojazdem. Dla wielu użytkowników samochód nie jest tylko przyrządem do przemieszczania się, ale stanowi jedyne miejsce, gdzie mogą odreagować stresy życia codziennego. Pozwalając sobie na samobójczą jazdę, gdy ludzie o zdrowym rozsądku, zjeżdżają im z drogi, budują sobie iluzję górowania nad przeciętnością.

Nie rozumiem dlaczego większość mężczyzn, którzy pieją z zachwytu nad automatyczną pralką czy zmywarką do naczyń ma w pogardzie automatyczną skrzynię biegów. Najczęściej tłumaczą to zabraniem im pełnego panowania nad pojazdem. Dla wielu użytkowników samochód nie jest tylko przyrządem do przemieszczania się, ale stanowi jedyne miejsce, gdzie mogą odreagować stresy życia codziennego. Pozwalając sobie na samobójczą jazdę, gdy ludzie o zdrowym rozsądku, zjeżdżają im z drogi, budują sobie iluzję górowania nad przeciętnością.

Tu zweryfikowałbym parę pojęć.

1. Co to jest sportowa jazda? Ostatnio miałem okazję przejechać się wyczynowym samochodem rajdowym z panem Hołowczycem i panem Baniowskim (8 miejsce w generalce Rajdu Krakowskiego) i to co normalni użytkownicy nazywają niebezpieczną jazdą jest dziecinną zabawą w porównaniu z tym co ja przeżyłem, a na pewno nie jechali oni na maksa. Żaden przeciętny właściciel nie pozwoli sobie na godzinną jazdę po której trzeba wyrzucić komplet wyczynowych, bardzo drogich opon. A różnica w umiejętnościach jest tak olbrzymia, że widać ją dopiero gdy spróbujemy samodzielnie przejechać dość ostry zakręt z szybkością zbliżoną do 100 km/h. Nawet wyczynowym samochodem doświadczonemu kierowcy nie udaje się osiągnąć połowy z tego. Więc zamiast udawać wyczynowca na drodze publicznej, proponuję sprawdzić swoje umiejętności na zamkniętym obiekcie układając slalomy, przeszkody, ósemki, a to na pewno przyda się nam w życiu codziennym.

Reklama

2. Błędne jest też mniemanie o automatycznej skrzyni biegów. Wynalazek ten, który miał być dla leniwych, ostatnio znajduje zastosowanie w sporcie wyczynowym, z Formułą 1 na czele. Automat ma kilka położeń, które zmieniają prędkość obrotową silnika przy zmianie biegów. Zwykle jest to, oprócz pozycji D 2-4, w zależności od klasy samochodu. Miałem okazję w swoim życiu jeździć dwoma samochodami z automatyczną skrzynią biegów. Jeden to Peugeot 605, a drugi to ciągnik siodłowy Volvo FL 12. Oczywiście chodzi tu o całkowicie zautomatyzowane skrzynie. Muszę powiedzieć, że zostałem oczarowany.

Pierwszym pojazdem byłem kilkakrotnie w Wiedniu i niewątpliwą zaletą jest trzylitrowy silnik o dużej mocy, któremu dość obojętne jest z jakiej prędkości obrotowej silnika ma rozpędzić samochód. Automat pozwala na zmianę biegów w zależności od okoliczności, powiedzmy że jedziemy ze stałą prędkością 120 km/h i potrzebujemy wyprzedzić pojazd jadący przed nami, wystarczy wcisnąć pedał gazu gwałtowniej, a skrzynia zejdzie przełożenie niżej, pociągnie do jakiś 3500 obrotów i wróci na najwyższe przełożenie. Jednak gdybyśmy zdecydowali się przed wciśnięciem gazu na zmianę z D na powiedzmy 3, albo lepiej 2, to silnik osiągając około 5000 obrotów dopiero zmieni bieg. Rezultat-odjeżdżamy z piskiem opon przyspieszając przy prędkości początkowej 120 km/h.

Drugi to pojazd o typowo użytkowym charakterze, którego warunki jezdne zależą od stopnia załadowania. Tutaj automat dopiero okazuje się pomocny. W przeciętnym samochodzie tego rodzaju ze skrzynią manualną ZF, mamy 16 biegów do przodu i 2 do tyłu. Przyjmując, że silnik może pracować efektywnie od 1100 do 1800 obrotów na minutę, trzeba się, jak to mówią, nieźle nawajchować, a do tego omijając niektóre biegi, bo nie zawsze korzystamy ze wszystkich. Automatyczna skrzynia pozwala nam zaprogramować z którego biegu ruszamy i które biegi pomijamy przy osiąganiu prędkości podróżnej. Jeżeli jeszcze samochód ma tempomat, który utrzymuje stałą prędkość, to naprawdę jazda takim pojazdem nie jest męcząca, bo w mieście jeździmy jak wózkiem akumulatorowym, dodając gazu lub hamując, a na trasie nie dotykamy oprócz kierownicy i fotela, żadnych przyrządów, a kto jechał więcej niż trzy godziny wie jak cierpnie noga naciskająca na gaz.

Jedna jest wada automatycznej skrzyni biegów: nie lubi słabych silników. Zwykle automat ma mniej przełożeń od manualnej skrzyni i aby swobodnie poruszał pojazd, musi mieć taką moc aby nie zadławił się na niższych obrotach. I jest to okupowane wyższym zużyciem paliwa, co jednak w najnowszych skrzyniach z rozbudowaną elektroniką jest zbliżone do zużycia w zwykłym samochodzie.

Przekonanie mnie o bezużyteczności automatycznej skrzyni biegów jest tak samo skuteczne jak przekonanie do ręcznego prania czy ręcznego zmywania naczyń, więc podzielam pogląd wielu pań na ten temat. Samochód ma jeździć i być jak najprostszy w obsłudze, a ci którzy chcą sobie to skomplikować mają do dyspozycji zwykłe skrzynie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy