Auta tańsze o 1/3!

Kawa z ekspresu, ciasteczka w kształcie logo marki i miła pani rozmawiająca przez telefon w recepcji. Z tym właśnie przeciętnemu klientowi kojarzy się salon samochodowy.

Pamiętajmy jednak, że ani recepcyjna ślicznotka, ani ciasteczka nie są za darmo. Za te wzrokowe i kulinarne przyjemności płacą klienci - tego rodzaju koszta wliczone są po prostu w cenę nowego samochodu.

Sieć hipermarketów Auchan we Francji postanowiła rozszerzyć swój asortyment o kolejny produkt - samochody. Ponieważ w ogromnych marketach nie trzeba było zatrudniać dodatkowych osób do obsługi motoryzacyjnych klientów, każdy z oferowanych pojazdów jest znacząco tańszy niż w salonie. Na ile wyceniono poszczególne auta?

Popularny w Polsce fiat panda 1,2 l w wersji dynamic kosztuje w hipermrkecie 8,463 euro, czyli o 25,5% mniej niż we francuskim salonie. Za taki sam samochód w Polsce zapłacić trzeba 36 tys. zł. Przy obecnym kursie euro (i obowiązujących w Polsce upustach) kupując pandę w markecie zaoszczędzilibyśmy około 2 tys. zł.

Reklama

Jeszcze ciekawiej prezentują się fiat bravo i hyundai i30, które są aż o 35% tańsze niż w salonie.

Najwięcej powodów do radości mają jednak francuscy przedsiębiorcy szukający samochodu dostawczego. Oferowany przez Auchan peugeot boxer przeceniony został aż o 40%. Nawet w porównaniu z polskim salonem cena boxera - 21,509 euro - jest więc niższa o przeszło 33 tys. złotych!

Co ciekawe, oferta sieci hipermarketów nie ogranicza się jedynie do modeli popularnych. Upustami objęte są samochody większości marek. Dla przykładu nowe audi Q7 V8 4,2 TDI wyceniono na 66,345 euro (taniej o 21,5%), BMW 320d kupimy już za 33,210 euro - o 17,5% taniej niż we francuskim salonie.

Oczywiście, jak każda promocja, także i ta ma swoje wady. Klienci zaakceptować muszą niewielką liczbą przecenionych modeli (najpopularniejsze sprzedają się na pniu), a także ograniczone możliwości konfiguracji wyposażenia i koloru. Na kilka niezbyt popularnych modeli trzeba długo czekać, w niektórych przypadkach, nawet 10 miesięcy. Nie ma też co liczyć na "darmową" kawę z ekspresu i ciasteczka. Te ostatnie kupić można jednak "na sklepie" i delektować się nimi w domu, będąc bogatszym o kilka tysięcy euro.

Tutaj przeczytasz o podobnej akcji

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy