Alfa Romeo na Torze Poznań

Po raz piąty w tym sezonie, a po raz trzeci w Poznaniu, zawodnicy startujący w Pucharze Alfy Romeo pojawili się na torze wyścigowym. Eliminacja na Torze Poznań była jak zwykle interesująca i pełna emocji.

Była jednocześnie przedostatnią rundą pucharowego serialu, zorganizowanego przy wsparciu FL Poland (Selenia), Alfa Leasing, Fiat Ubezpieczenia, Dunlop i JVC.

Kibice spodziewali się, że przedostatni wyścig w tym sezonie zbliży zawodników Pucharu Alfy Romeo do końcowych rozstrzygnięć. Wyniki treningu oficjalnego pokazały jednak, że lider klasyfikacji łącznej – Robert Kisiel, nie będzie miał w Poznaniu łatwego zadania. Poznańscy kierowcy, znający Tor Poznań niemal na pamięć, zajęli czołowe pozycje. Robert Kisiel był po treningach dopiero piąty. Z pierwszego pola startowego ruszył do „sprintu”, poprzedzającego wyścig główny, Maciej Tomaszewski.

Reklama

Tuż po starcie prowadzenie objął jednak Jakub Golec, który mimo grypy stanął do walki o kolejne punkty. Popełnił jednak falstart, otrzymał karę „stop and go” i zjechał z toru na trzecim okrążeniu. Gdy powrócił po przymusowym, kilkusekundowym postoju, zaczął przebijać się do przodu, docierając do 15 miejsca. Pod nieobecność Jakuba Golca zacięty pojedynek o zwycięstwo stoczyli między sobą Maciej Tomaszewski i Marcin Bartkowiak. Tomaszewski prowadził od trzeciego okrążenia i wydawało się, że wygra „sprint” bez większych problemów. Niestety, w końcowej fazie wyścigów nastąpiła awaria skrzyni biegów. Bartkowiak wyprzedził rywala na ostatnim okrążeniu i minął linię mety jako pierwszy. Za plecami najlepszych zawodników trwał zacięty pojedynek między Robertem Kisielem i Karoliną Czapką. Lepszy okazał się Kisiel, który przyjechał jako trzeci, wyprzedzając również doskonale jadącego Jakuba Wysockiego

Maciej Tomaszewski stanął na starcie wyścigu głównego, ale jeszcze przed rozpoczęciem biegu jego samochód zepchnięto do boksu. Wyciek oleju ze skrzyni biegów pozbawił czołowego zawodnika szans na kolejne punkty. Od startu ostro zaatakował Marcin Bartkowiak. Objął prowadzenie, którego mimo awarii samochodu w połowie wyścigu głównego, nie oddał aż do ostatniego okrążenia. Jakub Golec nadrabiał stracony dystans i po czterech okrążeniach był już czwarty. Potem, podobnie jak Robert Kisiel, wyprzedził jeszcze znakomicie jadącego Jakuba Wysockiego. Wydawało się, że czołówka dojedzie do mety w takiej właśnie kolejności: Marcin Bartkowiak, Robert Kisiel, Jakub Golec. Co prawda samochód lidera coraz mocniej dymił, ale cały czas prowadził wyścig.

Tuż przed metą doszło jednak do niespodziewanej sytuacji – kolizji Roberta Kisiela z Marcinem Bartkowiakiem. Kisiel kontynuował jazdę, tocząc się po torze rozbitym samochodem. Bartkowiak został na poboczu, tracąc szanse na doskonały wynik. Zamieszanie i pech liderów wykorzystał Kamil Zadolny, który linię mety minął jako drugi, oraz Jakub Wysocki – trzeci w wyścigu głównym. Wygrał Jakub Golec, zostając tym samym liderem klasyfikacji łącznej.

Dramatyczne wydarzenia na Torze Poznań potwierdziły raz jeszcze, że w Pucharze Alfy Romeo nie ma stuprocentowych faworytów i może się wydarzyć niemal wszystko. Rozstrzygnięcia, jakie zapadły w Poznaniu, każą nam czekać na końcowe rezultaty sezonu 2003 aż do ostatniej eliminacji, 4-5 października w Kielcach. Mamy nadzieję, że emocji nie zabraknie także w ostatniej, szóstej rundzie tegorocznego Pucharu Alfy Romeo.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wyścig | Poznań | Alfa Romeo | romeo | tor poznań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy