Częsty błąd na stacji benzynowej - kierujący dla wygody sporo ryzykują
Większość koncernów paliwowych obecnych na polskim rynku deklaruje przyjazny stosunek do motocyklistów, jednak na niektórych wciąż możemy znaleźć nietypowe zasady, które obowiązują motocyklistów. Czy powodem obowiązku zsiadania z motocykla przy tankowaniu rzeczywiście jest bezpieczeństwo?
Motocykliści to tacy sami użytkownicy dróg i infrastruktury drogowej jak kierowcy samochodów. Owszem, poruszają się jednośladami, co powoduje, że gdzieniegdzie mogą liczyć na dodatkowe przywileje wynikające z charakterystyki motoru, ale obowiązują ich z grubsza takie same przepisy jak kierowców samochodów. Sytuacja ta nieco się zmienia na niektórych stacjach benzynowych, gdzie motocyklistów obowiązują dodatkowe zasady, których muszą przestrzegać. Dlaczego tak się dzieje?
Przykładem takich stacji, nakładających dodatkowe obowiązki na motocyklistów są stacje Shell. Narzucają one między innymi obowiązek zsiadania z motocykla podczas tankowania, co oznacza, że tankując musimy zgasić silnik, zejść z motocykla i postawić go do tankowania na bocznej stopce.
Argumentem za w prowadzeniem takiej zasady według stacji jest bezpieczeństwo - chodzi o ryzyko zapalenia się paliwa i spowodowania pożaru na stacji, jeśli przez przypadek nie trafimy do wlewu paliwa i rozlejemy benzynę na rozgrzane elementy silnika motocykla może dojść do zapłonu. W takiej sytuacji motocyklista siedzący na motocyklu naraża się na obrażenia i poparzenia. Do zapłonu oparów paliwa może dojść również przez ładunek elektrostatyczny w powietrzu.
Na stacjach obowiązują też inne zasady, których trzeba przestrzegać tankując nie tylko motocykl ale również samochód:
- Zakaz korzystania z telefonu podczas tankowania
- Obowiązek zgaszenia silnika i wyłączenia ogrzewania przed tankowaniem
- Zakaz palenia (oczywista sprawa)
Jeszcze kilka lat temu na niektórych stacjach tankując motocykl trzeba było zdjąć kask. Takie zasady obowiązywały nawet na większości stacji benzynowych w Wielkiej Brytanii. Powodem były jednak nie kwestie bezpieczeństwa, a plaga kradzieży paliwa na stacjach głównie przez motocyklistów, którzy tankowali motocykle bez zsiadania i gaszenia motocykla.
Złodzieje byli trudni do namierzenia ze względu na to, że ich twarze ukryte były pod kaskami. Po wprowadzeniu tej zasady, obsługa stacji benzynowej odblokowywała dystrybutor dopiero po tym jak motocyklista ściągnął kask. W międzyczasie pojawiła się fala protestów motocyklistów - ściąganie kasku za każdym razem na stacji benzynowej zajmuje sporo czasu, a poza tym takie podejście oznaczało wrzucenie wszystkich motocyklistów do jednego wora i traktowanie ich jako potencjalnych złodziei paliwa.
W Wielkiej Brytanii zamieniono więc obowiązek ściągania kasku na obowiązek zgaszenia silnika i zejścia z motocykla i ubrano go w argumenty bezpieczeństwa, by nie dyskryminować motocyklistów i nie traktować ich jako potencjalnych złodziei. "Smród" jednak pozostał.
W związku z wprowadzoną zasadą wielu motocyklistów może zdziwić się na stacji kiedy po włożeniu pistoletu od dystrybutora do wlewu paliwa nic się nie wydarzy. To nie awaria dystrybutora - pracownik widząc, że nie zsiedliśmy z motocykla zablokował dystrybutor. Pomocą w takiej sytuacji mogą okazać się tabliczki informacyjne na dystrybutorze, na których znajdziemy ikony z zasadami.
Zasady, które znajdziemy na stacjach Shell to ich wewnętrzny regulamin, którego muszą przestrzegać klienci chcący zatankować na danych stacjach. Nie jest poparty żadnymi przepisami drogowymi, ani zasadami wprowadzonymi przez ustawy. Stacje konkurencyjnych koncernów często nie mają takich zasad, przez co zasady na Shellu są przez wielu motocyklistów traktowane właśnie jako dyskryminacja, której powodem jest obawa przed kradzieżą paliwa. Tak czy inaczej, tankując na Shellu musisz zejść z motocykla i zgasić silnik.
Bez względu na fakt czy chodzi o kwestie bezpieczeństwa, czy obawę stacji przed kradzieżą, są to zasady których trzeba przestrzegać. Poza tym zejście z motocykla na kilka minut i zgaszenie silnika chyba nie jest aż tak problematyczne, by robić z tego problem. Zasady obowiązujące na stacjach Shell warto stosować także na innych stacjach - jeśli rzeczywiście dojdzie do samozapłonu kilka sekund potrzebne za zeskoczenie z motocykla może decydować o tym, czy unikniemy obrażeń od ognia czy nie.
***