Lotus trafił do Sądu Najwyższego

24 stycznia londyński Sąd Najwyższy zajmie się wnioskiem Grupy Lotusa o rozpatrzenie sprawy przeciwko Malaysia F1 Team (Team Lotus). Rozprawa ma odbyć się w trybie przyspieszonym.

Strony sporu, ekipa Tony'ego Fernandesa Team Lotus oraz zespół Roberta Kubicy, którego sponsorem jest Grupa Lotusa, zamierzają startować pod szyldem Lotusa.

Dany Bahar, prezes Grupy Lotusa, wyraził nadzieję, że sprawa wyjaśni się jeszcze przed postępowaniem sądowym. Były to złudne, bowiem Riad Asmat z Team Lotus oświadczył, że jego zespół nie ma zamiaru zmiany swoich planów.

"Wiemy, że jesteśmy Team Lotus, więc dla nas nie jest to problem. Mamy pięcioletni plan. Niestety Grupa Lotus zdecydowała się pójść we własną drogą, z powodów, które są dla mnie banalne. Niczego od nich nie słyszeliśmy. Ostatnio nie rozmawialiśmy" - powiedział Asmat na antenie BBC.

Reklama

Spór powstał w momencie wycofania się Grupy Lotus z przedsięwzięcia Team Lotus, którego był współudziałowcem w roku ubiegłym. Tony Fernandes, właściciel stajni Team Lotus, po odejściu Grupy Lotus stanowczo nie zgodził się na zabranie także nazwy Lotus i stwierdził, że jego zespół nadal będzie takowej używał. Tymczasem Grupa Lotus postanowiła się związać z francuską stajnią Renault i do jej nazwy dodać nowy człon Lotus. Jak niejednokrotnie podkreślał Dany Bahar, prezes Grupy Lotus, tylko jego firma ma prawo dysponować oryginalną nazwą brytyjskiego producenta. Z takim stanowiskiem nie zgadzają się władze Teamu Lotus i dlatego o wszystkim zadecyduje londyński Sąd Najwyższy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy