Kubica: Presja mnie nie dotyczy

Robert Kubica był jednym z kierowców zaproszonych na oficjalna konferencję prasową przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Monaco.

Oto co Polak powiedział dziennikarzom:

- W ostatnim wyścigu zająłeś czwarte miejsce. Czy byłeś zadowolony z tej pozycji?

- Oczywiście, że byłem zadowolony. Cieszyłem się nie tylko z czwartego miejsca, ale również dlatego, że to był pierwszy wyścig od początku sezonu, w którym nie miałem problemów - samochód działał perfekcyjnie, a my nie popełniliśmy żadnego błędu w kwalifikacjach. Wszyscy pracowali dobrze i pojawił się efekt. Taki efekt powinien przyjść już w pierwszym wyścigu w Australii... Mam nadzieję, że wyścig w Barcelonie nie będzie ostatnim bezproblemowym.

Reklama

- Wcześniej mówiłeś o problemach z niezawodnością bolidu, w Hiszpanii z kolei dotknęły one Nicka. Potem odbyły się testy na Paul Ricard. Czy wskazują one, że te problemy minęły?

- Rzeczywiście mieliśmy problemy techniczne. Nie wiem, co dokładnie zawiodło w bolidzie Nicka w Barcelonie, ale robimy wszystko by wyeliminować problemy i mam nadzieję, że nam się to udaje. Dlatego teraz będziemy koncentrować się na dobrych pozycjach obu bolidów. Do tej pory tylko w Bahrajnie udało nam się zapunktować dwoma autami.

- Na tym skupiliście się podczas testów na Paul Ricard?

- Niezupełnie. Oczywiście głównie koncentrowaliśmy się na przygotowaniach do Grand Prix Monaco i Montrealu. Jeździłem dwa dni przez które wykonaliśmy sporo pracy i powinna nam teraz pomóc w Monte Carlo. Natomiast trzeciego dnia skupiliśmy się nad ustawieniami bolidu na wyścig w Montrealu.

- Ścigałeś się tutaj w World Series by Renault, ale w Formule 1 będzie to twój pierwszy wyścig. Jak myślisz, jaka jest różnica?

- Jeździłem w Monte Carlo samochodem Formuły 1 w zeszłym roku podczas czwartkowych treningów. Niestety, mieliśmy problemy techniczne i nie przejechałem zbyt wielu okrążeń. Zwykle spisywałem się dobrze na torach ulicznych. Jak będzie teraz? Zobaczymy. W zeszłym roku nasz zespół nie wypadł tutaj zbyt dobrze, ale teraz poświęciliśmy sporo pracy, by ten wynik poprawić.

- A o ile lepszy jest bolid BMW dzisiaj, niż w zeszłym roku, gdy zostałeś etatowym kierowcą?

- Jest dużo lepszy. W zeszłym roku walczyliśmy o to, by dostawać się do finałowej części kwalifikacji. W tym roku bez większych problemów zajmujemy miejsca piąte czy szóste. Ale cały czas musimy pracować, by zbliżyć się do zespołów lepszych od nas. Także zespoły plasujące się za nami, jak Renault i Red Bull są coraz lepsze. W Barcelonie i Bahrajnie ich bolidy były naprawdę szybkie.

- Czy to wywiera na ciebie dodatkową presję?

- Nie. Nie czułem presji w zeszłym roku i w tym roku jest podobnie. Po prostu wsiadam do bolidu i robię wszystko, by jechać najszybciej, jak to możliwe.

A TUTAJ bardzo dziwna strona z jeszcze bardziej dziwnymi tekstami.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy