Ile osób zmieści się na jednym bolidzie?

​Po zakończeniu Grand Prix Singapuru doszło do nietypowego zdarzenia. Podczas okrążenia zjazdowego Fernando Alonso zatrzymał się na torze i zabrał na swój bolid... Marka Webbera.

Bolid Webbera uległ wcześniej awarii i Australijczyk zatrzymał się na torze. Chcąc wrócić do padoku skorzystał z podwózki Alonso. Był to rewanż Hiszpana, który skorzystał z podobnej przysługi ze strony Webbera dwa lata temu.

Przy okazji doszło do niebezpiecznej sytuacji. Alonso zatrzymał się na linii wyścigowej tuż za zakrętem czym zmusiła jadącego z tyłu Hamiltona do dość gwałtownego omijania stojącego samochodu.

Cała sytuacja oczywiście podobała się kibicom, ale mniej - sędziom. Obaj kierowcy zostali ukarani tzw. "reprymendą", nie za samą "podwózkę", ale za zatrzymanie w niebezpiecznym miejscu (Alonso) i nieautoryzowane wejście na tor (Webber). Pech chciał, że dla Australijczyka była to trzecia taka kara w tym sezonie, co oznacza automatycznie przesunięcie o 10 miejsc do tyłu na starcie do kolejnego wyścigu.

Reklama

Podwożenie na bolidzie nie jest jednak wynalazkiem ostatnich lat. Dawniej kierowcom również nie brakowało fantazji. Na poniższym filmie możecie zobaczyć, jak na jednym samochodzie - prowadzonym przez Nelsona Piqueta, podróżuje aż... trzech kierowców: Phillippe Alliot, Rene Arnoux i Stefan Johansson. Do tego zdarzenia doszło po zakończeniu wyścigu o Grand Prix Meksyku w 1986 roku.

Sam Webber na Twitterze opublikował zdjęcia w sumie 12 przypadków podwożenia jednego kierowcy przez drugiego. Ciekawostkę stanowi fakt, że na jednej z fotografii widać podróżującego na bolidzie Gerharda Bergera Derecka Warwicka, który w Singapurze doradzał sędziom sportowym...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy