Do tej pory "kasowali" podstawową opłatę. Teraz po pół miliona

Lewis Hamilton (McLaren MP4-27) wygrał kwalifikacje do GP Abu Zabi. Z drugiego pola wystartuje jutro Mark Webber (Red Bull RB8), a tuż za nim Sebastian Vettel (Red Bull RB8). Kimi Raikkonen (Lotus E20) był piąty a Fernando Alonso (Ferrari F2012) uzyskał siódmy czas kwalifikacji.

Tymczasem  Międzynarodowa Federacja Samochowa (FIA) drastycznie podniosła  opłaty dla teamów uczestniczących w rywalizacji Formuły 1. Zamiast dotychczasowych 399 tys. dolarów wpisowego do kasy FIA ma wpłynąć po 500 tys., plus dodatkowe pieniądze za zdobyte punkty.  

Dotychczas FIA "kasowała" od teamów tylko podstawową opłatę w wysokości 399 800 dolarów. Teraz będą one płaciły po pół miliona, a ponadto za każdy zdobyty w wyścigach sezonu 2012 punkt po 5 tys. Jeszcze więcej - 6 tys. za punkt - będzie musiał uiścić zwycięzca klasyfikacji zespołowej. Ostateczny termin płatności to 30 listopada. Rywalizacja kończy się pięć dni wcześniej.  

Reklama

 Na trzy wyścigi przed końcem, w klasyfikacji konstruktorów prowadzi obrońca tytułu team Red Bull, w którym czołową role odgrywają dwukrotny mistrz świata Niemiec Sebastian Vettel i Australijczyk Marc Webber - 407 pkt, przed Ferrari - 316 i McLarenem - 306.   

Gdyby nowe zasady opłaty startowych obowiązywały już w tym sezonie, to mistrz świata konstruktorów 2011 Red Bull musiałby zapłacić aż 4,4 mln dolarów.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy