Coulthardowi żal Silverstone

Były kierowca Formuły 1, David Coulthard nie ukrywa żalu, że tegoroczny wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii jest ostatnim organizowanym na torze Silverstone.

Rywalizacja na Silverstone sięga samych początków Formuły 1, czyli 1950 roku. - Zanim zacząłem jeździć, pamiętam jak stałem na rogu Stowe i słuchałem ryku bolidów - powiedział Coulthard, który w zeszłym roku zakończył sportową karierę. - Słychać je było znacznie wcześniej, niż można było je ujrzeć. Wtedy silniki brzmiały znacznie inaczej. Wiadomo było, że zbliża się auto Ferrari i wrażenia z tamtych dni były dla mnie niezapomniane - dodał.

Coulthard odnosił sukcesy także w Grand Prix Wielkiej Brytanii. - Zwyciężanie tutaj w 1999 i 2000 roku było czymś wyjątkowym. Przecież muszą minąć 992 lata, zanim ktokolwiek wygra wyścigi w dwóch tysiącleciach. Przynajmniej tym wpiszę się więc na stałe do historii - zażartował. - Moim zdaniem Silverstone ze swoimi szybkimi zakrętami, był niesamowitym wyzwaniem, i gdybym miał decydować wybrałbym właśnie ten tor, zamiast tego w Donington - zakończył.

Reklama

Od przyszłego roku Grand Prix Wielkiej Brytanii przenosi się do Donington, gdzie dotychczas tylko raz, w 1993 roku, organizowano wyścig o mistrzostwo świata.

ASInfo/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy