Co Heidfeld sądzi o Kubicy? "Było nerwowo"

Starszym miłośnikom motoryzacji Formuła 1 symbolizowała inny, lepszy, bogatszy świat. Jednocześnie była jednak zjawiskiem egzotycznym. Znanym wyłącznie z krótkich migawek w telewizji, okazjonalnych wzmianek w prasie, co najwyżej z reportaży w obcojęzycznych czasopismach przywożonych, a niekiedy przemycanych przez znajomych. Na szczęście później wszystko się zmieniło...

Pojawiły się transmisje z wyścigów F1 gromadzące prze ekranami wielomilionową widownię. Coraz więcej Polaków zaczęło kibicować im bezpośrednio, zasiadając na trybunach torów Formuły 1, i to nie tylko tego najbliższego, pod Budapesztem. Po powrocie opowiadali, że było to niezwykłe doznanie, a pierwszego zetknięcia z hukiem silników bolidów, zapachem paliwa i spalin, z atmosferą towarzyszącą zawodom nie zapomną do końca życia.

Wydarzenia związane z Formułą 1 na stałe zagościły na łamach krajowej prasy sportowej i motoryzacyjnej. Wraz z rozwojem i upowszechnianiem się internetu zaczęliśmy być wręcz zalewani informacjami na ten temat. Bardziej lub mniej wiarygodnymi, niekiedy zwyczajnie zmyślonymi.

Reklama

Zainteresowanie Formułą 1 osiągnęło apogeum, gdy na jej torach pojawił się pierwszy nasz rodak. Starty Roberta Kubicy śledzono i komentowano niemal tak, jak przed laty śledzono i komentowano wyczyny kolarzy podczas Wyścigu Pokoju. Byliśmy dumni z jego sukcesów, przejmowaliśmy się niepowodzeniami, emocjonowaliśmy się wewnętrzną rywalizacją z kolegą z zespołu, Niemcem Nickiem Heidfeldem.

Teraz, gdy Kubica leczy kontuzję, poznajemy więcej szczegółow tej rywalizacji.

"Stoczyliśmy wiele pojedynków, a zdarzały się nawet drobne kolizje. Z Robertem miałem więcej nerwowych sytuacji niż z jakimkolwiek innym kierowcą, z którym jeździłem w jednej ekipie..." - tak na łamach "Przeglądu Sportowego" Nick Heidfeld - były partner Kubicy z BMW Sauber - wspomina swoje starty u boku Polaka. Niemiec dodaje jednak, że były to dla niego "wyjątkowo miłe chwile".

"To naturalne, gdy w takim samym samochodzie startuje dwóch porównywalnych kierowców. Z Kubicą zawsze toczyliśmy walkę fair, dawała wielką frajdę".

W wywiadzie  Heidfeld przyznaje, że bardzo ubolewa nad losem, jaki spotkał polskiego kierowcę. Wypadek Kubicy nazywa "wielkim pechem i stratą dla wyścigów".

Czym obecnie zajmuje się Nick Heidfeld po swoim rozstaniu z królową sportów samochodowych? "Wciąż się ścigam. Niedawno wystartowałem w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans, co było dla mnie wielkim wydarzeniem. Nasza załoga zespołu Rebellion zakończyła jazdę na czwartym miejscu".

Koledzy z "PS" pytali też niemieckiego kierowcę o plany na przyszłość. Heidfeld przyznał, że nie wyklucza żadnego scenariusza, co może sugerować plany powrotu na tory F1, ale najbliżej jest mu obecnie do startów w serii DTM.

Dowiedz się więcej na temat: Formuła1
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy