​Był najszybszy, bo miał dziury w podłodze?

Podczas Grand Prix Monaco sporo dyskusji wywołał nowy wynalazek ekipy Red Bulla - umieszczone z przodu tylnej częsci podłogi (przed tylnymi kołami) prostokątne otwory.

Po zwycięstwie Marka Webbera kilka zespołów rozważało nawet złożenie protestu, jako że punkt 3.12.5 regulaminu technicznego FIA stanowi m.in, że podłoga ma być pełna i sztywna ("uniform, solid, hard, continuous, rigid, no degree of freedom in relation to the body/chassis unit, impervious surfaces under all circumstances).

Podobne otwory stosują inne zespoły, jest jednak znacząca różnica - w Red Bullu otwór to prostokątne wycięcie w podłodze, natomiast np. u Saubera i Ferrari dziury są wcięciami zlokalizowany na brzegu podłogi. Te facto, nie są to więc otwory, ale inaczej poprowadzony skraj podłogi.

Reklama

Co ciekawe, tego typu rozwiązanie Red Bull rozwija od wyścigu w Bahrajnie i FIA nie widziała w tym nic złego. Ostatecznie, pod Grand Prix Monaco podjęto jednak decyzję, że począwszy od wyścigu w Montrealu w najbliższy weekend, wycięte w podłodze dziury będą nielegalne. Zapewne nie bez znaczenie na taki "wyrok" miał dobry występ Marka Webbera.
Decyzja FIA oznacza, że Red Bull musi przebudować podłogę w swoich bolidach.

Wobec obecnie obowiązujących, restrykcyjnych przepisów, które m.in. zakazują rozwijania silników i testowania w trakcie sezonu, zespoły ciągle poszukują przewagi poprzez wyszukiwanie luk w przepisach. W ten sposób powstały m.in. dmuchane spalinami dyfuzory, które uczyniły bolidy Red Bulla najszybszymi w zeszłym roku, a obecnie zostały zakazane, w ten sposób Mercedes wynalazł system zwany podwójnym DRS (który zmniejsza na prostych opór generowany przez przednie skrzydło) i który, mimo protestów, został uznany za legalny (zapewne nie dłużej niż do końca obecnego sezonu).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy