Bolid Lotus-Renault będzie jeszcze szybszy

Szefowie Lotus-Renault twierdzą, że trzecie miejsce Witalija Pietrowa w GP Australii to dopiero początek dobrych wyników. James Allison, dyrektor techniczny ekipy z Enstone już zapowiada nowe rozwiązania na GP Malezji.

Największą niespodzianką pierwszą tegorocznego wyścigu z serii GP o mistrzostwo Formuły 1 była znakomita postawa kolegi z zespołu Roberta Kibicy - Witalija Pietrowa. Rosjanin, po heroicznej walce w końcówce wyścigu, zdołał odeprzeć ataki Fernando Alonso z temu Ferrari i niespodziewanie ukończył GP Australii na trzecim miejscu. Jest to pierwsze podium w dwudziestym występie Rosjanina na torach F1. Nic dziwnego, że na konferencji prasowej Witali Pietrow promieniał ze szczęścia.

- Jestem zachwycony zajęciem miejsca na podium. Zwłaszcza po ciężkiej zimie. Nawet w czasie testów nie mogliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście mamy konkurencyjne samochody, ale cały czas rozwijaliśmy samochód, dodawaliśmy nowe części i to zadziałało całkiem nieźle. Udało mi się świetnie wystartować, co prawdopodobnie było kluczem, bo ustawiłem się przed Alonso i Buttonem. Miałem czystą przestrzeń, mogłem naciskać, a także oszczędzać opony. Nasza strategia na dwa pit-stopy też była słuszna. Muszę podziękować całemu zespołowi, który wspierał mnie zimą. Wynik to nagroda dla nas wszystkich - powiedział po wyścigu szczęśliwy Pietrow.

Reklama

Swojego kierowcę chwali szef zespołu Eric Boullier i zapowiada kolejny progres wyników. - Witalij był dzisiaj konkurencyjny dla kierowców Ferrari, co wystawia naszemu kierowcy bardzo wysoką ocenę. Podium to wielka ulga i duża nagroda za pracę, jaką wszyscy wykonali. Jestem oczywiście bardzo szczęśliwy. To pokazuje, że decyzja o agresywnym projekcie samochodu, była słuszna. W tym sezonie możemy osiągać dobre wyniki. W rzeczywistości nie mam wątpliwości, że obaj nasi kierowcy mogą walczyć z przodu w następnym wyścigu - zapowiada Eric Boullier

Słowa szefa zespołu potwierdza dyrektor techniczny stajni Lotus Renault - James Allison. Allison jest pewien, że bolid R31 może być jeszcze szybszy w kolejnych wyścigach.

- Jestem zachwycony pracą wszystkich w zespole, ponieważ niełatwo było to osiągnąć. Kłamałbym, gdybym powiedział, że myślałem, że zdobędziemy podium, co się dziś udało. Ale Witalij był bardzo szybki w kwalifikacjach i wiedzieliśmy, że będziemy konkurencyjni. Wiedzieliśmy, że możemy się złapać z Ferrari i to dokładnie zrobiliśmy. Idąc naprzód, będziemy wprowadzać kolejne rozwiązania w Malezji, które są warte kilka dziesiątych sekundy. Powinno nam to pomóc w byciu mocnym jak dziś - deklaruje Jamek Allison.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy