Sekundniki znikają z polskich ulic. Przegrały ze sztuczną inteligencją

Mamy złe wiadomości dla kierowców z Częstochowy. Lokalny Miejski Zarząd Dróg zdecydował o demontażu z większych skrzyżowań - cenionych przez kierowców - sekundników. Jakie są powody tej decyzji?

Moda na sekundniki odliczające czas do zmiany nadawanego przez sygnalizator światła przybyła do Polski z zachodu kilkanaście lat temu. Rozwiązanie szybko przypadło do gustu kierowcom, ale podzieliło też ekspertów z zakresu bezpieczeństwa. Część z nich sugerowała np., że informacja o długości nadawania zielonego światła może skłaniać kierujących do mocniejszego wciskania pedału przyspieszenia.

Sekundniki znikają z częstochowskich skrzyżowań. Nie chodzi o bezpieczeństwo

Rozwiązaniem kwestii podnoszonych przez przeciwników sekundników było ograniczenie działania urządzeń wyłącznie do chwil, w których sygnalizatory nadawały światło czerwone. Dzięki temu kierowcy wiedzieli, ile czasu spędzą na danym skrzyżowaniu, co - w efekcie - pozwalało upłynnić ruch. Niestety - dni sekundników na skrzyżowaniach są już policzone. Dlaczego?

Reklama

Jak informuje "Dziennik Zachodni", częstochowski Miejski Zarząd Dróg zdecydował o usunięciu urządzeń z kilku większych skrzyżowań ze względu na "ograniczenia techniczne". W czym problem?

Wykorzystywane do tej pory w Częstochowie urządzenia współpracowały z sygnalizacją świetlną pracującą w stałych cyklach (sygnalizacja stałoczasowa). Tymczasem w mieście przybywa sygnalizacji akomodacyjnej, czyli sterowanej przez sztuczną inteligencję w oparciu o dane z różnych czujników, jak chociażby kamery czy pętle magnetyczne.

Dlaczego sekundniki nie działają z sygnalizacją akomodacyjną?

W przypadku sygnalizacji akomodacyjnej czasy nadawania poszczególnych sygnałów przez sygnalizatory zależą od wielu warunków. Co więcej - czas wyświetlania każdego ze świateł może się zmieniać w momencie nadawania sygnału. W takim przypadku sekundniki nie mogą już pełnić swojej roli, bo wyświetlane przez urządzenia informacje zmieniałyby się w czasie emisji. Zamiast upłynnienia ruchu efektem byłaby więc frustracja kierujących, gdyby np. czas oczekiwania na światło zielone nagle wydłużył się o 20 czy 30 sekund.

Sekundniki w Częstochowie. To jeszcze nie koniec

Chociaż w ostatnich dniach urządzenia zniknęły już z kilku ważnych skrzyżowań, Miejski Zarząd Dróg w Częstochowie uspokaja, że pozostaną w użytku, jak długo się da. W miarę możliwości montowane będą na starszych skrzyżowaniach, na których wciąż sprawdza się sygnalizacja stałoczasowa.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Częstochowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy