"Pani wsiada, zaraz go dogonimy, pani wsiada". Nietypowe zdarzenie w Łodzi

Do nietypowej sytuacji doszło ostatnio w Łodzi. Zdarzenie nagłośnił kierowca, który był jednym z jego bohaterów.

Kierowcy i piesi to nie są dwie grupy antagonistów. Przede wszystkim są to ludzie, którzy powinni sobie pomagać. I właśnie z taką sytuacją mieliśmy niedawno do czynienia w Łodzi. Sprawa stała się głośna za sprawą nagrania, które trafiło do internetu.

6 rano, autobus odjeżdża, kobieta zostaje na przystanku

Film został nagrany kamerą pokładową zamontowaną w samochodzie. Akcja rozegrała się w piątek, 1 września, tuż przed godziną 6.00 na jednej z łódzkich ulic. Na nagraniu widać, że samochód stoi na przystanku za autobusem komunikacji miejskiej (przystanek pozbawiony jest zatoki, autobus zatrzymuje się na pasie ruchu).

Reklama

Kamera uchwyciła, jak do autobusu próbuje dobiec kobieta. Prawie jej się udaje, naciska przycisk otwierania drzwi, ale te pozostają zamknięte, a autobus rusza. Rozczarowana niedoszła pasażerka ze złości aż tupie nogą.

Niedoszłą pasażerkę uratował przypadkowy kierowca

Ale tu do akcji wkracza kierowca samochodu, w którym zamontowano kamerę. Woła on do kobiety: "Pani wsiada, zaraz go dogonimy, pani wsiada". Chociaż wsiadanie o szóstej rano do samochodu z obcym mężczyzną może być ryzykowne, kobieta decyduje się skorzystać z propozycji. Wsiada i kilkukrotnie dziękuje kierowcy. 

Ten rusza, za chwilę wyprzedza autobus i zatrzymuje się na kolejnym przystanku, gdzie kobieta wysiada. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: autobus | Łódź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy