​Pirat w BMW M3. Jednak będzie poważny zarzut?

Prokuratura nie może się zdecydować czy wszcząć śledztwo ws. wyczynów kierowcy białego BMW M3. Nie dalej jak wczoraj rzecznik warszawskiej prokuratury twierdził, że materiał filmowy dokumentuje zbiór wykroczeń drogowych i ani jednego przestępstwa.

Sprawa zrobiła się chyba jednak zbyt medialna, wobec czego dziś prokuratura zmieniła zdanie.

- Warszawska prokuratura rozpocznie dziś postępowanie przygotowawcze o przestępstwo sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 8 lat - mówi szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, o czym informuje TVN24.

Jaki zarzut zostanie postawiony kierowcy? Nie z art. 160 kodeksu karnego (przewiduje on karę do trzech lat więzienia za narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu), ale z art 174 kodeksu karnego, który mówi, że "kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Co ciekawe, prawnicy mają wątpliwości, czy jazdę w gęstym ruchu miejskim z prędkością 200 km/h, na czerwonym świetle i pod prąd można podciągnąć pod ten artykuł. Wątpliwości nie mają za to  kierowcy...

Reklama

Co jednak najważniejsze, były już przypadki skazania nieodpowiedzialnych kierowców z tego artykułu. Kilka lat temu podobny rajd ulicami Wałbrzycha urządził sobie kierowca Subaru. Film również pojawił się w sieci, przez co sprawa stała się głośna. Mężczyzna dostał zarzut z art. 174 i został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 10 tys. zł grzywny i stracił prawo jazdy na 5 lat.

Jeśli jazda kierowcy BMW nie zostanie zakwalifikowana jako przestępstwo, to za wykroczenie sąd może nałożyć grzywnę w maksymalnej wysokości 5 tys. zł.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pirat drogowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy