Audi SQ8 Sportback e-tron to raczej e-słoń. Właśnie tak powinno się nazywać

Choć waży 2,7 tony, rozpędza się do setki o wiele szybciej, niż twoje auto. Jest wielkie, ma w sobie mnóstwo sportowego charakteru, ale nie da się go kupić z rozsądku. Krótki test Audi SQ8 Sportback e-tron.

Jakiś czas temu mój syn poszerzał moją wiedzę na temat słoni. Dowiedziałem się o istnieniu słonia leśnego, mniejszego ze słoni występujących w Afryce. Samica tego gatunku waży ok. 2,7 tony i ma 1,6 metra w kłębie. Samiec może ważyć do 6 ton i mieć przeszło 2,5 metra "wzrostu". Podobno to właśnie słonie leśne były wykorzystywane przez starożytne cywilizacje do celów wojskowych, walcząc w armiach Kartaginy, Numidii i Egiptu, bo były łatwiejsze do opanowania niż ich więksi krewniacy. Wrzuciłem tę informacje do przepastnej szuflady Wiedzy Nieprzydatnej, ale życie spłatało mi figla. 

Reklama

Audi SQ8 Sportback e-tron - dane techniczne

Przypomniałem sobie o tym wsiadając niedawno do Audi SQ8 Sportback e-tron - najmocniejszej odmiany elektrycznego SUV-a Audi. Może nie ma tu podobieństwa wizualnego, ale niemiecki SUV ma ze słoniem leśnym więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać. Przesadzam? Wystarczy spojrzeć na te dane:

  • liczba silników - 3
  • moc układu napędowego - 503 KM
  • maksymalny moment obrotowy - 973 Nm
  • przyspieszenie 0-100 km/h - 4,5 s
  • prędkość maksymalna - 210 km/h
  • pojemność baterii - 106 kWh netto
  • zasięg WLTP - 470 km
  • masa własna - 2650 kg
  • długość nadwozia - 4,9 m
  • szerokość nadwozia 1,98 m
  • wysokość 1,61 m

Masa własna, wysokość, do tego cztery pierścienie na masce jak cztery palce u tylnych stóp słonia leśnego - to nie może być przypadek. Zdjęcia być może nie do końca to oddają, ale to naprawdę spory wóz. Budzi respekt, jak przyszykowany do walki słoń. Ze swoimi niemal 5 metrami długości szczelnie wypełnia miejsce parkingowe, a znalezienie odpowiednio dużego kawałka przestrzeni w centrum i wprowadzenie w nie SQ8 nie należy do najłatwiejszych zadań. Nie pomagają ekrany zastępujące lusterka boczne. Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, trudno ocenić w nim odległość od przeszkody. Być może po prostu wymaga to przyzwyczajenia, ale ja nie czułem się z tymi ekranami komfortowo nawet ostatniego dnia testu. Po raz pierwszy od dawna parkowałem tyłem korzystając raczej z kamer. 

Dzięki swoim gabarytom i 21-calowym obręczom z lekkich stopów, Sportback wygląda naprawdę imponująco. Równie imponujący jest w środku - ma przepastną kabinę i spory (528 l), choć niski bagażnik, a wrażenie przestronności potęguje sporych rozmiarów okno dachowe. Miejsce pracy kierowcy - jak to w Audi, pokochasz albo znienawidzisz. Dwa duże ekrany dotykowe, jeszcze większy ekran za kierownicą, kilka przycisków. Posiadacze Audi mówią, że te ekrany to świetne rozwiązanie, ja w sumie też już się przyzwyczaiłem i smyranie po dolnym przestało mi przeszkadzać. 

Czy Audi SQ8 Sportback e-tron porusza się jak słoń?

Nie zapytał nigdy nikt. Ale i tak odpowiem: to zależy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że ten 2,7-tonowy potwór wystrzeliwuje do 100 km/h w 4,5 s - trudno znaleźć analogię do słonia. Nie dość, że rączo wystrzeliwuje do przodu, to zaskakująco sprawnie skręca - dwa silniki elektryczne przy tylnych kołach, napęd na cztery koła i system przenoszenia momentu obrotowego między kołami sprawiają, że w czasie jazdy masa tego auta przeszkadza w dużo mniejszym stopniu, niż można by się spodziewać. Nie ma tu zrywności najmocniejszych modeli Tesli, ani drapieżności elektrycznych Porsche, ale SQ8 e-tron nie do tego zostało stworzone. To w końcu SUV premium ze sportowym zacięciem, a nie sportowe auto z domieszką cech SUV-a segmentu premium.

Co bardziej zwraca uwagę to cisza zakłócana tylko szumem zimowych opon. Audi twierdzi, że w e-tronie jest ciszej niż w topowej limuzynie - A8 - i jestem w stanie uwierzyć w to na słowo. 
A gdzie tu podobieństwo do słonia? Przez dłuższy czas miałem wrażenie, że SUV Audi niespecjalnie chce wytracać prędkość. Wydawało mi się, że każde hamowanie trwa znacznie dłużej niż powinno, ale okazało się, że zawodziły mnie zmysły - izolacja od otoczenia i ponadprzeciętne przyspieszenie sprawiały, że początkowo często hamowałem z prędkości odczuwalnie wyższych, niż zwykle.

Zużycie energii Audi SQ8 Sportback e-tron

Jeszcze jedno podobieństwo do słonia leśnego znalazłem stojąc kolejny raz przy ładowarce. Afrykański zwierz pożera dziennie do 300 kg zieleniny i wypija do 200 litrów wody. SQ8 Sportback e-tron również wykazuje się ponadprzeciętnym apetytem. Trzeba się bardzo starać by zużył mniej niż 30 kWh energii na 100 km, a  przy przepisowej jeździe w trasie zdarzało mi się obserwować wyniki bliżej 40 kWh. Pewnym usprawiedliwieniem mogą być ujemne temperatury, przy których przyszło mi jeździć tym autem, ale nie spodziewam się, by wiosenna aura pozwoliła obciąć wynik do bardziej przyzwoitych wskazań. Pomiary WLTP mówią o 28 kWh. To sprawia, że mimo teoretycznego zasięgu wynoszącego nawet 470 km, trzeba się raczej spodziewać wyników w okolicach 300 km.

I właśnie ten punkt sprawia, że zastanawiam się dla kogo powstał ten samochód. Do jeżdżenia po mieście - jest niepraktycznie wielki. Na trasę - niepraktycznie prądożerny. Co prawda pozwala na ładowanie z mocą do 170 kW, ale miejsc, w których faktycznie można "wyciągnąć" tę moc, po naszej stronie Odry nie ma zbyt wiele. Po co więc wydawać co najmniej 457 400 zł na takie auto? 

Starożytne słonie bojowe poza swoją przydatnością w walce wyróżniały się tym, że robiły piorunujące wrażenie na wrogach. W tym ostatnim SQ8 też sprawdza się znakomicie - tzn. wcale nie trzeba mieć wrogów, to auto robi wrażenie na każdym. I może właśnie o to chodzi? 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Audi | Audi e-tron
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy