Audi A5 Sportback 40 TDI quattro S tronic. Nasz test

Audi A5 to samochód oferowany z myślą o ludziach, dla których A3 jest za małe, A4 zbyt pospolite, a A6 zanadto dostojne. Model, który zaprzecza opinii, że Niemcy nie potrafią projektować zgrabnych aut, wczesną jesienią ubiegłego roku został odświeżony, a teraz trafia do salonów. Zajechał również na nasz redakcyjny parking. W wersji Sportback 40 TDI quattro S tronic.

Zmiany stylistyczne są tak nieznaczne, że właściwie pomijalne. Poszerzenie i spłaszczenie osłony chłodnicy, powiększenie wlotów powietrza w spojlerze poniżej przedniego zderzaka, nowy kształt progów i dyfuzor z trapezoidalnymi otworami, z których jeden kryje podwójną końcówkę wydechu, a drugi jest atrapą z zaślepką, mają nadawać pojazdowi smuklejszy i bardziej dynamiczny wygląd. Ale tak jak wspomnieliśmy - to kosmetyka. Ważniejsze, że wszystkie wersje A5 będą odtąd otrzymywały w standardzie diodowe reflektory. Udostępniony nam egzemplarz był wyposażony w opcjonalne światła LED Matrix-Beam (5770 zł dopłaty). Powiedzmy od razu, że są świetne. Jednak bardziej uwagę zwracały srebrno-czarne, aż dwudziestocalowe alufelgi o atrakcyjnym wzorze, zza których przezierały czerwone zaciski hamulców.

Reklama

Po otwarciu bezramkowych drzwi powitało nas wnętrze, reprezentujące poziom godny marki Audi. Wysokiej jakości materiały, staranny montaż. Czarna podsufitka, aplikacje dekoracyjne z szarego aluminium, przyciemnione tylne szyby... Przednie, sportowe fotele wersji S line, pokryte skórą pikowaną czerwoną nicią, doskonale wyglądają, są wygodne i dzięki odpowiedniemu wyprofilowaniu dobrze podtrzymują ciało. Mają przedłużane siedziska i elektryczną regulację.

Niestety, dla kierowcy o wzroście powyżej 190 cm ich oparcia ze zintegrowanymi, nieregulowanymi zagłówkami są za niskie. Słabo wypadł również nasz tradycyjny test dryblasa - wysokiemu pasażerowi siedzącemu za równie wysokim kierowcą brakuje miejsca na nogi i przestrzeni nad głową pod mocno opadającym ku tyłowi dachem. To cena, którą płaci się za sportowy sznyt auta. Być może osobom, podróżującym w tej części kabiny, niewygody w jakimś stopniu zrekompensuje trzystrefowa klimatyzacja.

Bagażnik o pojemności 465 litrów jest dość płytki, ale funkcjonalny i porządnie wykończony. Ciekawie rozwiązano jego przesłonę. Składa się ona z dwóch całkowicie oddzielnych części, z których jedna pozostaje stale na miejscu, a druga, przymocowana do klapy kufra, unosi się wraz z nią. Powierzchnia powstała po złożeniu dzielonego oparcia kanapy lekko wznosi się do góry.

Wróćmy na miejsce pracy kierowcy. Przed sobą ma on niewielką, spłaszczoną u dołu wielofunkcyjną kierownicę (S line), a za nią zestaw cyfrowych instrumentów, czyli Audi Virtual Cockpit plus. Podstawowe informacje są wyświetlane również na przedniej szybie, przez projektor head-up. 

Na środkowej konsoli, tam gdzie w wielu innych modelach znajduje się ładowarka indukcyjna do telefonów (w A5 jest ona ukryta w podłokietniku), umieszczono wgłębienia z uchwytami na napoje. Lokalizacja dość nieszczęśliwa, bowiem butelka wstawiona od strony kierowcy utrudnia dostęp do gniazda USB i przełącznika trybów jazdy Drive Select.

W informacjach na temat odświeżonego A5 Audi szczególnie podkreśla unowocześnienie systemu informacji, łączności i rozrywki. Hotspot Wi-Fi, usługi pobierane wprost z Internetu (informacje o zagrożeniach, miejscach parkingowych, znakach drogowych), inteligentna nawigacja sugerująca trasę na podstawie uprzednio pokonywanych, funkcje dostępne na życzenie, zamawiane zdalnie, specjalna aplikacja na smartfony itd.

Rolę dawnego pokrętła systemu MMI przejął centralny ekran dotykowy o przekątnej 10,1 cala. Odznacza się wysoką rozdzielczością i atrakcyjną grafiką, wyświetla wysokiej jakości obraz z kamery cofania, prezentuje pomocną w niektórych sytuacjach symulację widoku otoczenia samochodu z góry, ale... Ale nie pozwala podczas jazdy wpisać adresu w nawigacji. Nawet siedzącemu obok kierowcy pasażerowi!

Funkcja ta dostępna jest jedynie podczas postoju. Gdy postanowimy zatem zmienić cel podróży, musimy się zatrzymać. Owszem, jest obsługa głosowa, z którą można komunikować się po polsku i która ponoć rozumie wiele sformułowań zaczerpniętych z języka codziennego. Niestety, mówiąc delikatnie, nie spisuje się najlepiej. Nazwę miejscowości, do której chcieliśmy dojechać (nie były to bynajmniej Ustrzyki Górne,  Brzdękowice ani żadne inne językowe łamańce)  musieliśmy powtarzać wielokrotnie i wciąż od nowa. Pomimo licznych prób nie udało się nam również ustawić żądanej stacji radiowej. I nie był to bynajmniej efekt kiepskiej dykcji. W sumie powodujące rosnącą irytację niedoskonałe sterowanie głosowe wydaje się groźniejsze z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu niż operowanie klasycznym pokrętłem czy nawet działanie przez ekran dotykowy.

A propos ekranów... W nowym Audi A6 są takie dwa, górny i dolny. Ten drugi służy m.in. do obsługi klimatyzacji. W A5 temperaturę ustawia się dużymi, poręcznymi pokrętłami. I bardzo dobrze...   

Włączamy przycisk Start Stop Engine i na wyświetlaczu pojawia się napis: "Trwa uruchamianie silnika. Proszę czekać". No to czekamy, czytając inną informację, na centralnym ekranie: "Pojazd jest wyposażony w usługi online oraz opcję dynamicznego gromadzenia danych. Uaktywniono maksymalną prywatność. Usługi bezpieczeństwa, mogące przesyłać dane pozycji, są nadal aktywne. Możliwości zmian i dalsze informacje są dostępne w ustawieniach prywatności". RODO działa. A zapewnienie o "uaktywnieniu maksymalnej prywatności" uspokaja. Nieprawdaż?

Silnik został uruchomiony. To czterocylindrowy diesel, współpracujący z siedmiobiegową skrzynią S tronic i wspomagany przez technologię tzw. "miękkiej hybrydy" MHEV (w tym przypadku bardzo miękkiej, bo opartej na zwykłej, 12-woltowej instalacji elektrycznej).  Ma 1968 ccm pojemności, 190 KM, generuje 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego, dostępnego w zakresie od 1750 do 3000 obr./min. Na zimno jest nieco chrapliwy, lecz jego brzmienie trudno byłoby nazwać sportowym. Zapewnia osiągi, które należy uznać za wystarczające. Według danych katalogowych, auto do setki rozpędza się w 7,6 sekundy, maksymalnie do 210 km/godz. Nie oznacza to, że jest demonem dynamiki i mocy.

Na autostradzie przełączasz się w tryb Dynamic, wciskasz do podłogi pedał przyspieszenia i... I jeżeli liczysz, że samochód wystrzeli do przodu niczym pocisk z haubicy, to będziesz rozczarowany. Mimo wszystko to właśnie autostrada i kręte drogi o dobrej nawierzchni są środowiskiem, w którym "nasze" Audi czuło się najlepiej. Napęd quattro i sportowe zawieszenie wykonują dobrą robotę. W mieście, na dziurawym ulicznym asfalcie, daje się we znaki niziutki, naleśnikowaty profil opon.

Według komputera pokładowego na dystansie 530 km (miasto - autostrada - zwykłe drogi pozamiejskie) testowany samochód spalał przeciętnie 8,1 litra oleju napędowego na 100 km. Według producenta, średnie zużycie paliwa powinno mieścić się w przedziale 5,8 - 6,5 l/100 km.

Ceny Audi A5 Sportback 40 TDI quattro S tronic zaczynają się od kwoty 217 800 zł. Poszalawszy przy konfiguratorze można końcowy rachunek znacząco podbić w górę.                      

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy