BMW 840i Gran Coupe - luksusowo-sportowy ideał?

W nomenklaturze BMW Gran Coupe oznacza limuzynę o nietuzinkowym i bardzo dynamicznym wyglądzie, a cyfra 8 wskazuje na najwyższy poziom luksusu. Sprawdźmy więc, ile ekskluzywności i sportu jest w bazowej wersji tego modelu, a także do kogo jest on skierowany.

Osobom niezaznajomionym dobrze z gamą BMW, a szczególnie z roszadami, jakie się tam parę razy odbyły, mogą sądzić, że seria 8 Gran Coupe to zupełna nowość w ofercie niemieckiego producenta. Prawda jest jednak taka, że ma ona swojego bezpośredniego poprzednika - serię 6 Gran Coupe. W obu przypadkach mamy do czynienia z ponad pięciometrowymi limuzynami, które powstały na bazie modeli coupe i zawdzięczają im swoje wyjątkowe kształty.

Nie ma co ukrywać, że nowa seria 8 coupe jest autem zjawiskowym, nakreślonym wyjątkowo długimi liniami, co widać chociażby w niezwykle długo opadającej linii dachu. Efektem ubocznym jest niestety zaskakująca ciasnota na tylnej kanapie (samochód mierzy przecież 485 cm). Autu z nadwoziem coupe można to jeszcze wybaczyć, ale problem pojawia się w czterodrzwiowym Gran Coupe. W takim modelu trudno o wymówkę, dlaczego nie pomieści czterech dorosłych osób.

Reklama

Świadomi tego inżynierowie BMW wydłużyli auto o ponad 22 cm i o 20 cm zwiększyli rozstaw osi. Daje to robiące wrażenie 5074 mm długości oraz 3023 mm rozstawu osi (ciekawostka - wartości te różnią się nieznacznie, zależnie od miejsca, gdzie je sprawdzacie). Auto jest także o 3 cm szersze i o 6 cm wyższe (ponownie - wartości obarczone ryzykiem minimalnej nieprecyzyjności). W efekcie ze stylowego coupe, zrobiono auto o... niesamowitej wręcz linii. Nadal wyróżnia się bardzo długą maską, typową dla aut sportowych, a jego dach zaczyna opadać już nad głowami osób siedzących z przodu i płynną linią przechodzi w słupek C, kapę bagażnika i zintegrowany z nią spojler. Gran Coupe wygląda niemal identycznie jak odmiana dwudrzwiowa, a wyraźnie większa długość tylko wzmacnia jego prezencję i odciąga uwagę od wyżej poprowadzonej linii dachu i mniej wypłaszczonego tyłu (który przy okazji bardziej podkreśla teraz muskularność tylnych błotników).

Sprawdźmy więc, jak te dodatkowe centymetry wykorzystali inżynierowie BMW. Za kierownicą kierowca mający 183 cm wzrostu, za niego wsiada równie wysoki pasażer i... nie jest źle. Takie określenie nie napawa może optymizmem w kontekście ponad pięciometrowej limuzyny, ale mówimy przecież o czteroosobowym gran turismo. Nie jest tu ciasno lecz przytulnie - subtelna, acz istotna różnica. Znajdziemy tu także sporo elementów, typowych dla aut z najwyższej półki. Przykładowo podróżni są oddzieleni od siebie konsolą środkową, stanowiącą przedłużenie tej z przodu, na której umieszczono panel klimatyzacji, nawiewy, złącza USB oraz mały schowek. Na drzwiach z kolei znajdziemy szereg przycisków, które pozwalają sterować elektrycznymi roletami bocznymi, tylną oraz roletą nad tylną częścią panoramicznego dachu.

Niestety poczuć można tu pewien niedosyt. Niczego więcej nie oferują co prawda Mercedes CLS oraz Audi A7, ale celując nieco wyżej (co bez wątpienia robi BMW), sprawy mają się inaczej. Zarówno Mercedes-AMG GT 4-drzwiowe coupe, jak i Porsche Panamera, dają wybór czy chcemy mieć z tyłu trzyosobową kanapę, dwuosobową lub dwa miejsce oddzielone wysoką konsolą ze stałym podłokietnikiem. W obu także znajdziemy dodatkowy ekran na tej konsoli. BMW również mogłoby taki zaoferować, pożyczając go z serii 7. Bawarczycy pewnie chcieli go zarezerwować dla swojej topowej limuzyny, ale czy seria 8, a więc auto plasowane teoretycznie jeszcze wyżej, nie zasługuje na miano przynajmniej równie topowego? Szkoda też, że tylne fotele są jedynie ogrzewane i zabrakło nawet opcji wentylacji.

Z perspektywy kierowcy "ósemka" Gran Coupe nie różni się niczym od odmiany coupe. Siedzi się nisko, ale nie na asfalcie - dokładnie tak, żeby poczuć, że to nie jest zwykła limuzyna, ale też nie narzekać na niewygodne wsiadanie i wysiadanie. Uznanie budzi możliwość niemal całkowitego otoczenia się skórzanym wykończeniem (spory wybór tapicerek w tym także dwukolorowych wersji) oraz dodatkami z drewna, stali szlachetnej lub, tak jak w testowanym egzemplarzu, z włókna węglowego. Wyjątkowości wnętrzu dodają także takie smaczki jak kryształowa dźwignia "automatu" (ze świecącą w środku cyfrą 8), wszechobecne oświetlenie nastrojowe w aluminiowych listwach oraz podświetlone głośniki nagłośnienia Bowers & Wilkins o mocy 1400 W (29 100 zł dopłaty!).

Niestety nie wszystko jest idealnie. Weźmy na przykład fotele, w których regulacja długości siedziska odbywa się ręcznie, regulowane są jedynie boczki oparcia ale już nie siedziska, a samo oparcie nie ma osobnej regulacji nachylenia górnej części. Dlaczego o tym wspominamy? Tak wszechstronną regulację znajdziemy od lat w serii 5! Jak na auto plasowane powyżej "siódemki" wygląda to na dziwne niedopatrzenie. Podobnie jak brak masażu (również obecny w serii 5). Powiecie, że to fanaberie i szukanie dziury w całym, ale to nie długość nadwozia, lecz jakość wykończenia i obecność podobnych zbytków świadczą o tym, czy mamy do czynienia z autem klasy wyższej czy luksusowej. Nadal nie przekonuje nas też minimalny w założeniu, a zbyt mały w praktyce, panel klimatyzacji oraz ładne lecz przeciętnie czytelne wirtualne zegary, pozbawione możliwości zmiany widoku.

Do naszej redakcji trafiła odmiana 840i, a więc bazowa wersja benzynowa w gamie modelu. To określenie może być mylące, ponieważ mówimy o 3-litrowej doładowanej jednostce, generującej 333 KM, która pozwala na sprint do 100 km/h w 5,1 s. Osiągi właściwie sportowe, a wciskaniu w fotel towarzyszy całkiem rasowy dźwięk, godny mocnej jednostki R6. Tradycyjnie już dla BMW świetnie współpracuje z nią 8-biegowa skrzynia automatyczna, która działa w sposób całkowicie niezauważalny, chyba że przejdziemy w tryb Sport, w którym pracuje bardzo zdecydowanie i pozwala sobie na delikatne szarpnięcia.

Do luksusowo-sportowego charakteru serii 8 Gran Coupe dobrze pasuje jej układ jezdny. Pomimo braku pneumatyki (dostępna u wszystkich konkurentów) dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności. Z kolei podczas jazdy po zakrętach auto zachowuje się bardzo pewnie i stabilnie, w czym pomaga seryjny układ kierowniczy ze zmiennym przełożeniem oraz skrętną tylną osią (przy okazji poprawiający zwrotność auta). W autach z pakietem M (jak testowanym) seryjny jest także sportowy układ hamulcowy, a za dopłatą otrzymamy również sportowy tylny dyferencjał pozwalający na niezależne rozdzielanie momentu obrotowego między tylne koła oraz zawieszenie z elektromechaniczną stabilizacją przechyłów.

BMW 840i Gran Coupe to bez wątpienia niezwykłe auto. Ma zjawiskową prezencję niezwykle eleganckiego coupe, a jednocześnie potrafi przewieźć cztery osoby w luksusowej atmosferze. Jest komfortowe, ale przy odpowiednim doposażeniu może prowadzić się niczym samochód sportowy. Sportowe są też osiągi i to nawet w bazowej wersji. Niestety tak jak w odmianie coupe znajdziemy tu pewne braki w wyposażeniu, które sprawiają, że bardziej luksusowo możemy poczuć się w serii 5. A nie tego chyba oczekujemy kupując model droższy o ponad 160 tys. zł.

To ile trzeba zapłacić za czterodrzwiową "ósemkę"? Testowana odmiana 840i xDrive to wydatek 456 600 zł (puryści mogą oszczędzić 16 tys. zł kupując wersję z napędem tylko na tył, ale nie warto), a testowany egzemplarz kosztował już ponad 620 tys. zł.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama