Mitsubishi Outlander po modernizacji. Test

​Od kilku miesięcy w polskich salonach Mitsubishi dostępna jest odświeżona wersja Outlandera. Jaki jest ten samochód?

Mitsubishi Outlander III generacji zadebiutował w 2012 roku. Zgodnie z przyjętymi w świecie motoryzacji zasadami, po trzech latach (i sprzedaniu ponad 300 tys. egzemplarzy) samochód został poddany liftingowi. Nie ograniczono się jednak tylko do zmian stylistycznych. Znaczną uwagę poświęcono również modernizacji technicznej - producent podaje, że samochodzie przeprojektowano i zmieniono ponad 100 elementów.

Modyfikacje stylistyczne widoczne są na pierwszy rzut oka. Outlandera MY16 zaprojektowano zgodnie z koncepcją Dynamic Shield, która obejmuje m.in. dynamiczny wygląd przedniej części nadwozia (zmiany stylistyczne spowodowały przy okazji wzrost długości auta o 4 cm). Ponadto znacznie poprawiono wygłuszenie wnętrza: pojawiło się sporo nowych mat wygłuszających, a także zmieniono uszczelki drzwi oraz szyby na dźwiękoszczelne.
Nie zaniedbano również wnętrza, w którym znajdziemy nowe fotele z nowymi tapicerkami, nową kierownicę, podsufitkę i szereg innych - na pierwszy rzut oka niedostrzegalnych - zmian.

Na koniec poprawiono sztywność nadwozia, a więc parametr, który ma duże znaczenie dla właściwości jezdnych. W nadwoziu pojawiły się dodatkowe wzmocnienia kluczowych obszarów, ponadto zastosowano grubsze blachy. Zwiększenie sztywności wzdłużnej uzupełniono zmodyfikowaniem nastaw zawieszenia.

Na testy do naszej redakcji trafił samochód napędzany silnikiem wysokoprężnym o pojemności 2.2 l, który sparowany jest z klasyczną, automatyczną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach (w Outlanderze z silnikiem benzynowym stosowana jest zmodernizowana przekładnia bezstopniowa CVT). Za jej pośrednictwem moment obrotowy trafia na wszystkie koła. Ta jednostka napędowa stosowana była również w Outlanderze przed liftingu i nie przeszła większych zmian. W zasadzie inżynierowie ograniczyli się do zastosowania nowego pochłaniacza tlenków azotu, dzięki czemu konstrukcja spełnia normę emisji Euro 6.

Reklama

Silnik generuje 150 KM (przy 3500 obr/min) i 360 Nm momentu obrotowego (w dość szerokim zakresie obrotów - od 1500 do 2750). W praktyce okazuje się, że silnik wraz z automatyczną skrzynią biegów stanowią bardzo dobre połączenie. Moc i moment obrotowe są wystarczające do dynamicznego włączania się do ruchu czy wyprzedzania, a skrzynia działa bardzo sprawnie, niemal wyczuwając zamierzenia kierowcy - redukcje następują, wtedy kiedy trzeba, podobnie jak zmiana biegu na wyższy. Kierowca nie ma wrażenia, że skrzynia działa z opóźnieniem lub zmienia biegi za wcześnie (co często robi wiele skrzyń, zwłaszcza tych z dużą liczbą przełożeń, dążąc w ten sposób do zmniejszenia zużycia paliwa).

W efekcie zainstalowane przy kierownicy łopatki potraktować można jako zbędny gadżet - kompletnie nie ma potrzeby ręcznego sterowania przekładnią. Nie da się jednak ukryć, że automat negatywnie wpływa na osiągi. O ile samochód ze skrzynią manualną osiąga 100 km/h w 10,2 s, to testowanej wersji Outlandera zajmuje to 1,4 s więcej. Spora różnica, tyle tylko, że Outlander nie jest samochodem, który stworzono po to, by ścigać się spod świateł. Co więcej, dzięki sprawnej pracy przekładni, nawet podczas sprintu pasażerowie nie uderzają głową o zagłówki podczas zmian przełożeń, a nabieranie prędkości odbywa się płynnie.

Testowany egzemplarz wyposażony jest w napęd wszystkich kół. Układ ten może działać na kilka sposób, a steruje się nim za pomocą przycisku umieszczonego między fotelami. Kierowca może wybierać między trybami 4WD ECO, 4WD Auto oraz Lock. Układ uzupełniony jest umieszczonym z przodu dyferencjałem o ograniczonym poślizgu.

Jakie są różnice w trybach pracy napędu? W dwóch pierwszych przypadkach, w normalnych warunkach drogowych, dla kierowcy niezauważalne. W trybie Eco napędzane są wyłącznie przednie koła, natomiast napęd tylnej osi jest automatycznie dołączony po wykryciu utraty przyczepności. Z kolei w trybie 4WD Auto moment jest płynnie przekazywany między osiami w zależności od warunków drogowych, zachowania samochodu i jego kierowcy. W praktyce jednak, jeśli nawierzchnia jest sucha i samochód jedzie prosto - w tym trybie również cały lub niemal cały napęd trafia na koła przedniej osi.

Największa różnica pojawia się w trybie Lock, gdy moment obrotowy jest na sztywno rozdzielony pomiędzy osiami. Ponieważ z definicji tryb ten jest przeznaczony do użycia w ciężkich warunkach drogowych (lub terenowych), ulega automatycznemu wyłączeniu po zwiększeniu prędkości (system przechodzi w tryb 4WD Auto).

Chociaż inżynierowi poświęcili dużo pracy, by zmodernizowany Outlander prowadził się lepiej, to nie ma co liczyć na właściwości jezdne znane np. z BMW X3. Zawieszenie wciąż jest miękkie, nadwozie przechyla się na zakrętach (ale nie nadmiernie), zaś układ kierowniczy nie należy do szczególnie precyzyjnych (od oporu do oporu da się wykonać niemal 4 obroty). Jednym słowem - Outlander jest komfortowym, wygodnym samochodem, który robi wszystko by zminimalizować wpływ nawierzchni na ciała pasażerów.

Wyposażenie Outlandera może być bogate. Na liście wyposażenia czy to standardowego czy opcjonalnego (w zależności od wersji) znajdują się wszystkie nowoczesne systemy wspomagające kierowcę, z systemem monitorowania pasa ruchu, kamer dookólnych czy adaptacyjnym tempomatem na czele. Przy czym polityka Mitsubishi w tym względzie jest bardzo dziwna, otóż wiele z tych elementów dostępnych jest np. wyłącznie w samochodach dostępnych z silnikiem benzynowym.

W testowanym egzemplarzu znajdowała się np. bardzo przydatna kamera cofania, ale zabrakło - również potrzebnych - czujników parkowania z przodu.

Wnętrze auta jest obszerne, na brak miejsca nie powinni narzekać ani pasażerowi jadący z przodu, ani z tyłu. Bagażnik jest bardzo duży, natomiast testowana wersja posiadała siedem foteli - dwa ostatnie chowają się w podłodze bagażnika. Oczywiście w konfiguracji siedmioosobowej przestrzeń kufra robi się symboliczna, nie można również umieszczonych w bagażniku foteli traktować jako pełnoprawne miejsca do siedzenia. Raczej jest to rozwiązanie awaryjne, do wykorzystania na krótsze trasy.

A jak kształtują się ceny? Samochód z silnikiem 2.2 i sześciostopniową przekładnią automatyczną dostępny jest wyłącznie w niemal najbogatszej wersji Intense Plus i kosztuje 145 990 zł. Do tego trzeba doliczyć dopłatę za lakier metaliczny lub perłowy, która wynosi 2900 zł. Za taką cenę otrzymujemy samochód z bogatym wyposażeniem. Obejmuje ono m.in. czołowe, boczne i kurtynowe poduszki, czujnik zmierzchu, system bezkluczykowy, tempomat, automatyczną klimatyzację dwustrefową, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, wysokiej klasy system grający Rockford Fosgate z dotykowym ekranem i 9 głośnikami oraz światła technologii LED.

Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mitsubishi Outlander
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama