Samochody elektryczne

Prezes koncernu: silniki spalinowe będą potrzebne jeszcze przez dekady

Chociaż eksperci rynku motoryzacyjnego są zgodni i podkreślają, że przejście na samochody elektryczne w Europie jest nieuchronne – nie brakuje także głosów wskazujących, że proces ten będzie trwał dłużej, niż początkowo zakładano. Niedawno swoją opinię w tej sprawie przedstawił dyrektor generalny firmy Bosch. Jego zdaniem silniki spalinowe będą potrzebne jeszcze przez wiele lat.

Jak będzie wyglądał rynek motoryzacyjny za kilkanaście lat? Czy nadal będzie można sprzedawać samochody spalinowe? Czy z salonów wyjeżdżać będą wyłącznie samochody elektryczne? Eksperci mówią jasno - czy nam się to podoba, czy nie, elektryczna transformacja dosięgnie w końcu całą Europę. Pytaniem pozostaje jednak, kiedy to faktycznie to nastąpi.

Na dostateczny rozwój technologii trzeba będzie poczekać

Niedawno światło na tę sprawę rzucił Stefan Hartung - dyrektor generalny firmy Bosch. Jego zdaniem przyszłość elektryfikacji transportu drogowego jest tematem dużo bardziej odległym, niż mogłoby się wydawać. Hartung przekonuje bowiem, że pojazdy napędzane silnikami spalinowymi będą nam potrzebne jeszcze przez co najmniej 35 lat. Wszystko ze względu na niedostatecznie rozwiniętą technologię.

Reklama

Nie jest bowiem tajemnicą, że rozwój rynku samochodów elektrycznych następuje dość powoli. Wciąż jedną z największych barier są kwestie związane z wydajnością i masą samych baterii. Chociaż obecne technologie wystarczają do zasilania stosunkowo niewielkich osobówek, problem znacząco narasta w przypadku pojazdów roboczych o dużej ładowności. Stefan Hartung podaje tu przykład typowo rolniczego kombajnu zbożowego. Bateria elektryczna, która miałaby zasilać tak ciężką maszynę przez 12 godzin ciągłej pracy, jest w zasadzie niemożliwa do zaprojektowania. Przynajmniej na ten moment. 

Silniki spalinowe nie znikną tak szybko, jak się wydaje

Ponadto dyrektor firmy Bosch zwraca uwagę, że temat elektrycznej rewolucji dotyka w zasadzie wyłącznie rynku europejskiego. Oznacza to, że koncerny wciąż będą musiały sprostać wymaganiom klientów z pozostałych części świata. Trudno zatem przewidywać, że silniki spalinowe całkowicie znikną z oferty producentów.

Jednocześnie pomimo wielu wyzwań, jakie czekają elektromobilną rewolucję, Hartung nie pozostaje wobec niej sceptyczny. Odrzuca także pogląd sugerujący, że Unia Europejska działa zbyt ambitnie i pochopnie w przypadku ustalania celów klimatycznych na najbliższe lata. Jak podkreśla - chociaż przejście na elektryfikację bez wątpienia jest tematem złożonym, stanowi jednocześnie kluczowy krok w kierunku ograniczenia globalnej emisji spalin.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody elektryczne | UE | Bosch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy