Inaczej niż w Europie, za oceanem nie brak firm, które do tego stopnia "customizują" pojazdy, że tworzą właściwie zupełnie nowe samochody, które z oryginałem łączą tylko rozwiązania techniczne.
W tym właśnie kierunku podążyła firma SV Motor Company, która podjęła się nieco karkołomnego zadania: postanowiła połączyć amerykańską technologię stosowaną w corvetcie C6 z włoskimi liniami stylistycznymi, którym uosobieniem jest alfa romeo 8C competizione.
Co powstało ze skrzyżowania tych dwóch modeli? Pojazd o nazwie SV 9 competizione, który pod wykonanym z włókna węglowego nadwoziem nawiązującym do alfy 8C skrywa silnik, płytę podłogową i przeniesienie napędu chevroleta corvette.
Zastosowanie włókna węglowego sprawiło, że SV 9 jest o 60 kg lżejsze od C6, czyli waży 1400 kg. Co ważne, rozkład mas między osiami wynosi równe 50/50, co gwarantuje świetne właściwości jezdne.
Źródło napędu SV 9 stanowi silnik 6.2V8 z corvetty. Dzięki zmianom w układzie dolotowym i wydechowym jego moc udało się podnieść z 436 do 450 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosi 610 Nm.
Szacuje się, że to wystarczy, by auto przyspieszało do 100 km/h w niewiele ponad 4 sekundy i przejeżdżało ćwierć mili w 12 sekund. Prędkość maksymalna to 305 km/h.
Zawieszenie i hamulce również pochodzą z corvetty, zostały jednak wzmocnione. Znów szacunkowe dane mówią, że samochód nie będzie wylatywał z drogi aż do bocznego przeciążenia wynoszącego 1.03 g.
SV Motors planuje wybudowanie 1000 egzemplarzy SV 9. Każdy ma kosztować 100 tysięcy dolarów, a cena obejmuje zakup seryjnego chevroleta corvette w oficjalnej sieci dilerskiej, nie obejmuje natomiast podatków.
Obecnie amerykańska firma kończy dwa pierwsze egzemplarze SV 9 competizone, które wkrótce zostaną poddane próbom drogowym.