Wkrótce będziemy jeździć chińskimi samochodami?

​Chińskie towary zalewają świat, ale wciąż nie dotyczy to samochodów. Mimo wielokrotnie podejmowanych prób pojazdy z ChRL albo w ogóle nie mają wstępu na zagraniczne rynki, ze względu na trudności z uzyskaniem homologacji albo szybko się z niego wycofują, nie potrafiąc sprostać konkurencji, o niebo nowocześniejszej, lepszej jakościowo oraz dysponującej rozwiniętą siecią sprzedaży i serwisu.

W ciągu pierwszych 9 miesięcy tego roku, od stycznia do września włącznie, Chińczykom udało się wyeksportować łącznie 320 000 samochodów osobowych, co zważywszy potencjał tamtejszego przemysłu należy uznać za liczbę nader skromną. Pamiętajmy przy tym, że obejmuje ona zarówno auta lokalnych producentów, jak i modele obcych marek, montowane w Chinach i wysyłane następnie w świat.

W ten sposób do USA trafia chińskiego pochodzenia Volvo S60 czy Buick Envision. Europa pozostaje twierdzą nie do zdobycia (wyjątkiem jest tu Rosja - największy importer samochodów made in People's Republic of China - 26,5 tys. sztuk w pierwszych trzech kwartałach 2016 r.). To się może jednak zmienić, za sprawą nowo powołanej  do życia przez koncern Geely Automobile marki Lynk i pierwszego jej modelu o nazwie Lynk 01.

Reklama

Lynk 01 będzie crossoverem, zbudowanym na platformie CMA (Compact Modular Architecture) stworzonej wspólnie z Volvo, marki, jak wiadomo, należącej właśnie do holdingu Geely. Ta sama płyta podłogowa stanie się podstawą nowej generacji kompaktowej serii Volvo, oznaczonej numerem 40. Pierwszym z owych modeli będzie SUV XC40, który ma zadebiutować pod koniec przyszłego roku.

Do napędu Lynk 01 posłużą silniki benzynowe o pojemności 1.5 (trzycylindrowy) i 2.0 litra, również powstałe przy ścisłej współpracy z inżynierami Volvo, zespolone z  manualną lub siedmiostopniową dwusprzęgłową skrzynią biegów. W planach są ponadto hybrydy, w tym typu plug-in, a w nieco dalszej perspektywie - napęd czysto elektryczny. Nic nie słychać natomiast o dieslach.

Lynk 01w przyszłym roku pojawi się w ChRL a w 2018 r. w USA i Europie. Miarą ambicji producenta jest fakt, że głównym rynkiem zbytu dla chińskiego crossovera mają być... Niemcy. Pierwszą jego prezentację zorganizowano `w drugiej połowie października w Berlinie.

"Wybraliśmy to miasto, chcąc pokazać niemieckim konkurentom, że nasz produkt technologicznie i jakościowo w niczym nie ustępuje ich pojazdom" - mówił wiceprezes Lynk & Co., Alain Visser.

Po crossoverze, który ma rywalizować m.in. z Nissanem Qashqai,  (Volvo XC40 celuje bardziej w segment Premium) przyjdą następne modele, w innych wersjach nadwoziowych. Ma ich być co najmniej pięć. Począwszy od 2022 r.

Geely Automobile chce sprzedawać rocznie co najmniej pół miliona samochodów. Nie tylko w nowo utworzonej sieci dilerskiej, która w Europie obejmie około 500 punktów (bardziej o charakterze butikowym lub w formie stoisk w centrach handlowych, niż znanych nam obecnie, budowanych na peryferiach miast wielkich salonów), ale w znacznej części przez Internet, z dostawą bezpośrednio do klienta.

Ponieważ, według szacunków Geely, koszty sprzedaży tradycyjnymi metodami sięgają jednej czwartej ceny auta, więc rozwój dystrybucji internetowej powinien przynieść duże oszczędności.

Drugim sposobem na cięcie kosztów ma być maksymalnej ograniczenie listy opcjonalnego wyposażenia samochodu i oferowania co najwyżej kilku odgórnie skonfigurowanych pod oczekiwania klientów wersji Lynka 01. 

To wszystko w zamyśle producenta ma pozwolić utrzymać konkurencyjną  cenę auta. Zachętą dla młodych nabywców będzie świetne skomunikowanie nowego chińsko-szwedzkiego crossovera ze światem zewnętrznym, w tym rzecz jasna z cyberprzestrzenią.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama