Toyota mówi: Koniec z nudnymi samochodami. Pokazała mi 5 nowych modeli naraz

Wodór? Tak, ale to nie tak jak myślicie. Prąd? Oczywiście, ale bez nagłych ruchów. Toyota chce zgarniać coraz większą część europejskiego rynku samochodów nie tylko osobowych. Przedstawiciele marki opowiedzieli mi o tym podczas Toyota Kenshiki Forum 2023.

Toyota Kenshiki Forum to cykliczne wydarzenie, podczas którego europejski oddział japońskiego koncernu opowiada o swoich planach na kolejne lata. Tematy podejmowane podczas tego wydarzenia niby nie są niczym zaskakującym, ale ujęcie Toyoty każe przypuszczać, że czekają nas jeszcze ciekawsze czasy. 

Czy wodór jako źródło energii w samochodach ma sens?

Shell wycofał się z biznesu wodorowego w Kalifornii i zamknął dziesiątki stacji. Cena wodoru w USA w ostatnich miesiącach znacząco wzrosła, na to samo narzekają też klienci w Korei. Toyota twierdzi, że to chwilowa zadyszka, a wodór wciąż jest ważnym kierunkiem rozwoju. Nie chodzi jednak o to, że kiedyś wszyscy przesiądziemy się do samochodów zasilanych wodorem. Będzie to raczej rozwiązanie dla aut ciężarowych, autobusów, czy łodzi. Dla samochodów osobowych? Też, ale raczej wykorzystywanych w podróżach międzymiastowych przez klientów, którzy nie chcą zatrzymywać się na długo przy ładowarkach. Według Toyoty wodór może być interesujący dla tych, którzy dzisiaj naprawdę potrzebują aut z silnikiem Diesla, którymi potrzebują często przemieszczać się na duże odległości. Koncern pracuje też nad stosowaniem wodoru jako paliwa do silników spalinowych, ale to pieśń odleglejszej przyszłości. 

Reklama

Wizja Toyoty: na co dzień do miasta - auta elektryczne

Do 2026 r. Japończycy chcą mieć w europejskiej ofercie 6 aut w pełni elektrycznych. Podczas Kenshiki Forum pokazali koncepcyjne wersje 4 Toyot i jednego Lexusa. 
FT-3e powstało na bazie nowej architektury dla samochodów elektrycznych, która umożliwia stworzenie szerokiej gamy produktów, ten ma być pierwszym z nich. Jego produkcyjną odmianę powinniśmy zobaczyć za 2 lata. To model większy od sprzedawanego dziś Bz4X i opracowany z myślą o redukcji masy i maksymalizacji zasięgu. Toyota zapowiada, że w okolicach 2027 roku w samochodzie tym zadebiutują baterie z elektrolitem w formie stałej. Mają pozwalać na zwiększenie zasięgu o 800 km w 20 minut. 

W 2025 roku zobaczymy produkcyjną wersję modelu Sport Crossover Concept. Ma on być alternatywą dla SUV-ów marki, z ogromną kabiną i ponadprzeciętnym komfortem jazdy. Na pokładzie tego auta zadebiutuje prawdopodobnie ultrawydajna wersja baterii o konwencjonalnej konstrukcji, która zapewni dwukrotnie większy zasięg i o 20% niższe koszty w porównaniu z dostępną obecnie w modelu bZ4X. 

Za to już w pierwszej połowie przyszłego roku zobaczymy gotową do produkcji wersję koncepcyjnego modelu Urban SUV. Auto wielkości Yarisa Crossa ma być sprzedawane w odmianie z napędem na przednią oś lub wszyskie koła. Będzie sprzedawane z bateriami o dwóch pojemnościach - mniejsza ma imponować ceną i zachęcić do zakupu elektryka osoby, które dotąd sądziły, że to dla nich za drogie. Niewykluczone, że to właśnie w tym modelu zadebiutuje nowa bateria opracowana w technologii litowo-żelazowo-fosforanowej (LFP), tańszej w produkcji od klasycznej litowo-jonowej. Toyota twierdzi, że otrzyma ona nowy kształt oraz innowacyjną strukturę bipolarną. Celem inżynierów jest zwiększenie zasięgu o 20% przy redukcji kosztów o 40% w porównaniu z baterią z modelu bZ4X. 

Wisienką na torcie tegorocznej prezentacji był koncept FT-Se

Toyota mówi dość nudnym samochodom i w dobie zeroemisyjności wciąż stawia na auta sportowe planując wprowadzenie do sprzedaży niewielkiego, superszybkiego modelu, który można uznać za spadkobiercę legendy modelu MR2. Podobno auto będzie miało dwa silniki elektryczne z tyłu i jeden z przodu i zaprojektowano je z myślą o tym, że ma być jak najlżejsze, by znakomicie prowadziło się podczas sportowej jazdy. Projektując je inżynierowie mieli z tyłu głowy potrzebę ustanowienia nowego rekordu na torze Nurburgring, a co za tym idzie - opracowania rozwiązania, które pozwoli na dłuższą jazdę pod pełnym obciążeniem bez ryzyka przegrzania baterii. 

O tym, że ten samochód ma jeździć naprawdę szybko (mówi się o przyspieszeniu do 100 km/h w czasie poniżej 3 sekund), niech świadczy fakt, że w kabinie zastosowano nawet specjalne osłony na kolana, które mają chronić nogi kierowcy podczas jazdy z wysokimi przeciążeniami. 

FT-Se będzie robiło wrażenie na torze, ale ulice opanuje Lexus LF-ZC

Podobno to zapowiedź następcy modelu ES. Na rynku pojawi się w 2026 r. i ma imponować osiągami i prowadzeniem. To prawdopodobny następca modelu ES powstanie na nowej platformie wykorzystującej technologię gigacastingu - czyli montażu pojazdów z dużych elementów, co, jak mówią przedstawiciele producenta, daje większą swobodę w projektowaniu aut. Ale z drugiej strony, zastosowanie dużych elementów może utrudniać albo nawet uniemożliwiać naprawienie samochodu przy kolizji. Przy okazji tego modelu Toyota przypomniała o swoim projekcie stworzenia "skrzyni biegów" do aut elektrycznych. Chodzi o rozwiązanie, które zapewni kierowcy wrażenia porównywalne ze zmianą przełożeń w aucie spalinowym.

Do kompletu Japończycy zaprezentowali jeszcze odświeżone Proace’y z zupełnie nowym modelem - Proace Max na czele. Dzięki wykorzystaniu kolejnego modelu koncernu Stellantis, Toyota posiada już w gamie auto dostawcze w każdym segmencie rynku i zamierza się coraz agresywniej rozpychać nie tylko w tej dziedzinie. Mając szeroką gamę aut osobowych z napędem hybrydowym, hybrydowym plug-in, elektrycznym i wodorowym, chce podbijać każdy segment rynku, a Kenshiki Forum 2023 przekonuje, że jest do tego naprawdę dobrze przygotowana.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Toyota
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama