Przemysł zmieni się po koronawirusie
Na wzrost znaczenia producentów lokalnych, dywersyfikację łańcucha dostaw w przemyśle motoryzacyjnym po pandemii - wskazuje w raporcie Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. Dodaje, że robotyzacja w fabrykach wejdzie na nowy, wyższy poziom.
Problemy branży wynikają z zamrożenia gospodarki i związanym z tym spadkiem produkcji czy obrotów. Pandemia koronawirusa zmusiła niemal 40 proc. firm wytwarzających części motoryzacyjne do choćby czasowego wstrzymania produkcji (w marcu było to niespełna 12 proc. zakładów) - wynika z raportu przygotowanego przez SDCM wraz z firmą MotoFocus.pl.
Według szefa SDCM Alfreda Franke, sytuacja w branży motoryzacyjnej jest zła. "Firmy zmagają się z ekonomicznymi skutkami pandemii koronawirusa, a sytuacji nie poprawiają nawet plany stopniowego odmrażania gospodarki" - ocenił.
Niemal nigdzie produkcja nie odbywa się obecnie na takim samym poziomie jak przed kryzysem. Firmy obserwują spadek lub anulację zamówień na produkcję i to zarówno ze strony producentów pojazdów, jak i rynku wtórnego - podało SDCM.
Franke wskazuje, że trudno jest oszacować, jak bardzo branża czy cała gospodarka zostanie dotknięta przez wywołany pandemią kryzys. "Jasnym jest jednak, że minie dużo czasu zanim motoryzacja wróci do sytuacji sprzed koronawirusa" - ocenił.
Dodał, że nie ma wątpliwości, że świat i motoryzacja, gdy już poradzimy sobie z koronawirusem, nie będą już takie jak dawniej. "Czeka nas wiele zmian. Przykładowo obserwowany od dawna trend konsolidacji branży nabierze znaczenia, niektóre firmy znikną z rynku, a pozostałe dokonają reorganizacji" - wskazał.
Jak podkreślił, robotyzacja w fabrykach wejdzie na nowy poziom. "Spodziewać się można także dywersyfikacji łańcucha dostaw i większego znaczenia producentów lokalnych" - ocenił szef SDCM.
W raporcie SDCM wskazano, że w sektorze produkcji części co dziesiąty producent nie planuje redukcji zatrudnienia, a 26,7 proc. zadeklarowało, że już teraz planuje zwolnić pracowników. Z kolei 23,3 proc. będzie zwalniać, jeśli kryzys potrwa dłużej niż 3 miesiące, a 6,7 proc. pytanych wskazało, że jeszcze tego nie wie - czytamy.
W pierwszym raporcie SDCM przygotowanym w drugiej połowie marca, prawie 40 proc. ankietowanych wybrało odpowiedź "jeszcze nie wiem", jak widać, obecnie plany w tej materii zostały już poczynione - przypomniano.
Wśród dystrybutorów części, jedna piąta kategorycznie stwierdziła, że zwolnień nie planuje. Tyle samo respondentów wskazało, że już teraz rozważa redukcję zatrudnienia. Inni starają się odłożyć podobne decyzje na jak najpóźniejszy okres - podano w raporcie.
Jeśli chodzi o warsztaty to one także planują redukcję zatrudnienia, ale w mniejszym stopniu niż u producentów czy dystrybutorów - wskazało SDCM. "Wpływ na to, jak wskazują warsztaty, będzie miała pomoc oferowana przez państwo. Innym sposobem na ratowanie sytuacji warsztatów były i są obniżki wynagrodzeń pracowników" - czytamy.
Z raportu wynika ponadto, że jedna trzecia badanych dystrybutorów części wskazywała, że zanotuje spadki przychodów rzędu 20-40 proc. Spadków na poziomie 40-60 proc. spodziewa się co czwarta firma, a co dziesiąta 60-80 proc. "Z pewnością przyczyniają się do tego ograniczenia dotyczące opuszczania miejsca zamieszkania i związany z tym spadek popytu na usługi warsztatów" - ocenia SDCM.
Przypomniano, że w ankiecie przeprowadzonej ponad miesiąc temu, warsztaty oceniały swoją sytuacją najczęściej jako wyraźne spowolnienie - 46,2 proc. W obecnej chwili, taki stan deklaruje już 57,2 proc. A 26,3 proc. warsztatów, które wzięły udział w badaniu swoją sytuację postrzega jako "walkę o przetrwanie" - czytamy.
Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych tworzy 154 firm przemysłu i rynku części motoryzacyjnych, zatrudniających 300 tys. pracowników. SDCM należy do największych europejskich organizacji związanych z sektorem części motoryzacyjnych - CLEPA i FIGIEFA.