Porsche 911. Opinie entuzjasty i sceptyka
Z czego składa się pies służbowy? Ze smyczy służbowej, kagańca służbowego oraz psa właściwego - tak rzekomo brzmiało jedno z pytań, oraz właściwa odpowiedź na nie, podczas egzaminu dla kandydatów na milicjantów w dowcipie z czasów PRL. A teraz zagadka zupełnie współczesna: z czego składa się samochód Porsche 911? Z liczącej pół wieku tradycji, emocji, wywołujących dreszczyk u każdego zagorzałego miłośnika motoryzacji, wreszcie z... samochodu właściwego.
Mieliśmy właśnie okazję testować ten legendarny model w ekskluzywnej wersji Turbo S Cabriolet. Entuzjasta sportowych porszaków zaprosił na przejażdżkę sceptyka, dla którego auto jest przede wszystkim praktycznym środkiem transportu, który powinien zapewniać bezproblemowe przemieszczanie się w przestrzeni, z punktu A do punktu B. A oto zapis ich rozmowy...
Entuzjasta: - No i jak ci się podoba ten wóz?
Sceptyk: - Muszę przyznać, że niezły, taki trochę jakby nie z tej epoki, oldskulowy.
E.: - To zamierzony efekt. Porsche 911 jest produkowane od 1964 r. i firma dba, aby każda kolejna generacja nawiązywała wizualnie, a także pod względem podstawowych założeń technicznych, do poprzedniej i do pierwowzoru. Dlatego samochód jest tak rozpoznawalny.
S.: - Fajne są te wielkie koła...
E.: - Dwudziestki. Opony z przodu 245/35, z tyłu 305/30.
S.: - Rzeczywiście prezentuje się to-to efektownie, ale, jak mawiała moja babcia, na samym wyglądzie daleko się nie zajedzie. Możesz pokazać mi bagażnik? Jest z przodu, pod maską? O, to zupełnie jak w maluchu, którym kiedyś jeździłem... No nie żartuj. To wgłębienie nazywasz bagażnikiem? 115 litrów?! To o 200 mniej niż w mojej Fabii.
E.: - Musisz sobie uświadomić, że Porsche 911 nie jest ciężarówką. Jeżeli szukasz auta z dużym kufrem, to kup sobie kombi. To co, wsiadamy?
S.: - Wsiadamy. Rany boskie, co za gimnastyka! Całe szczęście, że nic mi nie dolega. Z mniej sprawnym kręgosłupem miałbym ogromne trudności, aby zająć miejsce we wnętrzu tego samochodu.
E.: - Nie narzekaj. Teraz już dobrze?
S.: - Siedzi się bardzo nisko, ale przynajmniej fotele są wygodne. Skóra, podgrzewanie, wentylacja... Full wypas. Tylko trochę dziwne, że pochyleniem oparcia i siedziskiem w pionie steruje się elektrycznie, ale wzdłużnie całość przesuwa się już ręcznie. Spójrzmy do tyłu... Tak jak myślałem, zero miejsca na nogi. Na takim siedzeniu zmieściłby się chyba tylko kot, bo pies na pewno nie. No, może jakiś york. O, widzę tu ikonki, sugerujące możliwość montażu fotelika dla dziecka. Naprawdę ktoś chciałby takim czymś przewozić dzieci?
E.: - To nie jest samochód rodzinny. Zamiast marudzić popatrz lepiej na jakość wykończenia wnętrza.
S.: - Przyznaję, super. Podoba mi się też kolorystyka z przewagą szarości. Jest naprawdę elegancko.
E.: - Zwróć też uwagę na charakterystyczny dla Porsche zestaw pięciu okrągłych, zachodzących na siebie wskaźników za kierownicą. Z lewej: temperatura i ciśnienie oleju. Dalej prędkościomierz wyskalowany do 350 kilometrów na godzinę. W środku, nomen omen największy, obrotomierz. Obok wyświetlacz wielofunkcyjny, na którym możesz obserwować wskazówki z nawigacji, z komputera pokładowego, informacje o aktualnym rozdziale napędu na każdą z osi i ciśnieniu turbodoładowania, wartości przeciążeń przy przyspieszaniu i hamowaniu. Jest też stoper. Po prawej stronie masz temperaturę cieczy chłodzącej i poziom paliwa w baku.
S.: - Przeciążenia, rozdział napędu, ciśnienie turbodoładowania... Czy naprawdę ktoś potrzebuje takich danych?
E.: - Kierowca Porsche 911 lubi wiedzieć, co się dzieje z jego samochodem. Ruszamy?
S.: - Cóż, w imię Boże... Oj, co za okropny hałas!
E.: - Hałas? Nad tym dźwiękiem pracowały całe zastępy specjalistów od akustyki!
S.: - Być może, ale nie wyobrażam sobie dalekiej podróży przy podobnych charczeniach i bulgotach. Już zaczyna boleć mnie głowa. I zastanawiam się, po co w tak głośnym wewnątrz aucie instalować tak dobry system audio...
E.: - Ok, dajmy mu trochę po gazie. I co, jak się czujesz?
S.: -...
E. - Nie słyszę!
S. -...
E. - 2,9 sekundy od zera do setki. Tryby Sport i Sport Plus. Tak naprawdę moglibyśmy sprawdzić możliwości tego wozu dopiero na torze. Zatrzymać się?
S.: - Uhu.
E.: - To kabriolet. Popatrz, jak zmyślnie otwiera się i zamyka jego dach. Można to zrobić z wnętrza kabiny, tymi przyciskami, albo z zewnątrz, pilotem. Robi wrażenie?
S.: - Uhu.
E.: - Widzę, że jeszcze nie możesz przyjść do siebie. Ok., dalej pojedziemy turystycznie, z otwartym dachem.
S. : - No, teraz całkiem przyjemnie. Gdyby jeszcze zawieszenie nie było tak twarde i ludzie bez przerwy nie oglądali się za nami... Możesz zerknąć na te swoje niezliczone przyrządy i powiedzieć, ile pali ten samochód?
E.: - Przy takiej spokojnej jeździe komputer pokazał średnią 13,1 litra benzyny 98 na 100 km. Na odcinku 1600 km - 17 l/100 km.
S.: - Niemało.
E.: - Mylisz się. To zużycie całkiem do przyjęcia, zważywszy, że nasze Porsche jest napędzane silnikiem o pojemności 3.8 litra i mocy 560 KM.
S.: - A moja Fabia...
E.: - Człowieku, co ty bez przerwy wyjeżdżasz mi z tą Fabią! Nie wiem, czy mnie to bardziej irytuje czy śmieszy. Porsche 911 Turbo S to prawdziwy cud motoryzacyjnej techniki. Sześciocylindrowy ekstremalnie mocny silnik z podwójnym turbo. Imponujące osiągi. Rewelacyjna dwusprzęgłowa skrzynia PDK. Nieziemsko skuteczne ceramiczne hamulce. Napęd na obie osie. Skrętne tylne koła. Idealnie zestrojone zawieszenie. Aktywne spojlery zapewniające lepszą aerodynamikę i większy docisk do podłoża. Fantastyczne zachowanie na zakrętach. A wszystko to przy superjakości wykonania.
S.: - No to jeszcze powiedz mi, ile kosztuje to cacko.
E.: - Podstawowa cena Porsche 911 Turbo S Cabriolet w Polsce wynosi 1 mln 39 tys. 700 zł. Za auto z dodatkami, w które był wyposażony testowany przez nas egzemplarz, trzeba zapłacić około 90 tys. zł więcej.
S.: - Ponad milion złotych za samochód?!!! Wiesz co, myślę, że taki wóz jest po prostu lekarstwem na kryzys wieku średniego. Bardzo drogim lekarstwem dla bardzo bogatych facetów. I tyle.