Fabrycznie nowe auto za 18 000 zł. Tyle będzie kosztował Qcyk!
Zapowiedziana przez Volkswagena budowa fabryki, produkującej samochody dostawcze Crafter, to nie jedyna dobra dla polskiej motoryzacji wiadomość z ostatnich tygodni.
Jak się dowiadujemy, istnieje duża szansa na kolejną dużą inwestycję w tej branży i to realizowaną całkowicie polskimi siłami, a także wyłącznie dzięki rodzimemu kapitałowi. Powiedzmy zresztą wprost: to właściwie przesądzone!
Już wkrótce z inicjatywy przedsiębiorców z okolic Końskich (Świętokrzyskie) zostanie wznowiona produkcja Fiata Seicento, ze względów licencyjnych oferowanego pod zmienioną nazwą - Qcyk.
- Reprezentuję grupę właścicieli zakładów blacharsko-lakierniczych, warsztatów zajmujących się naprawą samochodowej mechaniki i elektryki, wulkanizatorów. Są też jednak wśród nas ludzie spoza branży motoryzacyjnej: hodowca kur, sadownik, deweloper, a także dwóch prawników. Na jednym ze spotkań towarzyskich ktoś poinformował nas, że w magazynie w Tychach leży kompletna linia montażowa Fiata Seicento. Jest też bardzo duży zapas elementów, z których składano ten samochód. To podsunęło nam pomysł wznowienia produkcji auta, cieszącego się przecież nie tak dawno dużą popularnością - mówi Józef Kłapouski, prezes powołanej dla urzeczywistnienia wspomnianej idei spółki Polski Koncern Motoryzacyjny.
Udziałowcy PKM zaangażowali we wspomniane przedsięwzięcie środki własne i pochodzące z kredytu, udzielonego przez konsorcjum lokalnych banków spółdzielczych. Wydzierżawili i zaadaptowali halę po upadłej przetwórni kapusty. Właśnie kończą instalowanie w niej niezbędnych urządzeń. Produkcja Qcyka ma ruszyć 1 czerwca tego roku, dokładnie 4 lata od chwili, gdy z taśmy montażowej tyskiej fabryki zjechał ostatni egzemplarz Fiata 600, jak w ostatnim okresie nazywano Seicento.
Nowy model wygląda praktycznie tak, jak jego pierwowzór. Będzie napędzany tym samym silnikiem benzynowym o pojemności 1108 ccm i mocy 54 KM, współpracującym z pięciobiegową manualną skrzynią biegów. Jednostka ta została jednak zmodyfikowana przez specjalistów PKM tak, by spełniała obecnie obowiązujące normy emisyjne i mogła uzyskać homologację. Zmodernizowany w ten sposób samochód ma zużywać średnio niespełna 4 litry paliwa na 100 km.
Qcyk będzie wyposażany jedynie w to, co naprawdę jest niezbędne do jazdy i początkowo oferowany tylko w jednym kolorze nadwozia. To pozwoli maksymalnie obniżyć koszty jego produkcji i zaproponować naprawdę atrakcyjną, jak na fabrycznie nowy pojazd cenę - zaledwie 18 000 zł brutto.
Kierownictwo PKM liczy, że rocznie znajdzie nabywców na co najmniej 5 000 sztuk aut.
- Zdajemy sobie sprawę, że jest to samochód jak na współczesne standardy trochę przestarzały - przyznaje prezes Kłapouski. - Z drugiej strony mamy w naszym kraju wiele mniej zamożnych osób, które nie potrzebują supernowoczesnych bryk naszpikowanych kosztownymi gadżetami. Dlatego ustaliliśmy cenę naszego samochodu na tak niskim poziomie, choć nie do końca wiemy, czy zapewni ona opłacalność produkcji. Ryzykujemy, jednak podejmując naszą inicjatywę kierowaliśmy się zresztą pobudkami patriotycznymi niż biznesowymi. Chcemy ratować polski przemysł motoryzacyjny. Szlag człowieka trafia, gdy pomyśli, co stało się z taką na przykład warszawską FSO...
Pozostaje jeszcze wyjaśnić pochodzenie nazwy nowego-starego samochodu. Otóż nawiązuje ona do nazwy rodzinnej miejscowości założycieli PKM (przypomnijmy: Końskie). A dlaczego Qcyk, a nie po prostu Kucyk? Bo tak jest ciekawiej i bardziej światowo.
Fiat Seicento (600) był produkowany w Tychach w latach 1998-2010. Łącznie powstało prawie 1,33 mln egzemplarzy tego modelu.
Powyższy tekst jest żartem prima aprilisowym