Elektryczna na co dzień, spalinowa gdy trzeba – jak działa hybryda plug-in?

Elektromobilność to przyszłość motoryzacji – nie ma co do tego żadnej wątpliwości, a na naszych oczach odbywa się prawdopodobnie największa rewolucja w historii motoryzacji. Obecnie znajdujemy się w okresie przejściowym i zarówno niezbędne rozwiązania (takie jak infrastruktura) jak i sami klienci, nie są jeszcze w pełni na tak dużą zmianę gotowi. Na szczęście istnieje rozwiązanie, stanowiące idealny i naturalny pomost między motoryzacją spalinową oraz elektryczną. Chodzi oczywiście o napęd hybrydowy plug-in.

Prezentacja partnera

Hybryda plug-in to pomost pomiędzy spalinową przeszłością, a elektryczną przyszłością

Rewolucja elektryczna wyraźnie przyspieszyła w ostatnich latach, na rynku jest coraz bogatszy wybór samochodów na prąd, mających coraz większy zasięg. Przybywa także ogólnodostępnych ładowarek. To pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale dla wielu kierowców przesiadka na auto całkowicie elektryczne, jest kwestią najwcześniej kilku lat.

Głównymi czynnikami o tym decydującymi są nadal wyraźnie wyższe ceny aut elektrycznych od spalinowych oraz obawy o problem ze znalezieniem ładowarki oraz czasem potrzebnym na uzupełnienie energii, podczas dalszych podróży. Właśnie dla takich osób stworzono hybrydy plug-in, a więc pojazdy, które można ładować z gniazdka, ale jeśli wyczerpie się prąd, mają one na pokładzie klasyczny silnik spalinowy i pozwalają na bezproblemowe kontynuowanie podróży.

Reklama

Jak działa napęd hybrydowy plug-in?

W teorii brzmi to bardzo zachęcająco, a jak wygląda w praktyce? Sprawdźmy na przykładzie DS 4 E-TENSE 225. Ten kompaktowy hatchback segmentu premium napędzany jest klasycznym silnikiem spalinowym o pojemności 1.6 litra i mocy 180 KM oraz elektrycznym silnikiem o mocy 110 KM i maksymalnym momencie obrotowym aż 360 Nm. To wystarcza w zupełności do bardzo sprawnego przemieszczania się, a maksymalna prędkość w trybie 100 proc. elektrycznym wynosząca 135 km/h, pozwala na swobodną jazdę również po obwodnicy.

Bateria o pojemności 12,4 kWh jest wyraźnie mniejsza niż w samochodach w pełni elektrycznych, ale i tak wystarcza na przejechanie 62 km w cyklu mieszanym, a jeśli poruszamy się wyłącznie w ruchu miejskim nawet 73 km. To w zupełności wystarczy większości osób na dojazdy do pracy i załatwianie codziennych sprawunków. Po powrocie do domu wystarczy podłączyć auto do zwykłego gniazdka - całkowicie rozładowana bateria będzie miała 100 proc. naładowania po 5 godzinach i 30 minutach. Zostawiając samochód podpięty na całą noc, można go zaprogramować tak, aby ładował się tylko wtedy, gdy korzystamy z tańszej taryfy.

Alternatywnie możemy zainstalować w garażu wallboxa, czyli ładowarkę naścienną. Pozwala ona na uzupełnienie energii do 100 proc. w zaledwie 1 godzinę i 40 minut. Tak samo wygląda to w przypadku korzystania z ogólnodostępnej ładowarki publicznej. Tych pojawia się coraz więcej, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby uzupełnić energię na przykład podczas robienia zakupów i pokonywać bezemisyjnie jeszcze większe odległości.

Natomiast w przypadku, gdy nie mieliśmy możliwości lub czasy naładować samochodu, albo mamy do pokonania dalszą trasę, DS 4 E-TENSE 225 zamienia się w auto z napędem spalinowym. Wtedy do akcji wkracza 180-konny, doładowany silnik benzynowy i możemy planować podróże równie swobodnie, jak autem z konwencjonalnym napędem. Elektryczny motor cały czas jednak jest wykorzystywany i pracując łącznie oba silniki dają kierowcy do dyspozycji 225 KM, pozwalając na sprint do 100 km/h w 7,7 s i rozpędzenie się do 233 km/h.

DS 4 E-TENSE 225 obala mity związane z hybrydami plug-in

Jak w przypadku każdej nowej technologii, pojawiają się jednak sceptycy, którzy doszukują się wad takich rozwiązań. Często jednak nie są to wady faktyczne, a jedynie opinie wynikające z braku doświadczenia i dokładnego zrozumienia nowego rozwiązania. Tak też jest w przypadku hybryd plug-in.

Jednym z bardziej popularnych mitów jest to, że hybrydy plug-in są oszczędne wyłącznie gdy mają naładowaną baterię. Gdy ta się wyczerpie, argumentują sceptycy, silnik spalinowy musi wprawić ruch dodatkową masę, za którą odpowiada bateria i cały napęd elektryczny, przez co pali więcej, niż gdyby auto nie miało układu hybrydowego.

Według podobnej logiki stworzony został mit, według którego po wyczerpaniu baterii zostajemy wyłącznie z napędem spalinowym, więc chcąc na przykład kogoś wyprzedzić, musimy polegać tylko na jednym silniku. Silniku, który ma utrudnione zadanie z uwagi na obecność (a więc i wagę) chwilowo nieużywanego napędu elektrycznego.

Prawda jest jednak zupełnie inna. Po pierwsze po rozładowaniu baterii, samochód przechodzi w tryb pracy klasycznej hybrydy. To znaczy, że auto doładowuje akumulator odzyskując siłę z hamowania, a momentami też wykorzystuje do tego napęd spalinowy. Dzięki temu DS 4 E-TENSE 225 po zdjęciu nogi z gazu wyłącza silnik benzynowy i nie korzysta z niego także podczas stania na światłach czy powolnego przemieszczania się w korku. Od czasu do czasu, po zregenerowaniu większej ilości energii przechodzi na tryb elektryczny także podczas normalnej jazdy. Oznacza to, że auto wcale nie ciągnie ze sobą "zbędnego balastu" gdy go nie ładujemy z gniazdka, ponieważ samochód zawsze korzysta z możliwości oszczędzania paliwa, jakie daje mu napęd hybrydowy.

Tak samo upada również drugi z mitów. DS 4 E-TENSE 225 nawet gdy pokazuje poziom naładowania baterii na 0 proc., to ma trochę energii w zapasie. Jeśli więc kierowca potrzebuje na przykład nagle przyspieszyć, zawsze może liczyć na wszystkie 225 KM. Z kolei po wybraniu trybu jazdy Sport, samochód utrzymuje poziom naładowania baterii na nieco wyższym poziomie, aby nawet podczas dłuższej dynamicznej jazdy, kierujący zawsze miał do dyspozycji pełną moc obu silników.

Inny mit związany z hybrydami plug-in jest taki, że jeśli ktoś mieszka poza miastem, to zanim dojedzie do pracy, zużyje cały lub większość prądu, więc w korkach będzie już dymił z rury jak właściciele zwykłych samochodów. Nic jednak bardziej mylnego. DS 4 E-TENSE 225 pozwala kierowcy na zarządzanie tym, jak auto korzysta z prądu zmagazynowanego w baterii. Jeśli jego właściciel mieszka kilkadziesiąt kilometrów od miasta gdzie pracuje, może wybrać opcję utrzymania stanu naładowania baterii, pokonać trasę na silniku spalinowym, a po dotarciu do miasta, przejść w tryb elektryczny i jeżdżąc bezemisyjnie nie przyczyniać się do zanieczyszczenia powietrza.

Hybryda plug-in, taka jak DS 4 E-TENSE 225, to obecnie doskonały złoty środek

Podsumowując, hybrydy plug-in naprawdę są pomostem między motoryzacją spalinową i elektryczną. Pozwalają na codzienną bezemisyjną jazdę, ale kierowca nadal ma pełną wolność, jeśli chodzi o swobodę podróżowania. Jak udowadnia DS 4 E-TENSE 225 hybrydy plug-in potrafią być też bardzo dynamiczne i pozwalają na oszczędną jazdę nawet wtedy, gdy rozładuje się im bateria. Jeśli więc chcecie już dzisiaj zakosztować elektromobilności, ale z różnych powodów nie jest to jeszcze dla was optymalne rozwiązanie, zdecydowanie powinniście zainteresować się hybrydą plug-in, taką jak DS 4 E-TENSE 225.

Advertisement

Prezentacja partnera

materiały promocyjne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy